Żyje 22 lata po transplantacji serca. Skończył niedawno 70 lat. Walczy ze swoimi problemami zdrowotnymi, finansowymi i materialnymi, a szczególnie bezdusznością systemu, który nie tylko nie pozwala godnie żyć, ale też umrzeć.
Ponad godzinę temu zabrało go ode mnie Pogotowie Ratunkowe. Od 15 do 24 listopada 2011 r. przebywał w szpitalach na Śląsku, ale kilka godzin po przyjeździe do mnie poczuł się bardzo źle i postanowiłem wezwać pomoc. Chciał, abym pomógł mu zredagować rozpaczliwy apel o pomoc. Opowiedział mi historię wypadku smochodowego z 1988 r., po którym konieczna stała się transplantacja, ale poczuł sie zmęczony i zasnął. Teraz jest w szpiatlu na Parkitce w Częstochowie. Jutro go tam odwiedzę i napiszę coś więcej. Będę potrzebował dla niego pomocy ludzi dobrej woli.
System III RP usilowal mnie zniszczyc zawodowo, publicznie, a na koncu prywatnie. Oparty na klamstwie, nienawisci oraz promujacy zlo, wymaga gruntownej przebudowy. Jak tego dokonac?