Śmieciologia stołeczna

Listonosz doniósł. Na szczęście chodzi o pocztę. Dwa „dokumenty”, jeden sygnowany osobiście przez Hannę Gronkiewicz – Waltz, drugi przez Urząd m. st. Warszawy. Oba w sprawie śmieci, oba finansowane przez podatników. Oba potwierdzające parafrazę powiedzenia „Kisiela”, że władza bohatersko walczy z problemami, które sama spowodowała.

Ulotka Urzędu Miasta podaje nowe stawki opłat za wywóz śmieci. Zamiast ca. 19,50 zł od głowy w blokach już tylko 10 zł; zamiast 89 zł w domach jednorodzinnych – 30, 45 lub 60 zł, w zależności od ilości mieszkańców. Rzecz jasna to stawki za śmieci segregowane. Za niesegregowane będą wyższe.

List sygnowany przez H. G. – W. Przeprasza za bardak związany z wprowadzeniem w życie ustawy śmieciowej, którą wymusiła na nas UE. Zapewnia, że zależy jej przede wszystkim na „zapewnieniu […] bezpiecznej organizacji wywozu odpadów oraz niskich opłat”. W związku z tym „osobiście stanęła na czele zespołu koordynującego, który odpowiada za sprawne wprowadzenie nowego systemu zarządzania odpadami”. Odważna deklaracja zważywszy, że ostatnio z powodu bałaganu przy wprowadzaniu tegoż systemu wylała wiceprezydenta Jarosława Kochaniaka. Złe języki już sączą nienawistną propagandę, że owszem stanęła, bo bufet splajtował.

Dalej jednak robi się niezwykle ciekawie. „Wspólnie z radnymi Warszawy zdecydowaliśmy wprowadzić w stolicy rozwiązanie przejściowe […] Zastępczy system będzie obowiązywał najdalej do 31 stycznia przyszłego roku. W tym okresie warszawiacy zapłacą o wiele mniej, niż początkowo zakładano”. Jeśli mnie pamięć nie myli, głosowanie w sprawie obniżenia opłat przeprowadzone zostało po tym, jak zbiórka podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie pozbawienia H. G. – W. urzędu nabrała nieoczekiwanego dla wszystkich tempa, ale to szczegół. Pytanie zasadnicze brzmi: jakie będą obowiązywać stawki po zakończeniu „obowiązywania systemu zastępczego” i dlaczego nie można było tak od razu?

Prawdopodobnie będzie drożej. Na ten trop prowadzi nas kolejny akapit listu: „Środki zebrane od mieszkańców w ramach opłaty przeznaczymy wyłącznie na funkcjonowanie systemu gospodarki odpadami”. Jak można wnioskować z treści pisma, chodzi o okres „obowiązywania systemu zastępczego”. A co potem? Na jakie jeszcze cele miały być / będą przekazywane „środki zebrane od mieszkańców w ramach opłaty” oprócz funkcjonowania systemu gospodarki odpadami?

Aha, i żeby nie było – kryształowo mętne kryteria segregowania śmieci nadal obowiązują. By żyło się lepiej.

Fot.: internet