O gospodarce odpadami i śmieciami po dyletancku.:)
Moim skromnym zdaniem doszliśmy do prawej ściany absurdu, razem z całym zgniłym zachodem. Przynajmniej europejskim.
W dawnych gospodarkach w tym socjalistycznych, problem odpadów/śmieci był problemem trzecioplanowym. Po pierwsze, sen z powiek spędzało zaopatrzenie w surowce, plany wytwórcze, plany dystrybucyjne, czy w przypadku zachodu plany konsumpcji i „walka rynkowa”. Czyli sprzedaż taniej niż inni, tudzież z większym zyskiem. Ewentualnie dogadanie się ponad głową „rynku”, co do podziału zysków z sektora i spetowanie chętnych beniaminków do robienia interesu na obsikanym przez innych podwórku.
Kwestią nie bez znaczenia było „zjednanie” swojej grupie „przychylności” włodarzy/polityków.
Śmieci były warte tyle co…śmieci. Czyli nic. Były problemem i gdzieś się je zwalało poza widokiem powszechnym.Kasowało za wywózkę i parały się tym podmioty mało "istotne" zazwyczaj. (Nie wliczając włoskiej mafii, jako że to element istotny)
Do tego całego ułożonego świata socjalistyczno-kapitalistycznego wkradła się nowa grupa, a w zasadzie popromienny krewny, jednej ze starych ekolodzy i różni inni zdrowolodzy.
Efekt jest oczywisty do przewidzenia, stale rosnąca winda cen i opłat, dostała dodatkowy dopalacz.
Dołączając do tego światłe pomysły, naszych zachodnich kumpli, na temat wolnych rynków i konsumpcji: http://kossobor.nowyekran.pl/post/50796,spisek-zarowkowy, efekt mamy taki, że płacimy za raczej krótkotrwałą dzierżawę, czegoś co wyląduje na śmietniku i stanie się kolejnym problemem, za który trzeba będzie słono płacić i się nad nim pochylać!
Dla mnie jest to aberracja. Zastanawiam się nad tym od dłuższego czasu i nie rozumiem.
Takie wysypisko ogólne. Których już zresztą nie ma, to jest ruda, której nie dość, że nikt nie wykorzystuje, to dam sobie rękę obciąć – nie da komuś wykorzystać! Lepszy jest biznes na przycinaniu za ekologię i użalanie się nad dewastacją okupioną określonymi sumami, których przecież pustułka, ani inny dzięcioł nie wciągnie, niż postawienie „huty”.
Takie posortowane śmieci, jak na przykład sprzęt elektroniczny, to już jest według mnie, żyła złota, w przenośni i dosłownie.
Dlatego właśnie czuję, ze tu jest haczyk zamaskowany jak na merlina.
Jeśli da się, to dlaczego tego nikt nie robi. Za to wielkie halo jak gdzieś Niemce spalarnie postawia i każą suto płacić. Tudzież oczyszczalnie funkiel ekologiczną, która śmierdzi na 5km. Oczywiście wszystko na sprawdzonych, pewnych technologiach z Holland, Germany, Israel, France, zupełnie ostatecznie China.
I ta cała maszyneria dumna i tak nie jest po to, żeby ulżyć tylko jeszcze bardziej dowalić opłat na garb tzw. społeczności. Kiedy ostatnio ktoś słyszał, żeby jakaś spalarnia, czy oczyszczalnia zafundowała np. sieć kanalizy, czy drogę, albo jakieś lampiunki we wsi, albo na dzielni? Nie! To kosztuje jeszcze więcej, więcej i więcej! Czyli nie zgodnie z zasadami wynalazków i ergonomii i ekonomii.
Według mnie, z technicznego punktu widzenia, takie wysypisko, czy ścieki, przy obecnych cenach surowców, energii i obłożeniu karami ekologicznymi to świetna ruda! Po prostu doskonała!
Będąc osobą skromną, w każdym razie, co jakiś czas przypominającą sobie o konieczności skromności, podejrzewam, że nie jestem pierwszy i jedyny, który na to wpadł. Pewnie znaleźli się również tacy, którzy próbowali i piaskarka stworzonych przepisów, odarła ich ze zbytecznych złudzeń.
Byłbym chętny zaangażować się w taki projekt, bądź styczny.
Prawdopodobnie jest to kolejna operacja z zakładki „Ikar”. Ci którzy, w tej chwili koszą szmal, na tej całej „ekologii”, nie maja zamiaru wpuszczać do biznesu, żadnych nowych koncepcji, na których nie będą mieli przycinki, albo sprawią, ze zostaną w tyle..
PS.
Nie mogłem sie zdecydować jaki to dział ekonomia i prawo/społeczeństwo/nauka i technika/praca, mniej styl życia/polityka/eko i zdrowie/ i sport (;)). Dałem do pozostałych. Jak chcecie to zmienię na wskazany…
Poniewaz genetyka zrobila olbrzymie postepy i stanczyków sie narobilo, pójde w Joker'a! :d