Słów kilka na odejście „niezależnego” blogera
25/06/2012
440 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Choć są tacy, co się z tym nie zgodzą, żyjemy w kraju 40 milionów wolnych ludzi, ludzi którzy mają prawo myśleć, wypowiadać się, zrzeszać, głosować i analizować fakty w sposób przez siebie wybrany. To jest wolność, choć nie wszyscy ją rozumieją.
Polska jest domem ludzi, którzy w jakiś sposób widzą swoją przyszłość, mają swoje poglądy i mają prawo je głosić. Koło mnie może mieszkać sąsiad, który głosuje na PiS, drugi głosujący na PO, trzeci na SLD, czwarty na RP i czy jest to powód, bym któremuś z nich nie powiedział rano „dzień dobry”. Musimy akceptować swoje odmienności, o ile są one dozwolone przez prawo.
Z dzieciństwa pamiętam jak myślałem jedno, gazety pisały zupełnie coś odmiennego a ja uczyłem się czytać prawdę między wierszami, jak nocą słuchało się usilnie zagłuszanego Radia Wolna Europa i z pewnością do tych czasów nie chcę wracać. Są jednak blogerzy, podobnież portalu „niezależnych blogerów”, którym taka cenzura się bardzo podoba. Chcą portalu na którym cenzurą usunie się ludzi myślących inaczej niż oni.
Co oznacza "niezależny bloger”? To bloger, który ma własne zdanie a jednocześnie akceptuje zdanie innych, jest gotowy rozmawiać z ludźmi o krańcowo odmiennych poglądach, bo ten drugi też jest „niezależnym blogerem”. Czy „niezależny bloger” wołający z jednej strony o wolność słowa, z drugiej strony rozumie to jako wolność tylko jego słowa jest „niezależnym”? Jakże wielu tego nie pojmuje. Na NE spotkałem nawet wypowiedzi ludzi, którym marzyło się mordowanie tych, co mają inne poglądy. Czy oni są wolnymi? Czy to jest wolność słowa? Czy jest to patriotyzm?
Czy można się dziwić Lancelotowi? To blogier co hojnie obdarzał banami, wszystkich którzy nie popierali głoszonych przez niego poglądów. Likwidował wpisy polemiczne do jego poglądów. Stworzył sobie swój wymarzony świat chroniony wszechmocną i trzymaną w jego ręku cenzurą. Jego teksty NE doceniało, były często promowane. I tu nagle katastrofa. Gdy redakcja NE pozwoliła na pojawienie się forum ludzi myślących inaczej niż on, forum SLD, jego świat legł w gruzach. Więc czy można mu się dziwić?
Nie cieszę się, z takiej decyzji Lancelota? Wręcz przeciwnie, bo Polska to kraj różnych ludzi, ludzi co powinni ze sobą rozmawiać, bez względu na poglądy. Tworzyć koalicje w sprawach dla nas korzystnych, głośno dyskutować, działać wspólnie, gdy sprawy nie idą w dobrym kierunku. To jest wolność słowa, a nie świat jedynych słusznych i sprawiedliwych poglądów, słusznych bo są „mojsze”.