Czyli jak dupa Jasio Osiecki „zwalcował” prof. Biniendę i jego „ПРАВДА” o wizycie prof. Biniendy w Kazimierzu
PO długim leczeniu ran w starciu z "pancerną brzozą" /prawdopodobnie kewlarowy odłamek onej wbił mu się w mózg i POprzecinał logiczny ciąg myślowy w jego pustym łbie/ wziął się był objawił na Salonie 24 Jasio "Fasola" czy "flanela" Osiecki ten co to na stałe mieszka w sejmie pod gabinetem Niesiołowskiego guru wyznawców św. "Smoleńskiej Brzozy pancernej" i tak ci się zesrał na salonie /widocznie Niesioł zapomniał toto nakarmić więc z sejmowego trawnika zeżarł był całą lebiodę/ smród zrobił niesamowity, bo wziął był opwiedział jak to specjalisty od Milera zebrani na zlocie w Kazimierzu Dolnym rozjechali byli jego walcem i pod jego kierownictwem profesora Biniendę, który jawił się był aby posłuchać co też wybitne umysły mają do powiedzenia w materi "pancernej brzozy" tudzież innych fizycznych cudów jakie się były objawiły w świecie Polsko – Radzieckiej fizyki w tzw sprawie smoleńskiej o których Newtonowi nawet się śnić ni9e mogło a Einstein na samą myśł o takowych chyba by wziął i umarł…..ze śmiechu, ale co tam poczytajcie sami:
"..Niezawodny Jan Osiecki, człowiek, który jest żywym dowodem, że w Polsce nie sposób skompromitować się do końca, cieszący się z dużej ekspozycji na Salonie24.pl, zagrzmiał:
"Binienda rozjechany walcem".
Zacytujmy ten stek obelg pod adresem tych Polaków, którzy nie biegają do ambasady rosyjskiej i uparcie – nie bez sukcesów – walczą o prawdę:
Z dala od kamer, mikrofonów zebrali się fachowcy żeby dyskutować o lotnictwie na poważnej międzynarodowej konferencji. Grono ekspertów jest zacne, a poruszane tematy bardziej niż ciekawe, do tgo jedna z sesji dotyczyła Smoleńska. Zatem nic dziwnego, że swojego szczęścia chciał spróbować prof. Binienda.
Wielce wybitny i bardzo t(fu)rczy (powinno być przez wielkie tfu 😉 ekspert Macierewicza wpadł wraz ze swoimi wyznawcami zwanymi w niektórych kręgach „naukowcami drugiego obiegu” 😉 Niestety na zebranych jego teorie nie zrobiły wrażenia. A mówiąc dokładnie Binienda został rozjechany walcem przez ekspertów. (…) Po prostu nie zostawiono na nim suchej nitki, krytykując pseudonaukowe wymysły.
Najlepszym dowodem potwierdzającym to co się stało w Kazimierzu jest fakt, że żadne z mediów „drugiego obiegu” nie opisało występu Biniendy. Mimo, że przyjechali z nim dziennikarze m.in. Naszego Dziennika.
W trosce o równy rytm serc poruszonych nadzieją sympatyków MAK-u, komisji Millera i innych plwaczy zajmujących się plwaniem na polskich pilotów, uspokajamy:
– Prof. Binienda "nie został rozjechany";
– Nie mógł być rozjechany, bo na konferencji nie wystąpił, chociaż w niej rzeczywiście uczestniczył, przysłuchując się dyskusji;
– grono naukowców – według naszych ustaleń – przyjęło jego ustalenia z dużym uznaniem i szacunkiem;
– "Nasz Dziennik" o sprawie nie napisał, bo… napisze jutro. A nie mógł napisać, bo ta gazeta zamyka się po południu, a wydarzenie skończyło się późnym wieczorem.
Jan Osiecki – który na konferencji nie był – swoją kolejną kompromitacją przejmować się nie musi. Nie na tym polega jego rola, tak doceniana przez ważne media internetowe. Jego rola polega na sianiu destrukcji, wprowadzaniu chaosu i obrażaniu polskich patriotów.
To jest powód, dla którego pije "Sowieckoje Igristoje". "
http://wpolityce.pl/wydarzenia/29470-wielce-wybitny-i-bardzo-tfurczy-zolnierz-gen-anodiny-nie-mowi-prawdy-u-nas-prawda-o-wizycie-prof-biniendy-w-kazimierzu
Bomba!! ciekawe co na to jutro "Nasz dziennik" Napisze?
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/