Bez kategorii
Like

Ślubuję Ci wierność…

23/07/2012
622 Wyświetlenia
1 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Druga część „Tryptyku małżeńskiego”, czyli instrukcji obsługi małżeństwa…

0


 

 

"… ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci."

 

Nieustannie należy powtarzać, że moje małżeńskie ślubowaniem jest aktem jednostronnym, czyli bezwarunkowym. Trudne. Tylko dla orłów. 🙂

 

Ale idźmy dalej. "…ślubuję Ci wierność…" – znowu przeciętny "zjadacz chleba" powie, że wszystko jasne. Dzisiejszy młody żonkoś tę część przysięgi rozumie jako zobowiązanie się do tego, że nie będzie miał innych kobiet "na boku". Taki jest serialowy świat, taka jest nasza obrazkowa, bezrefleksyjna cywilizacja…

 

Ale "…ślubuję Ci wierność…, to oczywiście ślubowanie czegoś zupełnie innego. Wierność to postawa "przylgnięcia" do kogoś, czasami czegoś. Wierność małżeńska, to postawa, w której chcę "przylgnąć" do mojej małżonki tak, aby zawsze dla mnie była najważniejsza, pierwsza.

 

Gdybyśmy słowa małżeńskiego ślubowania mogli zamienić, to mogłyby one brzmieć: "ślubuję Ci, że zrobię wszystko, abyś to TY zawsze była na pierwszym miejscu w moim życiu. Abyś to Ty była najważniejsza…" Wydaje się proste. Ale prostym nie jest.

 

W życie małżeńskie co jakiś czas wpełza niewierność. I to nie ta serialowo-pościelowa. Niewierność rozumiana jako przyzwolenie na to, aby jakaś sprawa, jakaś pasja, jakaś osoba przysłoniła mi moja relację z małżonką. Tak dokonuje się pierwszy krok w niewierności. Coś lub ktoś staje się pierwszym w moim życiu, relacja z małżonką schodzi na drugi plan. Jeżeli szybko nie rozpoznam tej choroby, to czeka nas ciężkie doświadczenie niewierności małżeńskiej, bo słabości mają zwyczaj się rozrastać, jak chwasty, ich nie trzeba pielęgnować…

 

Bardzo mocno uderzyła mnie niedawna historia. Oto pewna osoba publiczna rozwiodła się ze swoją żoną. Bywa… Odbiło facetowi w Londynie. Może jeszcze sprawę przemyśli…

Nic z tego! Jego wyjaśnienie sprawy było dla mnie porażające!!! Oto ten niewątpliwie inteligentny człowiek podaje jako powód rozejścia się  to, że jego żona nie chciała podążać za nim w JEGO karierze politycznej…

Jakie to smutne. On nic nie rozumie!!! W czasie ślubu przysięgał swojej żonie, że to Ona będzie dla niego najważniejsza. Ale w ich małżeństwo wpełzła niewierność… Krok po kroku kariera polityczna przysłoniła mu relację małżeńską. Londyński romans to tylko konsekwencja…

 

W małżeństwie tak naprawdę ciągle jesteśmy skazani na akty niewierności. Wciąż pojawia się coś/ktoś, co naszą pierwotną i najważniejszą relację stara się przysłonić. Dlatego miłość małżeńska wymaga czujności i ciągłego badania swojego serca. Ciągłego wracania do głównego nurtu, do pierwotnego źródła. Jest to stałe przepraszanie i przebaczanie.

 

I to jest piękne. Gdy żona widzi, że mąż stara się Jej być tak bardzo wierny, ze bada swoje serce, że czuwa, że przeprasza, że się w miłości małżeńskiej nawraca…

 

"… ślubuję Ci wierność…" oznacza to, że zrobię wszystko, abyś to Ty była w moim życiu pierwsza, najważniejsza.

A od Ciebie oczekuję tej samej postawy i gotów jestem przebaczyć Ci każdy akt złamania tej części przysięgi.

 

Przysięga tylko dla orłów… 🙂

 

Cdn… 😉

 

Źródło: Chata z prawej

0

WiePro http://www.prawachata.blogspot.com

8 publikacje
0 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758