Indoeuropejczycy to pierwsi ludzie na ziemi – potomkowie „bogów” z kosmosu… Refleksje po filmie „Prometeusz”.
Film jest nieprzeciętnie głupi – czy Ridley Scott mógł wyprodukować coś tak paskudnego?
Tak, jeśli zrobił to celowo – a zrobił, aby zwrócić uwagę na pewne sugestie…
Film omówię opisując jego bohaterów.
Para archeologów – Ela Shaw i Czarek Holloway (skojarzenie z: „show” i „świętą drogą”)
Ona – pokazana jako osoba wierząca jest rozmymłana i miękka. On – wygląda na 23 lata i nie wygląda na naukowca, to raczej idealny przystojniak wybrany pod gust kinowych lemingów….
On sam to typ leminga…
Android Dawid – człekopodobny robot. Grany przez aktora podobnego do Petera O’Toola. Jako jedyny na pokładzie nie spał w czasie podróży – grał w gry, oglądał filmy (z P. O’Toolem, którego naśladował – czesał się jak on i wyrażał – uczył się roli człowieka?) uczył się starożytnego języka.
Generalnie – uczył się upodobniać do człowieka.
Wygląda jak aryjczyk…tj. „typowy” Niemiec- niebieskie oczy, blond włosy, idealne takie same ruchy, zachowanie…. Cyniczny, złośliwy, pedantyczny, pełen skrywanej wyższości…
Jego „ojcem” jest Weyland – tajemniczy milioner, który finansuje wyprawę archeologów. Gra go młody człowiek, ucharakteryzowany na starca. Taki zabieg stosuje się, kiedy młody aktor gra w jedym filmie postać w młodym wieku, a potem w podeszłym, tj. widzimy np. młodego Weylanda, a potem starego – tutaj jednak tego nie było, Weyland cały czas był starym człowiekiem. To jest symbol.
Logo firmy Weylanda to stylizowana litera W utworzona poprzez styk trzech trójkątów (podstawą do góry, do dołu, do góry). Wokół stylizowane skrzydła jak w logo popularnych marek samochodów, motocykli. Trójkąty otoczone skrzydłami – to symbol Tetragramu. Tetragram trzymany był w Arce ozdobionej dwoma cherubinami.
Tak więc Weyland to tajemniczy władca ziemi – bogacz, który swe bogactwo i władzę zawdzięcza temu, że trzyma łapę na kosmicznej technologii, która podpowiada mu wszelkie strategie.
Dlatego jego twarz jest symbolicznie zakryta maską – maska starca okrywa twarz młodego aktora. Weyland nie jest Weylandem – jest kimś innym….
Co więcej – Weyland zdaje sobie sprawę z możliwości nauki i pragnie nieśmiertelności (czego Tetragram najwyraźniej nie zapewnia – lub masoni nie umieją tego pozyskać od maszyny). Dlatego finansuje badania archeologów i leci na spotkanie z Inżynierami…
Co ciekawe –wie, że zostało mu tylko parę dni życia. Premiera filmu może być skorelowana z jakimś wydarzeniem w świecie…
Córka Weylanda to Charlize Theron – piękna chłodna blondynka o idealnej figurze opiętej ściśle czarnym wdziankiem…. momentami zachowuje się jak robot – kiedy stoi w korytarzu i czeka na Dawida – robi to tak nienaturalnie… Porusza się podobnie jak człowiek choć też jakoś tak idealnie..
Janek proponuje jej sex – ona odmawia, ale po pytaniu: czy jesteś robotem? – natychmiast godzi się i zaprasza go do siebie. Jakby chciała natychmiast wyprowadzić Janka z błędu, z jego podejrzeń… Ona stara się być jak człowiek. Nie czuje się człowiekiem – może jest tylko imitacją człowieka i kiedy pada pytanie: natychmiast stara się przypodobać człowiekowi i przekonać go, że ona też jest z ludzkiej rasy…
Kapitan statku – czarny Janek… Dosłownie – Murzyn. W średnim wieku. Wydaje się najstarszy z całej ekipy i najbardziej trzeźwy – normalny. Ma na nazwisko: Janeck. Sam o sobie mówi Dżanek, jednak Shaw woła na niego dosłownie po polsku: Janek.
Sądzę, że to symbol Polaka: popularne niegdyś polskie imię, jesteśmy pogardzani jak niegdyś Murzyni, o podobnym statusie i opini w świecie. Ma polski charakter. Luzak. Obchodzi Święta Bożego Narodzenia, w każdym razie stroi choinkę. Pali cygara i jest bezpośredni; pełen refleksji. Wg swoich pilotów – jest nagorszym kapitanem we wszechświecie, ale go lubią… Ponadto….”Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść…”
Weyland szukał nieśmiertelności…
Moim zdaniem Dawid i Charlize to owoc eksperymentów Weylanda nad stworzeniem idealnego człowieka – nieśmiertelnego….
To klony.
A więc nie są ludźmi – ewidentnie widać to u Dawida, ona usiłuje to ukryć.
Oboje próbują upodobnić się do człowieka.
Powiedziałbym – do prawdziwego człowieka, którym jest Janek.
Dlatego tak zależy jej, aby Janek uważał ją za człowieka. Liczy się z jego zdaniem, bo to on jest prawdziwymczłowiekiem.
Prawdziwym – czytaj – będącym przedstawicielem rasy najczystszej i najlepszej – pochodzącej bezpośrednio od „bogów” tj. od Inżynierów.
Na początku filmu jest scena, kiedy blond android Dawid uczy się starożytnego języka „bogów” – mamy krótką informację, że język ten pochodzi z języka ludów indoeuropejskich.
Wg Ridleya Scotta – Słowianie pochodzą od „bogów” – starożytnej cywilizacji z innej planety.
Życie na ziemi zostało poczęte przez Inżynierów, a halpogrupa R1a1 to przejaw genów bożych…
Nawiązując do tekstu briana: http://tomo.nowyekran.pl/post/68229,prazrodlo
dotychczas tylko Eskimosi i Niemcy uważali się za nadludzi. Po genetycznych badaniach z ostatnich lat, wychodzi na to, że to Słowianie pochodzą od Ariów – reszta to kundle.
Stąd – Charlize, germańska „aryjska” idealna blondyna, usiłuje przypodobać się Jankowi.
„Aryjski” idealny blondyn Dawid – to ewidentny robot, ale nawet on usiłuje udawać człowieka.
Podszywają się pod prawdziwych ariów, pod ludzi czystej krwi – nadludzi.
Eskimos Weyland gardzi nimi, dla niego liczy się tylko władza – i nieśmiertelność…
Germański android zdaje się rozgrywać własną grę. Podsuwa Hollowayowi mieszankę pasożytów znalezionych w piramidzie. Ten zarażony ginie, wcześniej zapładniając swoją dziewczynę Shaw – ta po jednej dobie jest już w 3 miesiącu ciąży – Dawid chce ją zamrozić i zawieźć na Ziemię.
Shawn w brawurowej akcji ucieka mu i wycina z siebie obcego.
Czy android chciał zarazić i zabić ludzi na Ziemi?
Nie wiemy.
Podczas spotkania Weylanda z przebudzonym Inżynierem, Dawid pełni rolę tłumacza. Nie wiemy co powiedział do Inżyniera. W każdym razie ten rozrywa go na kawałki i robi porządek z ludźmi Weylanda.
Fakt – zabija ich zupełnie bez emocji, jakby łamał lalki, a nie ludzkie istoty.
Poczynania andrida są pełne złośliwości – zazdrości, choć zachowuje cały czas pogodne podejście do życia. Albo raczej, do „życia”….
Czy robot zabija ludzi, bo ich skrycie nienawidzi? A może pragnie stać się jedyną najlepszą rasą na Ziemi?
To taka mała wrzutka do postu briana….
Inna ciekawa sprawa.
Z filmu dowiadujemy się, że Inżynierowie na tej planecie prowadzili fabrykę broni biologicznej – celem miała być Ziemia. Chcieli zniszczyć to, co stworzyli. Broń jednak wymknęła się spod kontroli i Inżynierowie stracili życie w starciu z Obcymi. Astronauci trafili na planetę „około 2000 lat” po tych wydarzeniach, w roku 2097.
Co takiego wydarzyło się „około 2000” lat temu, że Inżynierowie zmienili zdanie i podjęli decyzję o wygubieniu Ziemian?
Sugestia filmowców jest oczywista – powstało chrześcijaństwo.
Niestety nie do końca potrafię to sobie wytłumaczyć….
Na koniec, coś dziwnego…
Shaw przekonuje Janka, że musi zniszczyć odlatujący statek Inżynierów, ponieważ on leci na Ziemię zniszczyć ludzkość.
Janek od razu na to przystaje. Co najmniej się poświęca… niczym Polacy – na przestrzeni wieków….
Jego piloci – Chińczyk i ktoś jakby Arab, dotychczas pojawiający się na ekranie incydentalnie – natychmiast do niego dołączają, żeby mu pomóc, „bo jest najgorszym pilotem we wszechświecie”.
Łatwo oddają życie, no ale cóż – tak było w scenariuszu…
Ten akt kojarzy mi się niemile z obecną sytuacją na wschodzie. Czy Chiny, Iran i … Janek biorą udział w jakiejś misternej mistyfikacji Weylanda?
Radośnie, niczym lemingi wpuszczone w kanał, angażują się w dzieło zniszczenia swojego życia. Na chwilę przed uderzeniem w statek Inżynierów – podnoszą ramiona do góry. Ten gest przypomina mi figurkę wyobrażającą jakiegoś bożka z Sumeru, z uniesioną pięścią, w takim tanecznym kroku. Gdzieś na NE ktoś wklejał fotkę tej figurki okraszając ją komentarzem o masońskich kalamburach w mediach.
Ten gest zresztą można zauważyć w grze KOTOR.
Ale o tym innym razem…..