Pomimo udanej próby uczynienia z drugiej ongiś armii Europy Wschodniej (po sowieckiej „armii czerwonej” rzecz jasna) garstki biurokratów wyposażonych w przerdzewiały sprzęt pochodzący z zachodnich demobili plus mocno już archaiczny i wyeksploatowany do granic możliwości posowiecki byłego wojaka nie opuszcza „duch wojny”, który kazał ongiś wyprowadzić wojsko na ulice i spacyfikować Naród.
Jeszcze na dobre nie ucichła wrzawa, jaką swoją wypowiedzią o „kulturalnym” stanie wojennym wywołał niejaki Adam Mazguła (zwany popularnie druhem Boruchem) a już kolejna wpadka.
Tym razem tow. harcmistrz poucza biskupów:
Jakże przykro o tym pisać, ale mam wrażenie, że nikt z was nie przestrzega reguł wiary. Pycha, chciwość, nieczystość, zawiść, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew, gnuśność to dzisiaj nie grzechy główne kościoła, ale wasza charakterystyka. Nie chodzi mi jednak o wasze zachowanie. To wasz problem. Chodzi mi o wzorce zachowań dla wiernych i narzucanie swojej woli pozostałym członkom naszego społeczeństwa. Nazywacie ”ochroną życia” krucjatę katolickiej ciemnoty przeciwko kobietom Polskim. Z wojowniczym zacięciem chcecie zakazać całkowicie aborcji, in vitro, dostępu do naukowych zdobyczy medycznych. Popieracie przemoc wobec kobiet, nie tylko katoliczek, narzucacie ciemnotę seksualną i „naukę” religii. To wy panowie biskupi zachowujecie się jak wyrocznia wszelkiej wiedzy, zdobywając kolejne przywileje i władzę w państwie, za którą nie odpowiadacie. Nie płacicie wielu podatków, handlujecie bez cła, wolno wam nawet krzywdzić bezkarnie dzieci i żyć w kłamstwie. Otrzymujecie bezprawnie potężne środki z budżetu państwa pod byle pozorem. To wy macie państwowe, bardzo wysokie emerytury, a ostatnio nawet możecie handlować ziemią, chociaż tego nie może robić polski rolnik. Popieracie zabawy partyjne na ekshumacjach i odcinacie Polskę od Unii Europejskiej. Chcecie zamienić polskie godło na krzyż, obwołujecie Chrystusa Królem Polski. Gdzie jest kres tych działań, gdzie wasza moralność?
Apeluję do was biskupi i księża, opanujcie się!
Swoją drogą ciekawi mnie dlaczego każdy ateista, gdy tylko chce błysnąć publicznie, zawsze zwraca się w kierunku Kościoła?
Towarzysz harcmistrz (emeryt wojskowy) swoją błyskotliwą karierę wojskową rozpoczął jeszcze za późnego Gierka i z powodzeniem piął się w górę podczas „nocy jaruzelskiej”.
Wikipedia: W latach 1975-1979 był podchorążym Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu. Podczas studiów pełnił funkcje Przewodniczącego Wojskowego Kręgu Instruktorskiego ZHP. Po ukończeniu szkoły dowodził plutonem, kompanią i 3 batalionem 33pz do 1985 w jednostce wojskowej w Nysie będącej w składzie 2 Dywizji Zmechanizowanej. Od 1985 do 1987 był słuchaczem w Akademii Sztabu Generalnego w Rembertowie oraz ukończył studia na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Opolskiego, na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego i w Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu Uzyskał tytuły magistra, inżyniera oraz oficera dyplomowanego. Służył na stanowiskach dowódczych w Nysie, Opolu i Kłodzku.
Tylko jakoś dziwnie pominięta została przynależność partyjna towarzysza harcmistrza w owym czasie. My jednak wiemy, że do PZPR wstąpił w 1977 roku i pozostał w niej do samego końca systemu.
A przebieg kariery wykazuje, że nie był to kolejny „Wallenrod” w naszej historii.
Ustalenia magdalenkowe pozwoliły mu jednak bezkolizyjnie wjechać do Rzeczpospolitej.
Znów wikipedia:
W latach 1988-1992 był szefem sztabu 25 Pułku Zmechanizowanego i 10 Pułku Zmechanizowanego. Był organizatorem sformowanej w Nysie 22 Karpackiej Brygady Piechoty Górskiej i pełnił w niej od 1992 stanowisko szefa sztabu. W 1993 został dowódcą 2 karpackiego batalionu piechoty górskiej w Kłodzku. (….)W stopniu podpułkownika był oficerem Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku; podczas I zmiany od sierpnia 2003 do lutego 2004 sprawował stanowisko szefa Grupy Wsparcia Rządu w prowincji Babilon, gdzie odpowiadał za odbudowę administracji publicznej, był tam współinicjatorem powołania Organizacji Wolnych Kobiet Irackich i Organizacji Praw Człowieka (w związku z tym wystąpił w serialu dokumentalnym Babilon.pl, wyprodukowanym w 2004). Na wskutek konfliktu z ówczesnym Dowódcą Wojsk Lądowych o przyszłość jednostki Karpackiej w 2006 roku odszedł z wojska. W 2015 został awansowany do stopnia pułkownika rezerwy.
Po wyjściu z wojska zaczął działać w Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Wydaje się jednak, że ugrupowanie to było zbyt mało radykalne dla emerytowanego wojaka o tak szerokich horyzontach (prawo, biologia, ekonomia i „je..nie szwejów”, jak obrazowo nazywano w czasach komuny kompetencje absolwentów wrocławskiej szkoły oficerskiej popularnie zwanej „zmechem”).
Został więc działaczem KOD-u.
Już jako KODomita wsławił się listem do generałów i oficerów Wojska Polskiego:
Szanowni Panowie! Rozumiem, że czekacie, aby odezwał się zwykły żołnierz dla ochrony swojego honoru. Tak jak kiedyś zrobili to podchorążowie, bo oficerom nie chciało się przestać brylować wśród panienek rosyjskiej arystokracji Księcia Konstantego.
Ja, zwykły żołnierz rezerwista, w Dniu Podchorążego, wzywam Was do okazywania szacunku dla każdego Obywatela Rzeczypospolitej Polskiej, przedstawiciela Narodu Polskiego, któremu przysięgaliście – każdego, bez względu na sort i czas, w którym się urodził!
Wzywam do przeciwstawienia się łamaniu Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, w tym do ochrony Trybunału Konstytucyjnego, jako gwaranta jej przestrzegania.
Wzywam Was do odrzucenia ideologii wiary smoleńskiej i zachowania świeckości armii!
Z żołnierskim pozdrowieniem!
Adam Mazguła
Jednak trzeba było wypowiedzi towarzysza harcmistrza późniejszej o dwa tygodnie, by komenda Związku Harcerstwa Polskiego raczyła odciąć się od głoszonej przez niego herezji grudniowej.
Jawne nawoływanie do puczu, próba gloryfikowania stanu wojennego etc. to przecież nie nagły zwrot ideologiczny starszego pana, ale kontynuacja wbitych jeszcze na „zmechu” w latach 1970-tych „leninowskich” zasad. Te jednak nie były powodem, by ktoś z „polityków w krótkich spodenkach” zwrócił choćby uwagę towarzyszowi harcmistrzowi.
Mazguła to dowód na to, jak bardzo destrukcyjna okazała się dla Polski „gruba kreska” premiera Mazowieckiego.
Niestety, nie on jeden.
Dzisiaj podnoszą głowy pewni, że młode pokolenie urodzone już po formalnym rozwiązaniu PRL nie pamięta, jak było.
A ich rodzice, zapędzeni do pracy za głodowe stawki, będą z nostalgią wspominać PRL, gdzie co prawda najczęstszym widokiem w sklepie były puste półki, ale za to pieniędzy nie brakowało.
Dlatego dzisiaj Mazguła i inni (zwani Nazgulami WRON-y) pozwalają sobie na to, by równać się z polskimi generałami walczącymi za Polskę.
Nie ukrywają swojej nienawiści do PiS.
Lada dzień usłyszymy na kolejnej masówce KOD-u jednym tchem wypowiadane nazwiska Sosabowskiego, Maczka, Bora-Komorowskiego, Boronowskiego, Widaja, Łapińskiego, Michnika, Krzyżanowskiego, Jaruzelskiego, Rokossowskiego i Bieruta.
Wszak przykład padł przed laty, gdy brat sądowego mordercy Stefana, „nadredaktor” Adam Michnik, nazwał Kiszczaka „człowiekiem honoru”.
Za moment zrównają bohaterów z katami.
Za chwilę powiedzą, że ci drudzy byli lepsi.
……..
28.12 2016
’
’
’
Jeden komentarz