Pojałtański porządek przestaje obowiązywać i władcy tego świata usiłują ze światowego torciku wyrwać dla siebie jak największy kawałek.
My też jesteśmy dopuszczeni do stołu.
Figurujemy w karcie dań.
Ostatnio w newsach coraz częściej słychać pytanie: już nie czy, ale kiedy wybuchnie wojna z Iranem. Winien całemu zamieszaniu jest, oczywiście, Iran, który rzekomo usiłuje dołączyć do krajów posiadających broń nuklearną nie bacząc na to, że to stanowisko na Bliskim Wschodzie zajął już cichcem bezcenny Izrael będący wysuniętą placówką znacznie większego państwa zwanego USraelem, które, jak wiadomo, graniczy z Iranem bezpośrednio i czuje się przez tego jego pomysły osobiście zagrożony.
Jak pamiętamy, przyczyną agresji na Irak był fakt posiadania przezeń broni masowego rażenia. Broni nie znaleziono, kraj oskubano, a co ważniejsze – Irak przestał się liczyć na Bliskim Wschodzie. Lobby żydowskie, czyli panowie Wolfowitz, Perle, którzy przekonali wówczas prezydenta Busha do inwazji na Irak, mówili już zresztą wtedy, że następnym celem po rozprawieniu się z Saddamem, będzie Syria i Iran.
Iran nie posiada broni atomowej. Ale nawet Iran posiadający broń atomową nie zagraża ani Izraelowi, ani USA.
Izrael dysponuje kilkuset pociskami z głowicami nuklearnymi, a USA ich tysiacami. Ponadto Izrael dysponuje systemem przechwytujacym rakiety, czego nie posiada Iran.
(zupełnie ubocznie – jestem przeciwna posiadaniu broni atomowej czy to przez Iran, czy jakikolwiek inny kraj, ale moje poglądy w tej kwestii w niczym nie zmienią faktów).
Żeby nie było, ze jest to typowa kwestia „słoń a sprawa Polska” – jesteśmy istotną częścią tego szemranego dealu.
Wraz z rezygnacją z tarczy antyrakietowej w Polsce na liście priorytetów prezydenta Obamy Europa Środkowa spadła do drugiej ligi. A dlaczego?
Bo zostaliśmy sprzedani Ruskim przez USA i Izrael właśnie za zachowanie neutralności przez Rosję w sprawie Iranu.
Powiedziałabym nawet więcej – z tego własnie powodu Amerykanie wciąż nie mogą znaleźć tych satelitarnych zdjęć z 10 kwietnia 2010.
Jedynym więc celem ataku na Iran będzie zapewnienie monopolu Izraelowi na posiadanie broni atomowej w rejonie Bliskiego Wschodu, no a USA dostępu do irańskiej ropy i rozliczania jej w dolarach, a nie jakiejś innej zakazanej walucie.
No a oficjalną przyczyną ataku na Iran będzie wzbogacanie uranu oraz bycie na „osi światowego terroryzmu”.
Bo Izrael terroryzmem sie nie splamił, oczywiście.
W ostatnich latach giną jeden po drugim atomiści irańscy.
Izrael nawet zbytnio się nie wypiera odpowiedzialności.
Zaś generałowie izraelscy nalegają, żeby zacząć bombardować Iran.
Parę dni temu w zamachu bombowym w stolicy Iranu, Teheranie, zginął irański specjalista w dziedzinie atomistyki, profesor Mostafa Ahmadi-Roszan. Jak zauważono, zamach przypomina wcześniejsze ataki na irańskich naukowców nuklearnych. Przedstawiciel władz Teheranu oskarżył Izrael o zabójstwo naukowca.
Darioush Rezaei został zastrzelony na oczach żony i córeczki w lipcu 2011. 35-letni naukowiec pracował nad przełącznikiem wysokich napięć, kluczowym elementem wywołującym eksplozję potrzebną do wywołani wybuchu bomby nuklearnej w laboratorium w Teheranie.
W styczniu 2010 jeden z najlepszych atomistów irańskich, Masoud Ali Mohammadi zginął w wybuchu samochodu- pułapki .
W listopadzie 2010 nieznani sprawcy zamordowali profesora atomistę Majid Shahriari.
Fizyk, Fereidoun Abbasi, szef irańskiej Atomic Energy Organization cudem uniknął smierci. Oboje z żoną zauważywszy, że pasażer przejeżdżającego motocykla przyczepia ładunek do jego samochodu, wyskoczyli z niego. W wybuchu zostali tylko ranni.
Latem 2010 atak cybernetyczny przy użyciu komputerowego wirusa Stuxnet sparaliżował nuklearny program Iranu
Zresztą Mossad nie ogranicza swej działalności terrorystycznej do Iranu. Potrafi przypomnieć Ruskim, skąd im nogi wyrastają i to w sposob brutalny. Ma to być zapewne subtelny sposób przypomnienia, że jak się za określoną cenę zobowiązali do zachowania neutralności, to niech tego dotrzymują.
Nie to, żebym była za terroryzmem, ale patrząc na rzecz pragmatycznie uważam, że to chyba jedyna skuteczna metoda w działanich wobec Rosji.
W czerwcu 2011 w katastrofie rosyjskiego Tu-134 śmierć poniosły czołowe osobistości rosyjskiego sektora atomowego. Nie muszę chyba dodawać, że świeżo zbudowana i niedawno włączona elektrownia jądrowa w Iranie jest rosyjskiej produkcji nb.zbliżonej do tej z Czernobyla.
Zginęło kierownictwo biura konstrukcyjnego „Hydropress”, budującego reaktory atomowe [ dyrektor – generalny konstruktor S. Ryżow, główny konstruktor N. Trunow, zastępca dyrektora N. Baniuk];
Zginął główny technolog "ОКБМ Африкантов" (A. P. Trofimow) z Niżnego Nowgoroda, jednego z wiodących biur konstrukcji atomowych na terenie całej Rosji, OKBM wchodził także w skład konsorcjum „Atomenergomasz”.
Zginął szef zarządu tego konsorcjum W. Lialin.
Zginął szef kompanii „Miejskie Centrum Ekspertyz” oddziału moskiewskiego (I. Sajenko) – firmy zajmującej się audytem finansowym i konsultacjami. Sam Sajenko dowodził okrętami podwodnymi Floty Północnej i był członkiem Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR; w energetyce pracował od 2005 r.
Dane na temat ofiar katastrofy Tu-134 czerpałam z:
http://lamelka222.salon24.pl/318031,rozpad-atomu…
W katastrofie pod Pietrozawodskiem zginęła ścisła czołówka konstruktorów i projektantów „Rosatomu”, głównego rosyjskiego koncernu produkującego wyposażenie, zabezpieczenia i elementy całej infrastruktury rosyjskich elektrowni atomowych oraz posiadającego szerokie światowe kontakty w branży atomistyki, gdyż zawieranie umów na wykonywanie i budowę zespołów elektrowni atomowych i sprzedawanie swoich usług obejmuje, w wypadku przedsiębiorstw „Rosatomu”, terytorialnie całą Azję, północną Afrykę, Europę Wschodnią i Amerykę Środkową, nie mówiąc o tym, że na rynku wewnętrznym, rosyjskim, „Rosatom” nie miał w zasadzie żadnej konkurencji i jego monopolistyczna pozycja od 2008 roku była niepodważalna. No ale to już przeszłość.
Tyle dobrego dla nas.
Ostatnio przeczytałam ze zdumieniem wypowiedź p. Jacka Kwiecińskiego. Chwali ci on Izrael za to, co robi nie tylko w strefie Gazy – posuwając się do stwierdzenia, że Izrael reprezentuje tam interesy cywilizacji łacińskiej.
Nota bene, zeby nie było, że przecież cała Europa ma poglądy takie jak p.Kwieciński – Norwegia pozwoliła sobie wystąpić o uznanie Palestyny i potępiła to, co wyrabia tam Izrael.
Żebyż zresztą tylko ograniczyła się do słów!
Co gorsza zablokowała u siebie izraelskie inwestycje! 450-miliardowy( w euro) norweski fundusz przemysłu wydobycia ropy nie zezwolił dwóm izraelskim firmom na udział w inwestycjach ze względów etycznych! Etycznych!!W dodatku zostało to publicznie ogłoszone przez norweskiego ministra finansów. Taki ohydny antysemityzm!
Pojałtański porządek przestaje obowiązywać i władcy tego świata usiłują ze światowego torciku wyrwać dla siebie jak największy kawałek. Każda metoda dozwolona.
My też jesteśmy dopuszczeni do stołu.
Figurujemy w karcie dań.