Singapur – socjalistyczny liberalizm z 45 proc. wzrostem gospodarczym
07/02/2012
451 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Jak to się stało, że niespełna 5 milionowe państwo, które po II wojnie jako była kolonia angielska startowało z niższego poziomu niż Polska staje się gospodarczo-finansowym imperium i w rozwoju przegoniło wszystkie państwa Europy?
Świat boryka się z kryzysem, tymczasem są państwa, których ten cały bałagan nie dotyczy. Może dlatego, że są zarządzane przez normalnych ludzi? My ślę, że rządzący tym światem, a w właściwie cywilizacja zachodnią wiedzą jak sobie z tymi kryzysami poradzić. Bo skoro wiedzą w Singapurze…
Jak to się stało, że niespełna 5 milionowe państwo, które po II wojnie jako była kolonia angielska startowało z niższego poziomu niż Polska staje się gospodarczo-finansowym imperium i w rozwoju przegoniło wszystkie państwa Europy?. Tego nie wiem. Jednak pewnych rzeczy możemy się domyślać.
Czy wyobrażacie sobie Drodzy Państwo, że Singapur, południowo azjatyckie miasto-państwo ma wzrost gospodarczy wynoszący 45,8 proc.? To nie żart. PKB na osobę w 2009 roku wynosił ponad 37 tysięcy dolarów amerykańskich. W 2006 roku wyniósł 31400 dolarów USD. W ciągu trzech lat urósł dokładnie o 5893 dolara. Większość ludzi w Polsce nie zarabia takich pieniędzy rocznie. Bezrobocie Singapuru określa się na 3 proc.
W Singapurze gospodarka oparta jest na własności prywatnej, wybitnie nowoczesnym przemyśle, nowoczesnej nauce i wysokich technologiach.
Mylili by się ci, którzy by sądzili, że Singapur jest ucieleśnieniem typowego dalekowschodniego liberalizmu. Ideologia liberalna nie jest tu religią. Nie jest celem samym w sobie. Środkiem do celu nie jest „małe państwo”, ale „efektywne państwo”. Owszem, jest liberalne prawo pracy, ale…
Nie chodzi mi o to, by analizować każdy szczegół jak to się dzieje, że w Singapurze ludzie żyją normalnie, a gdzie indziej nie. Zwróćmy jednak uwagę na parę zaskakujących ciekawostek. Otóż o swoje państwo i wspólnotę trzeba dbać jak o najbliższą rodzinę. Żadna ideologia nie jest celem samym w sobie. Celem jest dobro ogółu. Podam przykłady:
- W Singapurze kara śmierci tyczy nie tylko morderców, czy handlarzy narkotykami. Dotyczy także skorumpowanych urzędników!
- Polityka gospodarcza jest sterowana(industrial policy) proszę się nie dziwić, przez rząd.
- Kursem dolara singapurskiego kieruje bank centralny.
- Składka na państwowy, kontrolowany przez urzędników „singapurski ZUS” ustanowiony jeszcze w 1955 roku wynosi niecałe 35 proc. Dużo, prawda? Nic nie szkodzi. Od 6 do 8 proc. z tych pieniędzy jest „składką zdrowotną”. Udział w tym systemie jest obowiązkowy, he he, tu jest link dla tych co nie wierzą: http://www.newamerica.net/publications/policy/singapores_central_provident_fund
- 80 proc. mieszkańców Singapuru mieszka w mieszkaniach „załatwionych” im przez państwo. 99 letnia „dzierżawa”. Ciekawe…
- Zagraniczne banki mogą działać w Singapurze dopiero od 1999 roku!
- Edukacja, nawet szkolnictwo wyższe jest praktycznie w całości państwowa.
- Linie lotnicze, loterie, obiekty sportowe… wszystko to rządowe jestJ
- Nie będę pisał o Singapurskiej Armii, by czytelnik nie popadł w depresjęJ. W każdym razie jest silniejsza od polskiej. I prawie tak samo liczna!
Tak sobie myślę, że gdyby nie „radziecki brat”, to PRL byłby w miarę normalnym państwem. Co z tego, że dzisiaj wbrew pozorom jest wolność. Tuska, Komorowskiego i Niesioła wbrew pozorom możemy obrażać jak chcemy. Ale jak nie ma co do gęby włożyć, to co po takiej wolności… Wolności do zabijania się wzajemnie, bo chyba o to już tylko chodzi.
Ale zaraz, zaraz, wtedy był totalitaryzm. Tak, to draństwo. Tylko, że liczba mieszkańców Opola za komuny wg danych GUS wzrosła w 1960 roku z 6o tysięcy, do 106 tysięcy w 1975, by osiągnąć 126 tysięcy w 1985 roku. W 1994 Opole miało 130 tysięcy mieszkańców, a pod koniec lat 90 – tych, gdzieś przeczytałem, że 133 tysiące. Dzisiaj Opole jest zamieszkiwane przez dokładnie tyle samo co w 1985 roku. To który system kuźwa nas bardziej eksterminuje?!
Wszystkie te socjalizmy nie przeszkodziły Singapurowi być na drugim miejscu wolności gospodarczej. Pierwszy jest Hong Kong:
Ludzie w Singapurze trzymani są krótko. Rząd też. Wszystko wg konfucjańskiej zasady twierdzącej, że „człowiek może się udoskonalić”. W Polsce to też jest możliwe. Tylko musimy i powinniśmy chcieć się doskonalić. Zaczynając od tego by nie śmiecić na ulicy, nie petować, nie przeklinać. Wolność to jest wspaniałą sprawa. Ale co po wolności do syfu. Wolę wolność od.
Tych, którzy chcą zobaczyć jak wygląda Singapur zachęcam do posłuchania piosenki zespołu „2 plus 1” i piosenki Singapore z przepięknymi widokami tego miasta-państwa.
i pomyśleć, że po wojnie było to typowe, biedne, zacofane postkolonialne terytorium.