Bez kategorii
Like

Smoleńska tragifarsa- komedyjka teatralna

05/10/2012
544 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Prokuratorowi Generalnemu III RP – do sztambucha!

0


 


 

 

OSOBY:

 

  1. Towarzysz generał – generał rosyjskiej armii, szef specjalnej grupy wojskowej do spraw katastrofy smoleńskiej
  2. Towarzysz pułkownik – zastępca generała.

 

MIEJSCE AKCJI:

 

Gabinet Towarzysza generała w gmachu sztabu generalnego Armii Czerwonej

 

 

AKCJA: (kurtyna w górę)

 

Generał: (siedzi za biurkiem, odbiera telefon)

– tak Tatiano Iwanowna, możecie towarzysza pułkownika wpuścić (otwierają się drzwi, wchodzi pułkownik, salutuje)

– no dobrze już dobrze, towarzyszu pułkowniku, już wam wiele razy mówiłem, że jak jesteśmy sami, żebyście nie salutowali, a wy swoje! Salutujecie i salutujecie…

Pułkownik:

– wybaczcie towarzyszu generale, ale jakoś tak z nawyku salutuję i powstrzymać się nijak nie mogę….zawsze to przyjemnie tak z rana zasalutować, obcasami trzasnąć, wyprężyć się jak struna…człowiek się obudzi, oprzytomnieje, ochoty do życia i pracy nabierze…

Generał:

– no dobrze, już dobrze, jak już musicie to salutujcie, trudno….no Wania, siadaj i opowiadaj co tam u ciebie….zapomniałem cię zapytać: bimber już dzisiaj piłeś? Coś kiepsko wyglądasz, jakbyś jeszcze nie pił?

Pułkownik:

– nieszczęście się stało towarzyszu generale, a bimbru jeszcze dzisiaj nie piłem, bo od razu po przyjściu do roboty do was przybiegłem, nie zdążyłem ani jednej szklaneczki wychylić.

Nalejcie z łaski swojej po szklaneczce, bo bardzo się zdenerwowałem…

Generał:(wyjmuje z szafki butelkę bimbru i nalewa do dwóch szklanek)

– no to napijmy się, a później opowiesz mi jakie to się nieszczęście stało (piją duszkiem do dna, grymas obrzydzenia potwornie wykrzywia im twarze. Generał wyjmuje z szuflady kromkę chleba i wącha ją)

Pułkownik:

– pożyczcie towarzyszu waszą kromkę chleba do powąchania, bo swoją zostawiłem w domu

Generał: ((podaje pułkownikowi swoją kromkę chleba)

– powąchaj, tylko z daleka żebyś swoim nochalem chleba nie dotykał, ile to już razy ci mówiłem, że chleb to rzecz -że tak powiem- indywidualna, każdy powinien mieć swoją….żeby mi to było ostatni raz! (grozi palcem pułkownikowi, ten wącha chleb i oddaje generałowi)

– no a teraz mów jakie to się nieszczęście wydarzyło!

Pułkownik:

towarzyszu generale, wszystkie tabliczki z nazwiskami Polaczków którzy zginęli w katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem, od trumien poodpadały! Już śledztwo przeprowadziłem i wiem dlaczego

Generał:

– niedobrze pułkowniku, na klej 100 rubli wydaliśmy państwowych pieniędzy, a tabliczki poodpadały? Gdzie kupowałeś ten klej?

Pułkownik:

– klej był dobry, bo sam sprawdzałem i jedną tabliczkę do trumny przykleiłem i ta nie odpadła. Tylko z 10 słoiczków kleju ktoś ukradł 8 i żeby pieniędzy nie trwonić kazałem kupić 2 kilo mąki i do kleju dodać…jak byłem mały to z mąki robiłem klej, wody trzeba trochę dodać, wymieszać i już klej gotowy.

– tylko, że i mąkę ukradli, Irina Baszmaczkina (wiecie ta sprzątaczka) blinów z mąki napiekła, a do kleju piasku dosypała….no i takim klejem tabliczki do trumien przykleił Wasyl, a rano wszystkie tabliczki od trumien odpadły!

– mam z sobą dwa bliny które Irinie zabrałem, skosztujcie towarzyszu generale (podaje generałowi dwa bliny zawinięte w gazetę, ten odwija bliny i kosztuje)

 

Generał:

– wyborne bliny, szkoda, że bez kawioru i śmietany  (zajada bliny)

– i gdzie ty widzisz pułkowniku jakiś problem? Kup kleju,  przyklej jeszcze raz i po kłopocie! Co za bliny….co za bliny…powiedz Irinie żeby jutro jeszcze napiekła dla mnie, tylko ze śmietaną i kawiorem…

Pułkownik:

– tylko, że jak te tabliczki od trumien poodpadały i leżały na podłodze, to Irina je razem ze śmieciami zamiotła , a portier Stiopa rano wywiózł je do skupu złomu i sprzedał za 2 ruble i 10 kopiejek…już tabliczki odzyskaliśmy, a Stiopę kazałem spałować…i teraz nie wiemy którą tabliczkę przykleić do której trumny!

Generał:(wyjmuje z szuflady kartkę papieru i coś na niej pisze)

– idź do kasy, weź pieniądze, kup nowy klej, tabliczki poprzyklejaj. Resztę kasy mi oddaj (podaje pułkownikowi polecenie wypłaty pieniędzy, ten czyta)

Pułkownik:

– aż 20 tysięcy rubli? Klej kosztuje 100 rubli…

Generał:

– co to głuchy jesteś? Mówiłem, że resztę kasy mi oddasz! 10 rubli sobie zatrzymaj!

Pułkownik:

dziękuję towarzyszu generale! Tylko do której trumny przykleić którą tabliczkę? Jak się Polaki połapią, że tabliczki pomylone, to awantura będzie…

Generał:

– rozkaz wydam, że trumien otwierać nie można… Polaki się nie połapią….a zresztą co to za różnica która tabliczka jest przymocowana do której trumny? Tabliczki wszystkie takie same…

Pułkownik:

– kamień spadł mi z serca, towarzyszu generale…to jadę po nowy klej…nalejcie po szklaneczce bimbru na drogę, bardzo mocny ten wasz bimber dzisiaj, z czego żeście napędzili?

Generał:

z cukru jak zwykle, tylko tym razem trochę karbidu dodałem…(nalewa po szklance bimbru, wypijają. Potworny grymas obrzydzenia wykrzywia im twarze)

– no to do roboty Wania, tylko tym razem wszystkiego sam dopilnuj i pamiętaj żeby Irina blinów napiekła…(Wania z nawyku salutuje i wychodzi, generał nalewa sobie jeszcze jedną szklankę bimbru i wypija. Układa się na kanapie i zasypia)

 

KURTYNA

 

 

Anthony Ivanowitz

www.pospoliteruszenie.org

5. października. 2012r.

 

 

 

 

 

 

0

anthony1

W ramach hobby bawie sie w dziennikarstwo.

64 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758