Ślązakami próbują odwrócić uwagę od stanu gospodarki i finansów

Rządzącej Platformie jest na rękę taki stan, że od kilku dni nie mówi się o katastrofie smoleńskiej, złym stanie państwa i finansów, ostatnim skoku na OFE, wysokich podatkach i cenach,

  a uwaga wszystkich skupiła się na tym , czy coś takiego jak naród śląski istnieje mimo negatywnego orzeczenia Sądu Najwyższego. Wszyscy chętnie przyłączyli się do nagonki na Kaczora. Wszystkie ręce na POkład, nawet Mniejszość Niemiecka pomaga, jak może.

To stara sprawdzona pijarowska sztuczka, a tymczasem:
Polska to już jak Zachód – w sklepach nie tylko te same produkty ale i… podobne ceny. Problem w tym, że nasze pensje pozostały zdecydowanie wschodnie.
Ceny na sklepowych półkach tanich zachodnich sieciówek, po części znanych także w naszym kraju, nie przeraziły, bo… podobne widzimy na co dzień w polskich marketach. Przepaść pojawia się dopiero przy porównaniu pensji i siły nabywczej tego, co spływa na konta pracujących na Zachodzie i u nas.

  Niemcy w przeliczeniu zarabiają średnio około 11 tysięcy złotych miesięcznie,dlaczego zatem przy tak znacznych różnicach w zarobkach płacimy podobnie za te same artykuły?
 – W Polsce rząd zabiera nam bardzo dużo w stosunku do tego, jakie jest nasze bogactwo. Wysokie podatki są nie tylko hamulcem dla gospodarki, ale powodują również, że w naszych sklepach jest po prostu drogo – tłumaczą ekonomiści.
Najlepszym przykładem jest wysokość podatku VAT, która w Polsce jest najwyższa w Europie po Danii i Szwecji. Nie można się więc dziwić, że nasi rodacy coraz częściej robią zakupy na Zachodzie. Tam produkty są nie tylko tańsze, ale również lepszej jakości.

    Polska jest drogim i źle rządzonym krajem, a to nie jest aktualnie wina Kaczora, tylko akurat tych, którzy woleliby rozmawiać o tym, co on ostatnio powiedział.
Nie dajmy się zwieść i wciągnąć w rozmowy o niczym, podczas gdy rządząca Platforma łupi nasze kieszenie.