Bez kategorii
Like

SKOK,Stefczyk, Raiffeisen…

17/06/2012
680 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Czy da radę wrócić do korzeni?

0


SKOK odwołuje się do Kas Stefczyka. Wzorcem dla Kas Stefczyka były Spółki Włościańskie wymyślone przez Raiffeisena.

Warto zatem zobaczyć jak funkcjonował oryginał.

 

 

Fryderyk Wilhelm Raiffeisen – niemiecki urzędnik państwowy, człowiek bardzo religijny a zarazem bystry obserwator życia społecznego od roku 1847 roku szukał sposobu, by poprawić los biednych nadreńskich chłopów. Gnębiła wieśniaków przyroda, sprowadzając kolejne klęski nieurodzaju,   ale jeszcze bardziej gnębił ich brak oszczędności, który wpychał ich w ręce lichwiarzy żydowskich oraz brak wiedzy jak tego uniknąć. Handlarze mieli kapitał, więc bez przeszkód zmonopolizowali handel bydłem, śrubując ceny i dyktując warunki zakupu. W niektórych wioskach przeszło połowa gospodarzy nie miała własnego bydlęcia w oborze, gospodarowała inwentarzem, który należał do kredytującego, płacąc mu dodatkowo 25% od użyczonego kapitału. Chłop wydany został na pastwę swego wierzyciela. Od niego brał na kredyt bydło, zboże do zasiewów, jemu musiał w ramach spłaty sprzedawać na bardzo niekorzystnych warunkach płody ze swojego gospodarstwa. Jeśli się nie godził, był szantażowany przez swojego „bankiera”, który żądał natychmiastowej spłaty kredytu. Gospodarstwo za gospodarstwem upadało. Rodzina za rodziną popadła w skrajną nędzę.
 
Jako antidotum powstawały towarzystwa dobroczynności, które zbierały środki wśród bogatszym, by rozdawać je potrzebującym.
 
Raiffeisen doszedł do wniosku, że filantropia problemu degradacji chłopów nie rozwiąże, natomiast należy dążyć do tego, by w ramach społeczności lokalnej ludzie z różnych warstw zaczęli sobie nawzajem pomagać, organizując się i wzmacniając tym samym swoją siłę rynkową. Propozycja ta respektowała zarówno godność osób potrzebujących pomocy, jak i katolicką zasadą pomocniczości.
 
„Chrześcijańska miłość bliźniego, która stanowi nić przewodnią i ducha wszystkich ma według jego [Raiffeisena] myśli wytworzyć węzeł łączności między zamożniejszymi a uboższymi mieszkańcami okolicy, w której spółka działa. Rzecz naturalna, że od zamożniejszych mieszkańców wymaga się przy tym więcej poświęcenia i ofiarności dla dopomożenia ubogim; oni to mianowicie, przystępując do spółki, wzmacniają jej podstawy naprzód przez to, że ręczą solidarnie swoim majątkiem a wskutek tego podnoszą zaufanie spółki na zewnątrz, następnie też i w ten sposób, że fundusze swoje lokują w kasie spółki na umiarkowany procent; i oni wreszcie obejmują kierownictwo i zarząd spółki bez wynagrodzenia materialnego, a tylko jako obowiązek chrześcijański i obywatelski, który daje im sposobność do moralnego oddziaływania i dodatniego wpływu na ludność uboższą, zwracającą się o pomoc do spółki.” 1/
 
Raiffeisenowi chodziło o to, by uporządkować najpierw finanse w parafii (gminie). Przede wszystkim nie dopuścić do tego, by poza obręb parafii odpłynął choć jeden grosz, który mógł potem posłużyć do prowadzenia lichwy. Wszelka wolna gotówka znajdująca się w rękach ludności danej parafii (gminy) winna być zatrzymana i gromadzona w jednym miejscu w rękach chrześcijańskich.  To z kolei będzie sprzyjać przyciągnięciu kapitału z miasta. Środki te zostaną przekazane pod nadzorem światłych członków społeczności dla  najlepszych, najambitniejszych rolników i wykorzystane dla rozwoju gospodarstw, handlu wiejskiego, domowego przemysłu.
Tym sposobem ziści się zasada, że »ręka rękę myje«,  »noga nogę wspiera« a  ludzie przekonają się, że połączonymi siłami można dokonać tego, na co każdemu z osobna brakowało sił i środków.
 
Jednocześnie spółka była szkołą nauki gospodarowania wspólnym dobrem, bo jedni należeli do zarządu spółki, więc mieli wpływ na jej prowadzenie, inni tworzyli radę nadzorczą, więc także mieli wgląd w gospodarkę kasy, ogół zaś członków stanowił walne zgromadzenie, które przynajmniej raz na rok dowiadywało się o stanie i rozwoju spółki, mogło wypowiadać swoje uwagi i życzenia, wybierało zarząd, radę nadzorczą i kasjera wpływając na losy spółki.
 
Dlatego też Raiffeisen swoich spółek włościańskich  nie uważał za instytucje bankowe, gdyż tu przyświecał inny cel niż robienie korzystnych dla członków interesów pieniężnych i dążenie do maksymalizacji zysku przez rzucanie się chociażby na działania spekulacyjne.
 
 
 
Cele były trzy:
1/ utworzenie źródła taniego kredytu dla chłopów, wyzwalającego ich z sideł lichwiarzy
2/ nauka oszczędności i zasad mądrego zarządzania pieniędzmi, choćby to były kwoty najmniejsze z jednoczesnym zapobieganiem lekkomyślnemu pożyczaniu pieniędzy, gdyż kredyt zbyt łatwo dostępny wielu zrujnował zamiast pomóc
3/ integracja społeczności na poziomie lokalnym przez skupienie na wspólnym zadaniu, którym było doprowadzenie do skojarzenia kapitału ze zdolnościami i przymiotami przedsiębiorcy (kredytobiorcy).
 
Tym celom podporządkowana zostały zasady organizacji spółek.
Raiffeisen uważał, że siła spółki leży w jej umocowaniu w środowisku lokalnym.
 
Dlatego organizacja ta
1/ działalność swoją ograniczała do małych okręgów (najlepiej parafii), liczących maksimum 5 000 osób, nie przyjmowała więc do spółki osób spoza swojego obszaru, nie pozwala należeć równocześnie do więcej jak do jednej spółki.
Kasy były instytucjami wyznaniowymi, zbliżonymi do bractw kościelnych o tyle, że członkowie jednej gminy lub parafii, mieli obowiązek a nawet przymus moralny nad sobą czuwać i siebie kontrolować.
Warunkiem bowiem do przyjęcia na członka była w pierwszym rzędzie uczciwość, pracowitość i zapobiegliwości, w drugim gwarancja, że pożyczka zostanie spłacona. Mały udział i małe wpisowe ułatwiały korzystanie z kredytu. Warunki przyjęcia do spółki były bardzo dogodne i łatwe, więc prawie wszyscy mieszkańcy mogli do niej należeć.
 
2/ opierała się na solidarnej poręce wszystkich członków i jedynie na tej podstawie zdobywała fundusze potrzebne do obrotu
 
3/ pozwala członkowi mieć w spółce więcej, jak jeden udział, jednakże z takim warunkiem, że dywidenda na udziały przypadająca nie mogła być wyższą, niż stopa procentowa, jaką opłacają dłużnicy spółce
 
4/  udzielała pożyczek przede wszystkim w celu uzupełnienia włościanom stałego kapitału obrotowego pod warunkiem systematycznego zwrotu pożyczki ratami
 
5/ nie przyznawała członkom zarządu ani pensji ani tantiem, była to praca za „Bóg zapłać”, drobna ofiara na rzecz parafii
 
6/ jedyną osobą zatrudnioną za wynagrodzeniem był kasjer, który z kolei nie miał prawa głosu w sprawach o udzielenie pożyczek
 
7/ całoroczny zysk netto był dopisywany do funduszu rezerwowego, który miał stanowić niepodzielny majątek spółki. Miał wzrastać aż do wysokości całego kapitału obrotowego. W momencie zrównania kapitałów, członków byli zwalniani z solidarnej odpowiedzialności za długi spółki.
Z kolei procenty od funduszu rezerwowego miały służyć celom dobroczynnym danej parafii, takim jak użyźnianie nieużytków, dofinansowanie szkoły, naprawę dróg, zakup przyrządów do gaszenia ognia, zakładanie ochronek, stypendia dla zdolnej młodzieży.
W razie rozwiązania spółki włościańskiej członkowie nie mogli dzielić tego funduszu między siebie, tylko składali go jako depozyt do banku. Depozyt ten był wypłacany, gdy w gminie zawiązała się nowa spółka o podobnych celach.
 
8/ różnica pomiędzy odsetkami wypłacanym a pobieranymi nie mogła przekroczyć 1,5%
 
9/ pożyczek udzielano na skrypt dłużny podpisany przez dłużnika i poręczycieli, nigdy na weksel
 
10/ do lokowania oszczędności uprawnieni byli wszyscy mieszkańcy parafii, nie tylko członkowie spółki. Przyjmowano najmniejsze kwoty, jednocześnie zachęcano dzieci, służbę domową, robotników rolnych do regularnego zasilania swoich książeczek.
 
Źródłami funduszu obrotowego były
1/ udziały – jeśli tak stanowił statut
2/ wkłady oszczędnościowe
3/ pożyczki zaciągane przez spółkę
4/ darowizny i subwencje
 
 
Organami spółek włościańskich były
1/ zarząd złożony z przewodniczącego, jego zastępcy i czterech innych członków
2/ kasjer, czyli rendant
3/ rada nadzorcza
4/ walne zgromadzenie.
 
Zarząd zawsze podejmował decyzję kolegialną przy
1/ przyjmowaniu nowych i wykluczaniu dawniejszych członków
2/ zaciąganiu pożyczek, w granicach przez walne zebranie określonych
3/ udzielaniu pożyczek, bądź zgody na ich prolongatę
 
Kasjer był organem wykonawczym, odpowiedzialnym wobec zarządu, z głosem doradczym na posiedzeniach.
 
Rada nadzorcza
1/ raz na kwartał kontrolowała kasę, książki kasowe, protokoły, skrypty dłużne
2/ raz w roku przeprowadzała nadzwyczajną rewizję dokumentacji
3/ przyznawała pożyczki z terminem zwrotu dłuższym niż 10 lat lub przekraczającym wysokość zwyczajową
4/ rozstrzygała odwołania od orzeczeń zarządu
5/ wydawała upoważnienia do wniesienia skargi sądowej
 
Walne zgromadzenie
1/ sprawowała naczelny nadzór nad czynnościami rady nadzorczej
2/ przyjmowała lub odrzucała sprawozdania z czynności i obrotu kasowego
3/ ustanawiała wysokości kapitału obrotowego, minimalne kwoty wpłat, która podlega oprocentowaniu oraz wysokości  stopy procentowej dla pożyczek udzielanych członkom
4/ określała, do jakiej wysokości wolno zarządowi przyznawać pożyczkę członkom
5/ ustalała wysokość  wynagrodzenia dla kasjera
 

1/ Stefczyk Franciszek: „O spółkach systemu Raiffeisena.” Kraków 1890, s.14-15

 

 

0

Ewa Rembikowska

Spojrzenie na wspólczesnosc przez pryzmat historii mojej wielkopolskiej rodziny.

127 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758