Dziś w telegraficznym skrócie słów kilka zaledwie.
Po pierwsze ograniczam swoją aktywność w Internecie poprzez dokonanie wyboru miejsc (blogów), gdzie od dziś będzie można mnie znaleźć w okrojonej formie – konieczność pisania dla zarabiania, albowiem żadnej innej pracy przez czas jakiś (nie wiadomo jak długo) nie będę mógł poza domem wykonywać, a jako „zakładnik” miejsca, czasu i sytuacji będę mógł w chwilach wolnych – nie wiem ile takich będzie i czy w ogóle – coś niecoś wrzucić, aby ci, który mnie czytują o mnie nie zapomnieli.
Zatem wybieram dwa blogi. Pierwszym, mimo moich wcześniejszych wątpliwości i krytycznych uwag, to Nowy Ekran. Drugi, podobne wątpliwości miewałem, ale natury zgoła innej niż ta, która dotyczyła NE, to projekt czysto literacki – www.wywrota.pl
Reszta, niestety odpada z wymienionych powodów.
A teraz do rzeczy. Gdzieś przeczytałem, i zgadzam się z tym bez najmniejszego mrugnięcia oka, że Polska to dziwny kraj, którym, chciałby rządzić każdy polityk mający cechy uzurpatora, czy innego demokraty. Tutaj, w Polsce, można przeprowadzić każdą „reformę”, a nawet ich cały pakiet i co najwyżej, to jakaś mniej, czy bardziej ważna grupka pokrzyczy, po czym zadowoli się rzuconym ochłapem.
Pisałem, że czas i miejsce turnieju piłkarskiego to dobry moment, aby przeprowadzić remont tej naszej krypy z godłem pod flagą biało-czerwoną. Dziś przyznaję, że to były to li tylko moje mrzonki i takimi zostaną. Nie zdarzy się nic, co miałoby wymiar i wydźwięk podobny do Radomia, Poznania, Gdańska z czasów, przed i po, towarzysza Gomółki.
Myliłem się twierdząc, że my, Polacy, kochamy wolność – nasza wolność została ograniczona do niewielkiej przestrzeni wokół grilla i zawartości butelek z napojem zwanym piwo z obcych dyskontów – na dobre polskie piwo stać niewielką klasę średnią, która niczym biały kruk powinna być chroniona. Ograniczenie sami sobie narzuciliśmy, i to nie z wygody tylko z lenistwa i narodowej głupoty, co skrzętnie wykorzystuje Naczelny Analityk Kraju. Gdyby ktoś miał wątpliwości, to polecam po-weekendową lekturę o liczbie zatrzymanych nietrzeźwych kierujących pojazdami. Tutaj krzywa rośnie, podobnie jak krzywe: bezrobocia, schamienia, znieczulicy i biedy po polsku.
Gdyby taki numer, jak choćby chucpa z podniesieniem wieku emerytalnego, zdarzył się – dajmy na to – w Grecji, ulica stanęłaby w ogniu. A w przypadku takiej Francji, Portugalii, Hiszpanii czy Włoch lub Wielkiej Brytanii numer spotkałby się ze strajkiem generalnym .
Tutaj, w Polsce, głośniej już tylko wierzby szumią i czasem pijane grupki zdemoralizowanej alkoholem młodzieży, której przypomniał się że ten, czy tamten palant nie strzelił karnego.
W tym telegraficznym skrócie dochodzę do sedna sprawy – stwierdzam, że prawdziwym jest twierdzenie, że mamy taki rząd na jaki nas stać.
PS
Z ostatniej chwili. Być może będę jeszcze uczestniczył w jednym projekcie, i tam również będzie można mnie spotkać 🙂