Kondycja intelektualna polskich naukowców, z tej jedynej słusznej strony jawi się coraz gorzej. Po ostatnich wyczynach blogowo-twiterowych w wykonaniu Wojciecha Sadurskiego i Jana Hartmana dołącza do nich w radosnych podskokach Ireneusz Krzemiński.
Nie, nie na razie nie jest z nim tak źle jak z Sadurskim i Hartmanem. Nie ma inwektyw. Jest tylko dość tępa rzekłbym propaganda poprzedzona próbą figury niemożliwej, czyli złapania się za plecami prawą ręką za lewe ucho. Tak więc Krzemiński chce uchodzić nie wiedzieć czemu za kogoś obiektywnego a nie politruka na usługach obecnego rządu.
"Sam nie wiem, jak to zrobić, aby nie wyjść na zaślepionego propagandzistę rządu i premiera Donalda Tuska! Bo stanowczo mam ochotę raczej bronić premiera niż go krytykować mimo, że mam także krytyczne opinie o rządzie i rządzącej partii."
Hehe, ma krytyczne spostrzeżenia. To chyba najbardziej skrywane spostrzeżenia w dziejach świata. Pomimo mnogości miejsc i mediów, w których Krzemiński się produkuje tej krytyki nikt nie czytał ani nie słyszał.
Krzemiński musi jednak od razu się sumitować bo jeszcze wyjdzie na jakiegoś pisowca obrzydliwego. Od razu więc wali prosto z mostu, wskazuje oskarżającym palcem winnych: "….w Polsce zapanowała moda na negatywne, ba czarne! widzenie rządu i premiera. W dużym stopniu to efekt perfidnej, przemyślanej akcji propagandowej PiS i o. Rydzyka, na czele jego medialnego imperium."(wytłuszczenie moje).
Po wiernopoddańczym wstępie następuje łopatologiczno-propagandowe ble, ble, ble.
Jednak koniec proszę Państwa ten koniec. Brawurowy, jakże celny, wstrząsający, poruszający serca i umysły. Wiecie kto jest winny, że PO ma zniżkę notowań i jest coraz bardziej krytykowana? Czy może to pięcioletni festiwal nieudolności Tuska & Company przykrywanych tzw. pr-em? Coraz bardziej odczuwalna w portfelach czarna wyspa a raczej czarna rozpacz? Kilometry nieukończonych autostrad? Echa "zdanego przez państwo egazminu" po katastrofie w Smoleńsku? Parodystyczne wręcz przypadki na Stadionie Narodowym?
Otóż nie! Uderzmy się we własne piersi. Winni jesteśmy my. Tak my. Bo nie rzuciliśmy się w zapale rozpatrywać, debatować i omawiać propozycji najlepszego rządu pod słońcem. Nie pozakładaliśmy kółek dyskusyjnych im. Ministra Boniego. Naród nie padł na kolana przed śmiałymi tezami drugiego expose Tuska a śmie krytykować. Co za bezczelność, co czarna niewdzięczność. Co za ……. ech słów brakuje. Oddaję głos Krzemińskiemu:
"A być może ta bardzo krytyczna ocena rządu i premiera po trosze płynie z niepewności sumienia obywateli? Dam przykład z własnej „działki. Nie ma obecnie na uczelniach miejsca, gdzie by nie krytykowano zmian w nauce, wprowadzonych za poprzedniej kadencji ministerBarbary Kudryckiej.Wszyscy narzekają i mają za złe. Ale w środowisku uczonych prawie wcale nie podjęto prawdziwej dyskusji nad tym, co planował rząd i minister nauki. A przecież nic nie stało temu na przeszkodzie! W prasowej debacie rachitycznie wypowiadał się ten i ów, ale prawdziwej, rzeczowej dyskusji nigdzie nie było …
……..
Ale konieczne jest do tego, by sami obywatele chcieli uczestniczyć w racjonalnej debacie, a nie ustawali się tylko na pozycjach wyniosłych sędziów."
No właśnie a ja na koniec zapytam złośliwie, czy Krzemiński który zarzuca nam krytykę niekonstruktywną w gomułkowskim rozumieniu tego określenia (od zdefiniowania krytyki konstruktywnej i niekonstruktywnej w wykonaniu tow. Gomułki, ksywa Wiesław) sam chociaż spróbował rozpocząć prawdziwą dyskusję nad pomysłami Kudryckiej? Ja o niczym takim nie słyszałem.
Dla prawdziwych twardzieli, ostrzegam czytanie tekstu może poważnie zaszkodzić Tobie i osobom w Twoim otoczeniu, całość tutaj: www.fakt.pl/prof-Ireneusz-Krzeminski-Platforma-a-gdzie-Obywatele-,artykuly,182376,1.html