Kim jest wróg mojego wroga
i czy mamy obawiać się przyjaciół.
W czołówce , zacytowałem znane powiedzenie, trącące truizmem, w obecnej sytuacji.
Oto, bowiem, przed Sejmem, doszło do niezwykłych wydarzeń:
Tłum delegatów związkowych, w grupach zorganizowanych i niezgłoszonych, składał się z niedawnych antagonistów.
Poczucie wspólnego zagrożenia, spowodowało również to, ze liderzy przeciwnych ideologicznie ugrupowań, zaczęli mówić wspólnym jezykiem.
I wreszcie pokazali, ze mają cojones.
Czy zrodzi się z tego jakiś egzotyczny sojusz?
Raczej wątpię, choć byłem w wielkim tlumie, oklaskującym i niemiłego mi Leszka Millera i szefa mojego ugrupowania, Jarosława Kaczyńskiego.
Raczej liczmy ,na dłuższe zawieszenie broni, połączone z mobilizacją elektoratów i związkowców wszelkich barw.
Z zachowaniem dużej ostrożności wobec nowych przyjaciół, czy "przyjaciół".
Pożyjemy- zobaczymy.
Podziałamy- zwyciężymy!
Inaczej, cytując ulubioną pieśń pana Millera, " Bój to będzie nasz ostatni".
A, jako dodatek, parę fotek sprzed Sejmu.
Przyjechaliśmy w grupie zorganizowanej.
Nie opuszczał nas dobry humor i nadzieja.
Bo wiedzieliśmy, że jest nas wielu, z różnych Związków.
Do niedawna poróżnieni, już od dzisiaj- zjednoczeni.
Dobre wieści od naszego człowieka w Sejmie:
mn. w . takie: tałatajstwo w ławach poselskich po stronie platfusów i palikociarni przerażone hałasem przed Sejmem, nerwowo reaguje na wieści o dołączających grupach, reakcji na pojawianie się kolejnych politru…. sorry, polityków na telebimie.
I najważniejsze, naradzają się gorączkowo nad sposobem bezpiecznego opuszczenia sali obrad.
Czyli- w naszej Jedności- Siła.
"Prezencik" dla NieRządu.
Niejeden prezencik.
Oni "Wezmą to na klatę".
Mamy full bajer, a Polak to frajer.
Taką ma NieRząd ofertę socjalną.
Dla tych co w ramy przed czasem .
Nie walną.
Syreni śpiew.( uszy pełne:)
Jak co do czego, będziemy walić jak w bęben.
Jak w wiele bębnów.
Aż paru kolesi na dobre wyleci z obiegu.
O kurde, przyznał się!
Na piśmie.
Ale to tylko kukła Brukseli.
Jak i oryginał.
Akurat, Pani po prawej stronie, po reformach Tuska, będzie miała pełne ręce( sorry, kości) roboty:(
Dzieci Solidarności na lekcji żywej historii.
Przypomina mi się własne dzieciństwo, zrywanie plakatów i list wyborczych "Wrony", ulotki…
A koledzy z pracy jak zwykle pukają się w czółko: co ty kurde możesz wiedzieć o komunie…
Jerszcze utrzemy mu nosa.
Skutecznie utrzemy.
Kawałek buta i nogawki to dyżurny strażak, który zadbał o to aby pożar premiera nie rozprzestrzenił się za bardzo:)
Bo na tego strażaka, już chyba nikt nie liczy.
A tu, mała prywata, nasz transparent.
Od 10 kwietnia 2010 w żałobnych barwach.
Aż do dnia ukarania zbrodniarzy.
p.s. sorry za dziwne wpisy datownika na kilku zdjęciach.
Się bestia zbiesiła i trza było wymienić baterie na nowe, alkaliczne:)
Notka w ciagłej edycji, wrzucę jeszcze coś na Tubę, tylko wybiorę mniej wyjące klipy, bo mikrofon roznosiło:)
Tomasz Kolodziej,zaprzysiegly kociarz, dzialacz zwiazkowy, pisowiec, zoologiczny antykomunista, co nie znaczy ze nie pogadamy