Krzysztof Zagozda ze Stowarzyszenia Unum Principium i dr Leszek Skonka ze Stowarzynia „Ofiary Stalinizmu”
WYBORCOM do przemyśleń (fragmenty) ( Patriotyczne Stowarzyszenie Wola – Bemowo Warszawa)
„Gdyby wybory mogły coś zmienić, to by ich nie było”
Czy to kraj demokratyczny, jeżeli Naród przegrywa wszystkie wybory i salwuje się ucieczką za granicę?
Nie ma znaczenia, która partia wygra wybory. Wszystkie one będą robić to samo, ponieważ wszystkie są „po jednych pieniądzach” – tzn. sami sobie przydzieliły środki finansowe z Państwowej Komisji Wyborczej na prowadzenie kampanii wyborczej. Wszystkie ugrupowania sejmowe dysponują dotacjami z PKW rzędu kilkudziesięciu mln zł rocznie i tym samym zawłaszczają sobie przyszłe wybory.
I dlatego żadne inne ugrupowanie polityczne nie może być w stosunku do nich konkurencyjne /Folwark Zwierząt/. Bo żadne nie jest w stanie zebrać nawet ułamka takiej sumy, potrzebnej na kampanię wyborczą.
Żadne więc nie ma szans na uczciwą walkę i z góry skazane jest na rolę „kandydata egzotycznego”.
Kto zaprzeczy, że nie jest to fałszowanie wyborów?
W ten prosty sposób całe partie i poszczególni posłowie, nawet ci, którzy się nie sprawdzili, zabezpieczają sobie przyszłość kapitałem finansowym. Żadna kadencja Sejmu nie wypełniła programu i nigdy ci. którzy w niej uczestniczyli nie powinni występować ponownie o poparcie Narodu. Doskonale przecież znają swoją „wartość” dla Narodu..
Jedynie względy humanitarne mogą skłonić nas do głosowania.
Wszak posłowie to jedyni żywiciele rodzin za 20 tys. zł miesięcznie i bez tych pieniędzy grozi im zagłada. Umrą z głodu. Posłowie są potrzebni sobie, a nie Narodowi!
Wybory nic nie dadzą. Bo Sejm zaraz wróci do tego samego „pata”, który teraz nam zafundował. Czy wśród kandydatów na posłów jest ktokolwiek, kto nie jest tego świadom?
Między partiami nie ma żadnej różnicy – jakikolwiek program prezentują i tak go nie wykonają /kto ich do tego zmusi?!/.
Im większe zaufanie wyrazimy którejś z nich, tym więcej szkody nam wyrządzi!
Tak było np. z rządem Buzka, który rozczarował prawicę bardziej niż rząd Millera, bo przecież od komuchów nikt niczego dobrego nie oczekiwał.
Jedyną „zdobyczą” Okrągłego Stołu było ustalenie wielkiej defraudacji majątku narodowego. Dał temu wyraz Lech Wałęsa, mówiąc: „Muszem pilnować, żeby ta nomenklatura tak za dużo nie ukradła, bo inaczej będziemy niewolnikami we własnym kraju”.
Czy jest wiarygodne, żeby ktokolwiek, kto uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu nie uczestniczył w tej defraudacji?
Bo to, że milionerzy i miliarderzy biorą się z przestępstw bankowych, nie jest chyba dla nikogo tajemnicą. Nikt jednak tych przestępstw nigdy nie badał. (…)
Chcemy przypomnieć, że pięć kadencji Sejmu I Rzeczypospolitej (1772-1792) „równo” zdradzało Naród Polski, uchwalając różne czynności rozbiorowe, aż do roku 1792, kiedy to w Grodnie ambasador rosyjski nakazał posłom zlikwidowanie Sejmu, czyli siebie. Na takie dictum już zaniemówili – stąd Sejm Niemy. Ten Sejm wymazał Polskę z mapy Europy. To „dzięki” niemu w następnym wieku rozbiory były legalne, a powstania nielegalne!!!
Nie życzymy obecnym posłom losu tamtych – byli wieszani przez „wdzięczny” Naród w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej.
Niech jednak zastanowią się, czy warto brać udział w takiej farsie! (…)
Nierozliczona grabież majątku po Okrągłym Stole, nierozliczona kradzież kamienic po I wojnie światowej, 20% roczna inflacja dla beneficjentów stanu wojennego, nierozliczone morderstwa księży w czasie Okrągłego Stołu, niewykonanie żadnych programów wyborczych, stałe produkowanie „patów” przez Sejm, sprzedawanie cudzej własności przez tzw. „elyty” – wymażą Polskę z mapy świata!
Popierając Sejm, zguba Państwa jest pewna! Rozdziobią nas kruki, wrony!
Mówi się, że w Polsce w 1989 r. skończył się komunizm. Komunizm zaczął się w dniu nacjonalizacji majątku i skończyłby się w dniu oddania tego majątku w ręce Narodu (uwłaszczenie). Nic takiego nie nastąpiło.
Majątek znacjonalizowany nie stał się majątkiem ogólnonarodowym, tylko prywatną własnością tych, którzy go „gwizdnęli”. Uwaga – prawa własności nie można sprawować „per procura”/w zastępstwie/. To dlatego komunizm nigdzie się nie sprawdził. A czy ważna jest sprzedaż polskiego majątku narodowego przez nie właściciela? A to właśnie zrobiono po Okrągłym Stole.
Wszyscy przywódcy partyjni uczestniczyli w zawłaszczaniu Państwa, przydzielając sobie z budżetu dotacje rzędu kilkudziesięciu mln zł rocznie – czyli żyjąc „na kroplówce” z PKW, a wyniki wyborów ogłaszane są jednoosobowo – jak u Lenina.
Nie ma żadnej możliwości, żeby ktoś inny wygrał wybory, czyli jest to dyktatura kapitału finansowego *. Taka sama dyktatura panuje w poszczególnych partiach, gdzie otrzymanym z PKW (Panstwowej Komisji Wyborczej, przyp. L.S) kapitałem dysponuje jedynie przywódca. Boją się tylko jednego – że ludzie nie pójdą na takie wybory! (…)
Żeby skłonić do pójścia na wybory, zawsze przywołają jakiegoś „czarnego luda” – zostawili np. swojego czasu SLD, które od początku powinno być zdelegalizowane, po to, aby przerazić ludzi perspektywą przejęcia władzy przez komunistów przy najbliższych wyborach i zapędzić ich do urn. Obecnie „czarnego luda” też możemy się dopatrzyć.
Jeżeli do urn nie pójdzie 50% wyborców, to nie są to wybory demokratyczne, a tak wybrana władza nie reprezentuje większości. Sprawdzanie prawidłowości wyborów w komisjach obwodowych to nie to samo, co sprawdzanie zasad wyborczych, np. czy można wybrać kandydata spoza folwarku zwierząt? „Goście” z OBWE /nawet z Białorusi/ chyba tej „rzeczywistości” nie zamierzają badać. (…)
Czy zrozumiałeś, Drogi Rodaku, choćby jedną z tych 348 ustaw, uchwalonych przez skróconą, piątą kadencję Sejmu?
Jeżeli wybranego posła nie można w każdej chwili odwołać, to nie ma po co go wybierać – zdradzi wyborców.
*) Przypominamy w tym miejscu definicję faszyzmu: „jest to dyktatura kapitału finansowego
Stowarzyszenie Patriotyczne Stowarzyszenie Wola-Bemowo” Warszawa, październik 2007 r.
List Krzysztofa Zagozdy do Prezydenta RP Komorowskiego
Panie Prezydencie!
Jako środowisko nawołujące do bojkotu zbliżających się wyborów parlamentarnych
czujemy się ważnymi adresatami Pańskiego listu, w którym apeluje Pan o wysoką frekwencję wyborczą.
Słusznie zauważa Pan, że Polacy zniechęcili się do polityki i polityków. Najważniejszym powodem tego stanu rzeczy nie jest jednak „agresywna i niezrozumiała debata polityczna”, ale jej fasadowość i zakłamanie oparte na agresywnej propagandzie sukcesu. W rzeczywistości państwo słabnie, a Polakom żyje się coraz gorzej.
Panie Prezydencie!
Polacy przestali wierzyć, że poprzez akt wyborczy mogą zmienić bieg spraw w swoim kraju.
Poprzez absencję przy urnach chcą pokazać czerwoną kartkę całej klasie politycznej. Coraz bardziej wyczuwalne jest oczekiwanie na polityczne przesilenie, które przyniesie radykalne zmiany we wszystkich obszarach życia społeczno-politycznego.
Światowy kryzys gospodarczy – o którym Pan pisze – z pewnością to przesilenie przyspieszy.
Panie Prezydencie!
Polska może jeszcze uniknąć zbliżającego się chaosu i groźby dekompozycji.
Na Panu, jako głowie państwa, spoczywa konstytucyjny obowiązek konstruktywnego reagowania na wszelkie tego
typu zagrożenia. Niech Pańskim pierwszym krokiem będzie zaproszenie do niczym nieskrępowanej debaty publicznej wszystkich – wykluczonych dziś – środowisk politycznych.
Niech szczere zawołanie „wszystkie ręce na pokład” stanie się znakiem rozpoznawczym Pańskiego urzędowania.
Polska i Polacy dziś tego potrzebują!
Członkowie i Zarząd Stowarzyszenia Unum Principium
Stowarzyszenie Unum Principiumul. Dębowa 31 86-065 Łochowo
tel. 513056985 Bydgoszcz, 23 września 2011 r. ( Krzysztof Zagozda)
Posłowie wybrani najmniejszą liczba głosów:
Wolak Ewa Wanda – 7.686; Łoś Andrzej Antoni – 6.064; Huskowski Stanisław – 9.584; Młyńczak Aldona – 5.420; Skorupa Marek Aleksander- 4.851; Smolarz Tomasz – 8.208; Wielichowska Monika – 8.127; Olszewski Paweł Bartosz – 8.633; Brejza Krzysztof- 6.441; Roszak Grzegorz Michał – 6.217; Wojtkowski Marek – 5.353; Karpiński Grzegorz – 5.054; Bańkowska Anna Danuta – 7. 227 Drab Marianna Stefania – 7.396; Słowecki Tomasz – 6.590; Wojtas Edward -8.375; Łopata Jan – 9.128; Rebek Jerzy – 7.243; Cebula Marek – 5.734; Janowska Zdzisława – 5.430 głosów; Sławiak Bożena Maria – 8.942; Wasserman Zbigniew – Franciszek – 6.478; Terlecki Ryszard – 4.246; Adamczyk Andrzej – 3.421; Osuch Jacek Piotr – 2.458; Kochan Witold – 8.515; Struzik –Adam, Krzysztof – 9.397; Musiał Jan – 7.705; Kosecki Roman Jacek – 6.847;Hibner Jolanta Emilia – 6.816; Czuma Andrzej – 4.369; Poncyliusz Paweł Janusz – 4.647; Ołdakowski Jan Łukasz – 3.106; Zuba Maria – 3.492; Będkowski Andrzej Krzysztof – 3.112; Kwitek Marek – 2.653; Wrona Waldemar Krzysztof – 2.568; Babalski Zbigniew – 6.580; Żelichowski Stanisław – 6.437
To tylko przykłady jakim niewielkim poparciem ( poniżej 10 tys. głosów) zostali wybrani niektórzy posłowie , a odpadali ci kandydaci, którzy mieli poparcie nawet 50 tysięcy glosujących, bo ich partie (komitety wyborcze) nie uzyskały powyżej 5% wszystkich glosujących. Dlatego nie ma sensu głosowanie obecnie na nich i dopóki nie zostaną zmienione zasady wyborcze (wprowadzona nowa ordynacja wyborcza). Więc nie głosujmy. Pokażmy rządzącym czerwoną kartkę!!!
GŁOSOWAĆ CZY BOJKOTOWAĆ WYBORY?
Oto hamletowskie pytanie myślących Polaków (Leszek Skonka )
Zbliża się termin kolejnych tzw. wyborów parlamentarnych, a właściwie termin mechanicznego głosowania. Przed wielu myślącymi i zatroskanymi losami kraju obywatelami znów staje pytanie, na kogo, i czy w ogóle glosować ? Obowiązująca w Polsce Ordynacja Wyborcza ma charakter proporcjonalny. Nie można wybrać kandydatów, którzy otrzymają najwięcej głosów w danym okręgu, ale tylko tych, których partie w wyborach , zwyciężą i uzyskają ponad 5% wszystkich głosujących w całym kraju. Właściwie wybory już się odbywają, a chodzi tylko o ustalanie list i kolejności miejsc na nich dla desygnowanych przez partie kandydatów. Sprawujący od ponad 22 lat władzę w Polsce i odpowiedzialni za sytuację kraju już obecnie, na kilka miesięcy przed wyborami nawołują do udziału w głosowaniu. Nawet nie namawiają by głosować na konkretne listy i kandydatów, ale by w ogóle iść do urn. Chodzi im tylko o to, by można było oświadczyć opinii publicznej w kraju i za granicą, że znacząca część społeczeństwa akceptuje ich rządy i ustrój kapitalistyczny, czego dowodzić będzie frekwencja w głosowaniu.
Przed myślącymi Polakami staje więc od lat dylemat: głosować na wyznaczonych przez władze partyjne i polityczne lumpenkliki kandydatów, czy zbojkotować głosowanie. Głosując na wyznaczonych kandydatów akceptuje się niedołężne i szkodliwe rządy postsalidornościowe, esbeckie, magdalenkowo-okrągłostołowe, korowskie? Wielu obywateli zatroskanych o losy kraju zwraca się o radę do bardziej zaangażowanych osób w sprawy publiczne . I ci nie powinni uciekać od udzielenia takich rad obywatelskich, tym bardziej, że są one jasne i proste. Rozsądek nakazuje, że głosować powinni tylko ci, którym jest w kraju dobrzy, którzy są zadowoleni z obecnej sytuacji. Telewizja niemal co dziennie pokazuje w jakim dobrobycie żyje niewielka garstka społeczeństwa, w jakich willach mieszka, jakimi samochodami jeździ, jak się bawi w kraju i za granicą, rozkoszuje życiem.
Właśnie tylko ci mają powód do zadowolenia i głosowania, nie pytając nawet o nazwiska kandydatów i nazwy partii…
Natomiast bojkotować głosowanie powinni ludzie niezadowoleni, którym wiedzie się źle, oszukani, okradani, poniżani, żyjący w nędzy , bezrobotni, bezdomni, emeryci, renciści, chorzy pozbawieni opieki lekarskiej, głodne dzieci, grzebiący w śmietnikach. Nie należy zapominać że bojkot jest także pewną bezpieczną formą protestu, walki ze złem …
Nie znaczy to, że w kraju i na emigracji nie ma godnych kandydatów do parlamentu , ale, że nie można ich ukazać publicznie i zapoznać z nimi społeczeństwa, bez akceptacji rządzących. Po prostu rządzący w kraju nie chcą by ktokolwiek bez wiedzy, akceptacji i deklarowania serwilizmu wobec nich mógł być przez naród desygnowany. Społeczeństwu III RP postawiono podobny warunek, jak w PRL; owszem może ono wybierać, ale tylko spośród tych, których akceptują rządzący. A wiec faktycznie pozostał mu wybór między cholerą i dżumą, miedzy syfilisem a AIDS. W rzeczywistości nie jest to żaden wybór. Wyboru już teraz dokonują władze poszczególnych partii; a społeczeństwu pozostanie jedynie posłuszne, bezmyślne głosowanie na partyjnych nominatów lub bojkotowanie głosowania. Rozsądek i sumienie obywatelskie nakazują zachowanie się godnie, honorowo, patriotycznie i zbojkotować to głosowania. Skoro oni sami się wybierają, to niech sami na siebie głosują. Oni i tak wygrają, ale bez udziału świadomej, uczciwej i patriotycznej części społeczeństwa.
Jawi się zasadne pytanie, a co da bojkot?
Otóż bojkotowanie to także spektakularna forma glosowania wyrażona jednoznacznie niezadowoloną postawę wobec rządzących i ich sposobu sprawowania władzy. Jeśli nie pójdzie do urn wyborczych 30 czy 40 procent uprawnionych do głosowania, to rządzący nie będą się tym zbytnio martwić i absencję tłumaczyć będą zmęczeniem, biernością, lenistwem społeczeństwa, … ale jeśli do urn nie pójdzie 7O – 80 procent, to opina światowa, na której rządzącym jednak zależy, postawi słuszne pytanie: to kogo rządzących reprezentują, w czyim imieniu sprawują władzę; bo przecież nie z uprawnienia większości niezadowolonego społeczeństwa? Uprawnionych do głosowania jest około 30 milionów; jeśli nie pójdzie do urn tylko połowa to stanowić to będzie 15 milionów, a jeżeli 70 proc. to 21 milionów.
Dlatego rządzący tak usilnie zabiegają by do urn poszło jak najwięcej wyborców, by zachować pozory demokracji i legitymizacji własnej władzy. Im na prawdę nie zależy na kogo wyborcy będą głosować, byle tylko głosowali. Wtedy będą mogli powiedzieć publicznie że większość społeczeństwa poszła do wyborów, a więc akceptuje i popiera nas. Ale jeśli wybory zostaną przez zdecydowaną większość zbojkotowane to pojawi się zasadne pytanie; kto upoważnił rządzących do sprawowania władzy w Polsce?
Dlatego trzeba przekonywać społeczeństwa by zbojkotowało tę farsę wyborczą i rządzącym pokazało rządzącym „gest Kozakiewicza”.
Należy też przekonywać najbliższych, krewnych, przyjaciół, znajomych, sąsiadów… by postąpili podobnie.
Innymi słowy rządzących należy tak traktować, jak oni traktują wyborców, społeczeństwo. Sami się wybierają, to niech sami na siebie głosują. Nie należy zapominać, że bojkotowanie, to także głosowanie i wybory, ale głosowanie milcząco, nogami. Takich postaw wymaga zwykła ludzka przyzwoitość i mądrość obywatelska. Trzeba więc przyjąć postawę według mądrego ludowego przysłowia ; jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Leszek Skonka,Były działacz przedsierpniowej opozycji (Ruchu Obrony Praw Człowieka… ROPCiO). Założyciel Wolnych Związków Zawodowych (WZZ) na Dolnym Śląsku, współorganizator i współ -kierujący strajkiem w sierpniu 1980 roku we Wrocławiu, b. członek prezydium w pierwszym składzie Zarządu Regionu Dolnośląskiego NSZZ, organizator i prowadzący pierwsze kursy ( jeszcze w czasie strajku) na temat organizowania i działania związkowego, a następnie w MKZ po zakończeniu strajku, dla działaczy i organizatorów nowych związków….). Sprzeciwiał się wprowadzaniu KOR-u i upolitycznieniu Związku, zrywaniu Umowy Gdańskiej, awanturnictwu politycznemu. Chciał by związek był tylko Związkiem, by nie wychodził poza swój związkowy statut. Za swą postawę oskarżony został publicznie, bez jakichkolwiek podstaw, o rzekome sprzyjanie PZPR, działanie na szkodę Związku, współpracę z SB. Usunięty ze wszystkich funkcji, również ze Związku i spotwarzony publicznie, bez prawa do obrony, zaocznie skazany na karę śmierci cywilnej. Posiada Statut Pokrzywdzonego IPN,
Adres Kontaktowy 50-046 Wrocław, ul. Sądowa 10/7 Tel/fax (48) 71 7809081, kom. 691830350