Artykuły redakcyjne
Like

Społeczeństwo obywatelskie w praktyce

09/11/2013
1200 Wyświetlenia
3 Komentarze
3 minut czytania
Społeczeństwo obywatelskie w praktyce

Ponury żarto głosi, że obywatel to człowiek, który musi się obywać bez wolności. Coś chyba w tym jest zważywszy, jak partie koalicji rządzącej podchodzą do kwestii społeczeństwa obywatelskiego. Niby mają ją wypisaną na sztandarach, a jak przychodzi co do czego…

0


Profesor Larry Diamond z Uniwersytetu Stanforda tak oto definiuje społeczeństwo obywatelskie: „We wzorcowym społeczeństwie obywatelskim występuje obfitość kapitału społecznego, czyli zaufania, zasad postępowania i woli współpracy. W społeczeństwie obywatelskim ludzie sobie ufają i zrzeszają się w celu realizacji zbiorowych celów. Mogą się różnić poglądami i przekonaniami, ale szanują się nawzajem i są tolerancyjni wobec odmienności”. Powstaje pytanie dlaczego ludzie „zrzeszają się w celu realizacji zbiorowych celów”, skoro wszechwiedząca władza decyduje o wszystkim? Odpowiedź jest prosta – robią to wtedy, gdy wszechwładna biurokracja wszystkich szczebli działa wadliwie, szkodliwie albo w ogóle nie działa. A jak wiadomo – ta zniewaga (w postaci inicjatyw obywatelskich) krwi wymaga.

Drodzy Przywódcy Taniego Państwa właśnie w demokratycznym głosowaniu spuścili na drzewo kolejną inicjatywę obywatelską – referendum edukacyjne. Co tam blisko milion osób, które wysuwały całkiem poważne zastrzeżenia pod adresem reform edukacji – władza wie lepiej. A pomysł referendum to kolejna „polityczna awantura”. Hm… a jak w takim razie skomentować przeprowadzaną przez polityków reformę? Może przytaczając słowa, jakie napisał w 1937 r. Tadeusz Łopuszański, wieloletni dyrektor cieszącego się renomą Gimnazjum i Liceum im. Sułkowskich w Rydzynie: „Po dziś dzień jednak tylko nieliczne jednostki zdają sobie sprawę, do jakiego stopnia przyczyna naszej nędzy i słabości leży w nas samych, a przede wszystkim w brakach naszej warstwy inteligentnej, w zasadniczych wadach jej psychiki, w jej gnuśności, nieżyciowości i obojętności na najważniejsze przejawy życia, w jej słabym talencie organizacyjnym, w jej niezdolności do pokierowania podstawowymi dziedzinami bytu narodowego: gospodarczą i społeczną… Chyba nikt nie uważa „naszych” polityków za kretynów?

Wkrótce Sejm i Senat III RP Ludowej głosować będą na kolejnymi projektami likwidacji / ograniczenia finansowania partii politycznych z kieszeni podatnika. A ja się tak zastanawiam – czy gdyby nie było podatkowego koryta na działalność partyjną, a podpisani pod wnioskiem o referendum zadeklarowali, że każdy z nich wpłaci po 100 zł na partię, która owe tzw. reformy spuści na drzewo, to jaki byłby wynik głosowania? Czy ktokolwiek ważyłby się nazwać inicjatywę Elbanowskich „polityczną awanturą”? Czy utrzymywani przez podatników urzędnicy pozwolili by sobie na butę i arogancję? No, ale mamy krypto – feudalizm, gdzie biurokracja decyduje ile mamy zapłacić na jej funkcjonowanie, na utrzymanie jej biur poselskich, jakie dostaną apanaże, ile zwrócimy im za kampanie wyborcze, jakie luksusowe budynki im zafundujemy (bo im ciasno) itd. Feudalizm to w sumie fajna sprawa, pod warunkiem, że ktoś jest feudałem, a nie finansuje ten cały bardak i nie ma nic do powiedzenia.

0

Michał Nawrocki https://3obieg.pl

232 publikacje
34 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758