W Parlamencie Europejskim od wtorku pokazywana jest wystawa poświęcona katastrofie smoleńskiej. Ale podpisy pod zdjęciami ukryto pod białymi i czerwonymi paskami plastikowej taśmy. Oprócz posłów PiS, inni polscy posłowie powinni się wstydzić.
Odpowiedzialna za wystawy europosłanka Lidia Geringer de Oedenberg (SLD), członek pięcioosobowego kolegium kwestorów PE, które decyduje o dopuszczeniu ekspozycji, w rozmowie z "Rz" przekonywała, że treść podpisów nie mogła zostać zaakceptowana, bo zostały dostarczone zbyt późno. Poza tym zawierały kontrowersyjne treści. – Na przykład jeden z nich mówi, że rosyjski żołnierz z radością rozbiją szybę w samolocie – twierdzi Geringer de Oedenberg. Inne napisy sugerują, że Rosjanie mogli zacierać ślady na miejscu katastrofy.
http://www.rp.pl/artykul/642005_Cenzura-w-Brukseli.html
Doswiadczony dlugim zyciem na Zachodzie, widze zza Atlantyku sprawy w Polsce i na swiecie czesto inaczej niz wielu rodaków.