Śpiew wczesnych chrześcijan
25/12/2012
507 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
CZTERY STRUNY ŚWIATA (49) Dedykacją muzyczną pierwszego dnia świąt Bożego Narodzenia są na moim blogu wczesnochrześcijańskie śpiewy z kolekcji Harmonia Mundi.
W święta Bożego Narodzenia powszechnie słuchamy kolęd, które dotykają rzadko już dziś doświadczanej strefy sakralności, choć zwykle specjalnie jej nie zgłębiają. Ale warto pójść tym śladem i trochę tę strefę właśnie pogłębić, aby obfitej strawie świątecznej dla ciała towarzyszyło także coś więcej dla ducha. Moją dzisiejszą dedykację muzyczną polecam zwłaszcza tym, którzy mają możliwość oddalenia się na czas jakiś od stołu i towarzystwa, np. późnym wieczorem, gdy dzieci już zasną, a zwłaszcza tam, gdzie można – wyjątkowo – posłuchać tej muzyki bez słuchawek, samotnie albo w kilka umiejących zachować skupienie osób. Gwarantuję, że nie pożałują nawet jeśli nigdy wcześniej tego nie próbowały.
Na tę kolekcję zwrócił moją uwagę kolega-audiofil, notabene zatwardziały ateusz, poruszony niezwykłym pięknem tego natchnionego śpiewania. Nagranie jest niezłej jakości i kiedy odpowiednio wyreguluje się głośność i nastawi – najlepiej stereofonicznie – ten ponad godzinę trwający koncert, dom, albo przynajmniej jedno w nim pomieszczenie staje się kaplicą: wypełnia się niezwykłą odświętną atmosferą sacrum i pokoju, której ulegają nawet najbardziej hałaśliwi domownicy. Powstaje niezwykłe zjawisko, które znają wszyscy kochający wielką muzykę: choć przestrzeń jest wypełniona dźwiękami, to poza nimi panuje w niej jakaś uroczysta cisza. Nie miauknie kot, nie zakwili dziecię, nie zakaszle nikt chory, nie brzęknie talerz i nie zaśpiewają stare rury w murach. Nawet ściany słuchają w skupieniu. Nie ma ciał, są tylko dusze, także dawno zmarli członkowie rodziny schodzą się, zwłaszcza po zmroku, aby posłuchać. Zda się czuć ich obecność. Muzyka dostarcza w ogóle wielkich chwil i wzruszeń, ale taki kojący śpiew niesie w sobie jeszcze coś większego, co warto przeżywać. Bardzo do tego zachęcam, bo to nas czyni bardziej ludźmi.
W nagraniu jest czternaście ścieżek – trzy ambrozjańskie, pięć staro-romańskich, jedna benedyktyńska i pięć mozarabskich, czyli pochodzących z południa Hiszpanii, gdzie po rekonkwiście (odbiciu z rąk Maurów, 1492) tradycje chrześcijańskie nałożyły się na muzułmańskie i żydowskie, stapiając się w dwa ważne style w sztuce i muzyce: mudejar i mozarabe, o których sobie jeszcze kiedyś – da Bóg – porozmawiamy bardziej szczegółowo. A dziś posłuchajmy w takiej kolejności:
01 – Chant Ambrosien – Lucernarium – Paravi lucernam Christo meo
02 – Chant Ambrosien – Ingressa – Lux fulgebit hodie super nos
03 – Chant Ambrosien – Psalmellus – Tecum principium in die virtutis tue
04 – Chant Vieux – Romain – Introït – Resurrexi
05 – Chant Vieux – Romain – Offertoire – Terra tremuit
06 – Chant Vieux – Romain – Alleluia
07 – Chant Beneventain – Introït – Maria vidit angelum (tutti)
08 – Chant Mozarabe – Invocation sacerdotale; Per gloriam nominis tui
09 – Chant Mozarabe – Gloria in excelsis Deo
10 – Chant Mozarabe – Ad confractionem panis – Qui venit ad me non esuriet
11 – Chant Mozarabe – Prêtre – Humiliate vos ad benedictionem!
12 – Chant Mozarabe – Ad accedentes – Gustate et videte
13 – Chant Vieux – Romain – Ad processionem Kyrie
14 – Chant Vieux – Romain – Alleluia – O kyrios evasileosen, Ke gar estereosen
Bogusław Jeznach