Zmarł biskup lubelski Józef Życiński, zmarł na wylew krwi do mózgu jak podały media i już go z nami nie będzie. Wszyscy jesteśmy zasmuceni tym faktem, tym bardziej że śmierć księdza biskupa była nagła i niespodziewana. Miał przecież dopiero 63 lata, cóż to jest za wiek dla człowieka aktywnego i silnego, a do takich bez wątpienia należał ksiądz biskup. To jest – rzekłbym – wiek średni. Okazało się jednak, że Pan Bóg miał wobec księdza biskupa inne plany niż wydawało się samemu Józefowi Życińskiemu i inne niż wydawało się wiernym z jego diecezji. I byłbym w związku ze śmiercią księdza biskupa napisał zwykłą żałobną notkę, gdyby nie pewien komentator, który stale do mnie zagląda. Opisał on historię pewnego księdza z […]
Zmarł biskup lubelski Józef Życiński, zmarł na wylew krwi do mózgu jak podały media i już go z nami nie będzie. Wszyscy jesteśmy zasmuceni tym faktem, tym bardziej że śmierć księdza biskupa była nagła i niespodziewana. Miał przecież dopiero 63 lata, cóż to jest za wiek dla człowieka aktywnego i silnego, a do takich bez wątpienia należał ksiądz biskup. To jest – rzekłbym – wiek średni. Okazało się jednak, że Pan Bóg miał wobec księdza biskupa inne plany niż wydawało się samemu Józefowi Życińskiemu i inne niż wydawało się wiernym z jego diecezji.
I byłbym w związku ze śmiercią księdza biskupa napisał zwykłą żałobną notkę, gdyby nie pewien komentator, który stale do mnie zagląda. Opisał on historię pewnego księdza z Ukrainy, który doktoryzował się niedawno. Doktorat zaś był dowodem na to, że ksiądz biskup Życiński nie jest katolikiem, a ateistą. Doktorant do udowodnienia powyższej tezy użył argumentów teologicznych, których ja nie znam i raczej nie zanosi się na to bym je poznał. Praca została napisana pod kierunkiem profesor Zofii Zdybickiej i obroniona w roku 2003, tak więc doktorant mógł czuć się usatysfakcjonowany. Nie zbyt długo jednak, bo – tak twierdzi ów tajemniczy komentator – zginął w wyniku powikłań po wypadku samochodowym, który nastąpił kiedy ksiądz jechał do swojej parafii na Ukrainie. Wypadek miał miejsce w roku 2007, a ksiądz nazywał się Adam Gardyasz. Komplikacje, które wynikły po licznych urazach spowodowały, że u księdza Gardyasza wywiązał się proces nowotworowy. Zmarł 26 stycznia 2011 roku, pochowano go w Stalowej Woli. Miał 52 lata. Ksiądz Gardyasz był więc człowiekiem dużo młodszym niż ksiądz biskup Józef Życiński. I jego śmierć także zasmuciła wiele osób, tak samo jak śmierć księdza biskupa. Łączę się w bólu z tymi wszystkimi, którzy wspominają obydwu kapłanów, obydwu niezwykłych ludzi, którzy przecież nie pałali do siebie sympatią, a dobry Pan Bóg jakoś tak, jakby po to by wyrównać rachunki powołał ich obydwu do siebie w krótkim odstępie czasu. Czy to nie dziwne?
swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy