Polscy sportowcy Justyna Kowalczyk i Kamil Stoch zdobyli złote medale. Radość z sukcesów obojga sympatycznych zawodników jest zrozumiała. Hymn i flaga Polski na igrzyskach w Soczi ma dla nas zresztą nie tylko sportowe znaczenie.
Gospodarzem igrzysk jest Rosja, a ich miejscem położone na wybrzeżu Morza Czarnego miasto Soczi – największy LETNI nomen omen kurort Rosji. Igrzyska w Soczi w zamiarze Kremla mają pokazać światu Rosję jako supermocarstwo, zdolne przeprowadzać wielkie przedsięwzięcia realizowane pod czujnym okiem prezydenta Putina. Wielkomocarstwowe zadęcie spowodowało, że igrzyska są kosztowne. Jeden z zagranicznych obserwatorów zauważył, że Rosja w bardzo krótkim czasie wybudowała taką infrastrukturę jaką w Alpach wznoszono przez 150 lat. Dziś koszt igrzysk opiewa na 1,8 tryliona rubli – co najmniej 50 mld dolarów i nadal rośnie. Letnia olimpiada w Pekinie w 2008 roku kosztowała „tylko” 40 mld dolarów chociaż wiadomo, że olimpiady letnie zawsze są dużo droższe od zimowych. Moskwa nie tylko przelicytowała Pekin wydając na swoją olimpiadę więcej, ale wydała kwotę, która przewyższa łączny koszt wszystkich poprzednich igrzysk zimowych. Timothy Ash zastanawiał się nawet na łamach „The Financial Times”, czy reżim putinowski nie załamie się po zakończeniu igrzysk. Wskazywał na kraje, gdzie po przeprowadzeniu wielkich imprez sportowych doszło do załamania systemu władzy m.in. za sprawą obciążeń finansowych, jakie te imprezy spowodowały.
Tereny na których Rosjanie urządzają olimpijskie zawody zamieszkiwali niegdyś Czerkiesi. Zajmowali się oni głównie pasterstwem, rolnictwem, hodowlą koni, handlem i rzemiosłem. Był to lud dumny i mężny, który zawsze bronił swej wolności. Do tego przygotowywano każdego Czerkiesa od dziecka ucząc władania bronią, a także jazdy konnej. Walczyć na równi z mężczyznami potrafiły też słynące z urody Czerkieski. A przy tym Czerkiesi byli bardzo gościnni, cenili poezję i muzykę, byli bardzo przywiązani do tradycji przodków. Wyróżniali się silnym poczuciem godności i honoru. Ich niezwykła odwaga, pogarda śmierci, a przede wszystkim umiłowanie wolności poruszały wyobraźnie poetów i malarzy.
Ta wolność była wyzwaniem dla Moskwy, która postanowiła opanować wybrzeża Morza Czarnego. Starał się o to car Iwan Groźny, ale sytuacja stała się naprawdę złowroga za czasów cara Piotra I oraz carycy Katarzyny II, gdy wojska rosyjskie dotarły na Kubań. Pragnienie zagarnięcia Kaukazu ujawniło się w pełni, gdy w 1801 roku car Aleksander I wcielił Gruzję do Imperium Rosyjskiego. Podobny los czekał Czerkiesów. Tląca się dotąd wojna pograniczna przybrała na sile. Wraz z naciskiem Rosjan, budowaniem przez nich sieci fortów i ekspedycjami za Kubań, rósł także opór zbrojny Czerkiesów. W 1816 roku głównodowodzącym korpusem rosyjskim na Kaukazie został gen. Aleksiej Jermołow, który szybko zasłużył na miano „oprawcy ludów kaukaskich”. Rozpoczęto wysiedlanie czerkieskich osiedli i osadzanie na ich miejscu rosyjskich kozaków. Odpowiedzią były ataki wojowników czerkieskich i niszczenie kozackich stanic. W 1827 roku Jermołowa zastąpił inny znany okrutnik, gen. Iwan Paskiewicz, któremu car Mikołaj I rozkazał „raz na zawsze poskromić niepokornych górali„. Po wygranej przez Rosję wojnie z Turcją w 1828 roku w traktacie pokojowym ziemie Czerkiesów, nie wiadomo na jakiej podstawie, zostały „oddane” Rosji. Ich mieszkańców nikt nie pytał o zadanie. Nastąpiła wówczas ofensywa rosyjska na wybrzeżu Morza Czarnego. Czerkiesi wycofali się w góry stawiając twardy opór. Wybijali mniejsze oddziały i garnizony rosyjskie, niszczyli konwoje i transporty agresora. Największe sukcesy osiągnęli w kampanii zimowo-wiosennej 1839-1840, atakując z powodzeniem i niszcząc większość wybudowanych umocnień rosyjskich. Prasa zachodnia informowała o znaczącej roli dezerterów z armii rosyjskiej Polaków walczących po stronie czerkieskiej. Polacy mieli wskazywać słabe punkty w rosyjskich umocnieniach, a nawet dowodzić natarciami. Mimo to Rosjanom udało się utrzymać sieć fortyfikacji wzdłuż brzegów Morza Czarnego. Odcięli walczących Czerkiesów nie tylko od pomocy z zewnątrz, ale także od zaopatrzenia. Pacyfikujące oddziały rosyjskie niszczyły uprawy i rekwirowały zwierzęta hodowlane. Epidemie i nieurodzaj doprowadziły do wybuchu głodu. Rosjanie wybijali całe osiedla, które uznawali za „niepokorne”. Tryb postępowania był zazwyczaj podobny – najpierw ostrzał artyleryjski, następnie natarcie piechoty i kawalerii likwidujące resztki oporu i mordowanie wszystkich mieszkańców, także kobiet i dzieci oraz spalenie resztek osiedla. Trwała krwawa rzeź – mówiono, iż „w rzekach nie woda płynęła, lecz krew„.
W 1860 roku gen. Nikołaj Jewdokimow stworzył plan „ostatecznego rozwiązania”, wysiedlenia całego narodu czerkieskiego na bezludne stepy, lub do Turcji. Okazuje się, że ludobójstwo i deportacje całych narodów nie były wynalazkiem bolszewickiej „czerwonej” Rosji, ale carskiej, „białej”. Plan Jewdokimowa zaakceptował car Aleksander II dając pięć lat na jego wykonanie. Wojska rosyjskie wykonały go „przed terminem”, w 1864 roku.
Zapomniane ludobójstwo
Rosja 21 maja 1864 roku ogłosiła zakończenie wojen kaukaskich. Zmasakrowani Czerkiesi nie chcieli uznać się za poddanych Rosji. Za zachętą Turcji większość z nich wybrała emigrację. Wywózka rozpoczęła się 28 maja 1864 roku. Rosjanie ładowali uchodźców na otwarte barkasy i małe łodzie, tak przepełnione, że wiele z nich wraz z ludźmi zatonęło. Deportowani masowo umierali z głodu i chorób. Nie znamy do dzisiaj dokładnej liczby ofiar tej rosyjskiej zbrodni. Niemiecki historyk Wulf Köpke mówi: „Podać konkretne liczby jest bardzo trudno, ale jaki był jego rozmiar uświadomiłem sobie, podczas rozmowy z Czerkiesami w Turcji, oni nie jedzą do dzisiaj ryb, ponieważ wielu z ich przodków utonęło w Morzu Czarnym, że na samo wspomnienie o tej tragedii nie zdołaliby się przemóc do przełknięcia chociażby ich kęsa.„ Mówiono, że tak wiele trupów pływało w morzu, iż można było po nich przejść z rosyjskiego na turecki brzeg.
Historycy z czerkieskiej diaspory twierdzą, że w wyniku wojny i stosowanej przez Rosjan taktyki spalonej ziemi zginęło półtora miliona Czerkiesów, prawie dwa miliony zostało wygnanych do Turcji i na Bliski Wschód. Do połowy XIX wieku Czerkiesi byli najliczniejszym ludem zamieszkującym Kaukaz Północny. Po wojnie z Rosją Czerkiesja opustoszała. Na podbitych i opuszczonych terenach zaczęli się masowo osiedlać Rosjanie.
Współcześnie większość Czerkiesów mieszka poza Kaukazem, m.in. w Turcji 2 miliony, w Syrii 100.000, w Jordanii 65.000, na terenie państw Unii Europejskiej 40.000, w USA 9000 i 4000 w Izraelu. Na Kaukazie około 700 tys. Czerkiesów w trzech autonomicznych republikach, Adygei, Karaczajo-Czerkiesji i w Kabardo-Bałkarii.
Kiedy komitet olimpijski przyznał Rosji prawo do zorganizowania igrzysk w Soczi zaprotestowała czerkieska diaspora. W dniu 21 maja 2009 roku, w 145 rocznicę rosyjskiego „zwycięstwa” obchodzonego przez Czerkiesów jako dzień upamiętniania zbrodni ludobójstwa popełnionej przez Rosję na narodzie czerkieskim do Berlina zjechali się potomkowie wypędzonych Czerkiesów. Demonstranci domagali się uznania przez Rosje ludobójstwa na Czerkiesach oraz prawa do powrotu do ojczyzny zajętej przez Rosjan półtora wieku temu. Wykrzyczano: „Nie chcemy olimpiady w Soczi!„
W historii Polski możemy odnaleźć liczne związki polsko-czerkieskie. Jednym z nich jest jazda petyhorska. W wielu bitwach staczanych przez wojsko Rzeczypospolitej natrafimy na dzielnie walczące pułki petyhorskie. To wojsko miało kaukaski rodowód. W 1561 roku za sprawą jednego z Wiśniowieckich w Polsce zjawiła się grupa czerkieskich książąt poszukujących pomocy przeciwko Moskalom. Car Iwan uznał ich za zdrajców (?) i skazał zaocznie na śmierć. Król Zygmunt August wszystkich przybyszów (książęta zjawili się ze znacznym oddziałem jazdy) wpisał do tzw. rejestrów, przyjął ich do składu wojsk Rzeczypospolitej. Tereny z których oni pochodzili nazywano „Piatyhorje” (pięć gór) w odniesieniu do znajdującej się tam masywu górskiego posiadającego pięć szczytów i stąd pojawiła się nazwa „Petyhorcy”. Za panowania Stefana Batorego formowano pułki jazdy „petyhorskiej”, które utrzymywały czerkieskie oblicze i charakter: zwyczaje, broń i taktykę walki. Była to jazda lekka, która nie korzystała z uzbrojenia ochronnego poza misiurką i karwaszami. W starciu z wrogiem używała łuków, szabel i kopii, według jednych źródeł identycznych jak husaria, według innych – nieco lżejszych.
Polscy historycy wojskowości potwierdzają znaczący czerkieski wpływ na rozwój polskiej sztuki wojennej. Szczególnie dwaj książęta czerkiescy Solgien i Temruk Szymkowicze wykazali swe uzdolnienia dowódcze w czasie wojen z Moskwą i Turcją. Kronikarz zapisał: „13 kwietnia 1572, kiedy silna turecka armia zaatakowała siły polskie w Mołdawii, wszystkie polskie oddziały opuściły pole bitwy w panice, jedynie Temruk z jego petyhorskim pułkiem pozostał i walczył dopóki polskie oddziały nie przeformują się i nie wrócą, by zatrzymać Turków.”
Od dnia sformowania pierwszej jednostki każdego roku nowi wojownicy czerkiescy przybywali do Polski, aby podjąć służbę w pułkach petyhorskich. Po kilku latach stały się one integralną częścią armii Rzeczypospolitej. Potomkowie książąt i żołnierzy czerkieskich spolonizowali się, przyjęli katolicyzm, ale zachowali swój temperament i gotowość do walki, zwłaszcza przeciw ich śmiertelnym wrogom – Rosjanom.
Na przełomie XVIII i XIX wieku do Polaków dotarły doniesienia o walkach Czerkiesów z carską Rosją. Trafiali na Kaukaz Polacy jeńcy z powstania kościuszkowskiego (także siłą wcieleni do armii carskiej żołnierze pułków litewskich i ukraińskich) i nieliczni podróżnicy. Z Czerkiesami w głównej mierze związana była działalność na tym obszarze księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Po klęsce Powstania Listopadowego w latach 1831-1834 na Kaukazie znalazło się ponad 9 tysięcy byłych żołnierzy polskich przemocą wcielonych w szeregi rosyjskie. Obecność Polaków była czynnikiem, który zwrócił uwagę ówczesnej emigracji polskiej na Zachodzie na Kaukaz. Książe Czartoryski organizował dostawy zaopatrzenia dla walczących Czerkiesów. W ich walce brali udział polscy ochotnicy, w tym sformowany z Polaków oddział artylerii. Ostatni oddział polski opuścił rejon walk w 1864 roku. Klęska Czerkiesów była też polską przegraną. „Polacy mają zupełną ufność (zaufanie wśród Czerkiesów) bo wiedzą o nich, że równie nienawidzą Moskalów” – informował Czartoryskiego powracający z Kaukazu współpracujący z Polakami sekretarz brytyjskiej królowej, James Hudson.
Soczi zostało założone w 1838 roku (nosiło początkowo nazwę Fort Aleksandria) i było garnizonem okupacyjnych wojsk rosyjskich na terytorium Czerkiesów. Zawody w Soczi Rosjanie podzielili na dwie części: „lodową” (łyżwy) w samym Soczi i „śniegową” biegi, zjazdy i skoki narciarskie, saneczkarstwo. Ta druga część odbywa się na tzw. Krasnej Polanie, w dolinach której przed 150 laty obficie lała się czerkieska krew.
Na demonstracji Czerkiesów przed rosyjskim konsulatem w Turcji pytał jeden z jej uczestników: „Jak byście się czuli – jak czuliby się Rosjanie, gdyby sportowcy z całego świata przyjechali jeździć na nartach albo łyżwach na grobach ich przodków – i nawet nie wiedzieliby, że to robią?”
34 komentarz