Bez kategorii
Like

Siarczyste mrozy i presja na wzrost cen gazu

02/02/2012
385 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Teraz przyjdzie nam słono zapłacić za beztroskę rządu Tuska dotyczącą negocjacji gazowych z Rosją. I nie chodzi tylko o gospodarstwa domowe dla których dwucyfrowa podwyżka cen oznacza poważny wzrost kosztów utrzymania ale także dla przedsiębiorstw.

0


 

1. Im niższe temperatury za naszymi oknami tym mocniej brzmią w mediach głosy członków zarządu PGNiG (sam prezes PGNiG niedawno zrezygnował z tej funkcji), że zwlekanie przez Urząd Regulacji Energetyki z zatwierdzeniem podwyżki cen gazu powoduje straty tej firmy, które wynoszą przynajmniej 10 mln zł dziennie.

Jeżeli brak tej zgody będzie się przedłużał, to w związku z tym, że podwyżka może wejść w życie, najwcześniej w dwa tygodnie po podjęciu decyzji przez URE to straty PGNiG będą tak duże, że ograniczą możliwości inwestycyjne tej firmy.

PGNiG stara się aż o dwucyfrową podwyżkę cen i to tak natarczywie, że wszystko wskazuje na to iż coraz bardziej zaczyna mu ciążyć kontrakt gazowy podpisany z Rosja pod koniec 2010 roku.

2. Przypomnijmy tylko, że w grudniu 2010 roku Wicepremier Pawlak z Wicepremierem Rosji Sieczinem podpisali porozumienie o dodatkowych dostawach rosyjskiego gazu do Polski. Rząd Tuska uznał to porozumienie za swój wielki sukces, będący ponoć dowodem bardzo dobrych stosunków z Rosją.

Umowę podpisano do roku 2022 ale nastąpiło to dopiero po burzliwej debacie w Sejmie, zarządzonej zresztą na wniosek PiS, bo wcześniej rząd Donalda Tuska forsował umowę gazową z Rosją aż do roku 2037.

Poza tym w kontrakcie zawarte są: formuła cenowa kupowanego gazu oparta na cenach ropy naftowej i ceny prawie 2 krotnie wyższe niż te po jakich Rosja chciała ostatnio sprzedawać gaz Chinom i znacznie wyższe niż dla odbiorców w Europie Zachodniej takich jak RWE E.ON, czy GDF Suez, zakaz reeksportu przez Polskę gazu kupionego w Rosji, opcja bierz i płać (a więc płać także wtedy kiedy nie jesteś w stanie gazu zużyć).

3. Już wtedy niezależni eksperci podkreślali i dziwili się, że mająca ponoć bardzo dobre stosunki z Rosją – Polska, musiała dokonać tych wszystkich ustępstw, żeby kupić od Rosjan 2 mld m3 brakującego nam gazu, który to wcześniej dostarczała nam spółka rosyjsko -ukraińska RosUkrEnergo. Przestała nam ten gaz dostarczać tylko dlatego Rosjanie zdecydowali się ją rozwiązać ale jej zobowiązania w dostawach oficjalnie przecież przejęli.

Wtedy także ci eksperci zastanawiali się dlaczego zamiast podpisania porozumienia pomiędzy dyrektorem ds. zbytu w Gazpromie i dyrektorem ds. zakupów w PGNiG na zakup w ciągu 4 najbliższych lat po 2 mld m3 gazu rocznie (a więc do czasu oddania do użytku Gazoportu w Świnoujściu), polski rząd zdecydował się na wielomiesięczne negocjacje w wyniku których kupuje te dodatkowe 2 mld m3 gazu w ciągu 11 najbliższych lat i jednocześnie oddaje wszystkie dotychczasowe pożytki z kontraktu gazowego Rosjanom.

Sam Tusk i wicepremier Pawlak zapewniali, że Polska podpisała najlepszy jak można było kontrakt gazowy, a jego cechą szczególną jest stabilność dostaw gazu. O cenach kupowanego od Rosjan gazu, „taktownie” jednak milczeli.

4. W ostatnich miesiącach na skutek przyjętej formuły cenowej cena gazu kupowanego w Gazpromie zaczęła jednak gwałtownie rosnąć. Jesienią wyniosła ponad 360 USD za 1000 m3 a od nowego roku najprawdopodobniej przekroczyła 500 USD za 1000 m3 i wszystko wskazuje na to, że będzie rosła nadal tak jak rosną ceny ropy naftowej na rynkach światowych.

Oczywiście w Polsce nic o tym nie wiemy, relacje handlowe z Gazpromem są owiane tajemnicą, a jak kształtują się ceny po jakich kupujemy gaz z Rosji możemy się na przykład dowiedzieć z ukraińskich mediów, które piszą o takich cenach rosyjskiego gazu dla tego kraju.

Ponieważ mamy identyczną umowę gazową z Rosją jak Ukraina (tak nawiasem to za ten kontrakt Julia Tymoszenko została skazana przez ukraiński sąd na 7 lat więzienia), można wnioskować, że ceny kupowanego przez nas gazu są identyczne z tymi które płaci Ukraina.

Teraz przyjdzie nam słono zapłacić za beztroskę rządu Tuska dotyczącą negocjacji gazowych z Rosją. I nie chodzi tylko o gospodarstwa domowe dla których dwucyfrowa podwyżka cen oznacza poważny wzrost kosztów utrzymania ale także dla przedsiębiorstw, dla których gaz stanowi ważny czynnik wytwórczy i znaczący składnik kosztów wytwarzania (jak na przykład przemysł nawozowy).       

Portfele stają się coraz lżejsze.

0

kuzmiuk

Blog ekonomiczno-polityczny

555 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758