Skubanie…

Wszyscy to wiedzą, że demokratyczne państwo chce nieba przychylić swoim obywatelom. Tylko to kosztuje a państwo własnych środków nie ma, więc, aby  cokolwiek wydać władza  musi najpierw zabrać swoim wyborcom. Tak więc mamy i podatek dochodowy i podatek VAT, akcyzę, opłatę skarbową, podatki lokalne.

Potem jakoś tak wychodzi, że dalej nie można na przykład wybudować dróg, bo podatków nie starcza na ten cel. Tworzy się zatem fundusze celowe, jak na przykład Krajowy Fundusz Drogowy i zasila je przez nowy podatkek dla niepoznaki nazwany opłatą paliwową.

 

Jak już drogi są, to powstaje pytanie, skąd czerpać budżet na ich utrzymanie? Z podatków nie, bo pula za mała. Najlepiej niech płaci ten, kto korzysta i najbardziej niszczy drogi.

I dlatego od 1 lipca 2011 przewoźnicy drogowi pożegnają winietki zastępując je urządzeniem pokładowym konsorcjum Kapsch TrafficCo, które będzie zawiadywać elektronicznym poborem myta.

 

Dotychczasowa opłata ryczałtowa za prawo korzystania z polskich dróg ekspresowych i krajowych zostanie zastąpiona opłatą za faktycznie przejechane kilometry skorygowane o współczynnik tonażu i emisji spalin.

Wysokość stawek będzie się kształtować od 0,20 do 0,53 zł/km dla autostrad i dróg ekspresowych oraz od 0,16 do 0,42 zł/km dla pozostałych dróg krajowych.

Planuje sie, że w roku 2014 system obejmował będzie ok. 4400 km dróg (bez autostrad  koncesyjnych). Jednocześnie do systemu mogą być włączane wybrane równoległe odcinki dróg krajowych, które wymagać będą szczególnego zabezpieczenia z uwagi na nadmierny ruch ciężarowy.

Docelowo opłatami elektronicznymi zostaną objęte wszystkie odcinki autostrad, dróg ekspresowych, dwujezdniowych dróg krajowych, które nie będą przebudowywane oraz wybrane odcinki dróg krajowych równoległych.

 

Jaka będzie różnica w ponoszonych kosztach przejazdu  dla ciągnika siodłowego z naczepą ilustruje poniższa tabela.

 

A wszystko to po to, by Polska mogła się wpisać w realizację strategii transportowych wyznaczonej przez Unię Europejską polegającą na zwiększeniu konkurencyjności gospodarki przez przenoszenie kosztów korzystania z infrastruktury na użytkowników, co wpłynie na optymalizacje zadań przewozowych.

http://orka.sejm.gov.pl/Druki6ka.nsf/0/E6B9E176E5450D5DC12574580047A7DE/$file/562.pdf

 

Konkurencyjność gospodarki może się zwiększy, ale czy wytrzymają to przewoźnicy, którzy póki co jeżdżą mniej więcej za 80% frachtów firm zachodnich?

 

W każdym bądź razie nie zdziwmy się, gdy za jakiś czas ceny w sklepach jakoś dziwnie pójdą w górę.

 

PS. W Polsce jest około 2,5 miliona samochód użytkowych powyżej 3,5 tony. Potrzeba będzie zatem koło 2,5 milionów urządzeń pokładowych.  Opłata za aparat wyniesie pewnie koło  5 EUR.

Jakie jest porękawiczne od takiego zamówienia?

A za kilka lat systemem tym zostaną obięte również samochody osobowe.