Od śmierci Lecha Kaczyńskiego minęły już dwa lata z hakiem. Pora, by spojrzeć na Jego prezydenturę chłodnym okiem. Na zdjęciu: IIEE Aleksander Łukaszenka i Michał Saakashvili na meczu Hiszpania-Włochy.
Uwaga pierwsza: Lech Kaczyński złożył przysięgę, że będzie strzegł suwerenności Rzeczypospolitej. Lech Kaczyński zdradził: złamał przysięgę i podpisał Traktat Lizboński czyniący z Polski jeden z 27 euro-stanów. Po Nim podpisał ten traktat również JE Wacław Klaus. Jestem absolutnie przekonany, że gdyby Lech Kaczyński podpisu odmówił, Prezydent Czech i Moraw poszedłby w Jego ślady.
Tak czy owak: nie powstałaby Unia Europejska, a prawa stanowione w Brukseli nie miałyby pierwszeństwa przed prawami stanowionymi w Warszawie.
Nie jest to, niestety, jedyny zarzut w stosunku do Lecha Kaczyńskiego.
Lech Kaczyński był cieniem swego Brata, Jarosława. Bladym cieniem. O ile Jarosław jest politykiem centrowym, Lech był politykiem lewicowym. Jego praca doktorska to obrzydliwe wręcz powoływanie się na Klasyków Komunizmu – choć w tamtych czasach naprawdę nie było to już obowiązkowe (ani nawet specjalnie dobrze widziane!!). Jednakże Lech Kaczyński naprawdę wierzył w te socjalistyczne brednie – i np. nie podpisał Karty Praw Podstawowych tylko z „homo-powodów”; otwarcie powiedział, że gospodarcze postanowienia KPP są słuszne!!!
W związku ze swoimi poglądami Lech Kaczyński (w odróżnieniu od Jarosława!!) był uczestnikiem tajnych posiedzeń w Magdalence – przed „Okrągłym Stołem”. Był więc uczestnikiem spisku mającego na celu przekazanie władzy w Polsce agenturze bezpieki – a w szczególności: nie dopuszczenie w Polsce Prawicy nigdy do władzy.
Jako prezydent III RP Lech Kaczyński kontynuował zgubną przedwojenną politykę „dwóch wrogów” – czyli jednoczesnej konfrontacji z Niemcami i z Rosją. Oczywistymefektem takiej polityki było porozumienie niemiecko-rosyjskie, którego efektem było m.in. powstanie Nordstreamu i Gazociąg Północny. Powiedzmy to jasno: to jest dziecko Lecha Kaczyńskiego i podobnie myślących polityków. Jednakże głównym prowodyrem w nawiązywaniu do tradycji II Rzeczypospolitej był Jarosław Kaczyński. To proste: bękart Okrągłego Stołu kontynuował kretynizmy bękarta Traktatu Wersalskiego.
(Na pytanie: co powinna była z robić II Rzplita odpowiadam: albo pójść z Sowietami przeciwko III Rzeszy – albo z III Rzeszą p-ko Związkowi Sowieckiemu. Wszystko było lepsze od „zwalczania dwóch wrogów” naraz!!)
Lech Kaczyński mianował ministrą SZ p.Annę Fotygę. Był to żałosny wybór. Ta niewiasta była wręcz sparaliżowana odpowiedzialnością – a starała się pogodzić wskazówki b-ci Kaczyńskich z polityką UE i USA. W efekcie III RP wrzucała np. do jednego worka Federację Rosyjską i Republikę Białorusi – zamiast je dzielić i starać się o dobre stosunki z Rosja i znakomite z Białorusią (lub odwrotnie). III RP pod kierownictwem Lecha Kaczyńskiego starannie komasowała swoich wrogów!!!
Jest rzeczą zdumiewająca, że Lech Kaczyński, zwalczający Republikę Białoruską rządzona przez JE Aleksandra Łukaszenkę – jednocześnie kontynuował „prometejski”,program śp.Józefa Piłsudskiego. W tym charakterze poleciał do Gruzji, poparł agresję Republiki Gruzińskiej na Abchazję i Osetię Płd, – i wystąpił w komedii p/t: „Osetyńcy atakują prezydenta RP”: po wylądowaniu w Tbilisi dał się zawieźć (w nocy!) nad granicę z Osetią, po czym przygotowani Gruzini „ostrzelali” konwój w Lechem Kaczyńskim.
Nie wiemy, czy Lech Kaczyński wyraził zgodę na odegranie roli w tej komedii – czy też dał się wykorzystać jako marionetka? Tak czy owak: pełna żenada.
Dziś JE Bronisław Komorowskiunika spotkania z JE Aleksandrem Łukaszenką – a JE Michał Saakashvili – nie!
Dobrze byłoby jeszcze dodać, że był tchórzem. Ale nie był. Chciał lądować w Tbilisi, chciał we Smoleńsku. To Mu się pisze in plus.
Ale polityk był zeŃ żaden…