Lansowali kawę bio a teraz lansują kawę bi. Starbucks w Polsce do tej pory sprzedawał drogą kawę lanserom. Cześć zainkasowanej od nas kasy za kawę idzie na promocję małżeństw homoseksualistów, na razie w USA. Polski klient powinien się zastanowić.
Zycie smakosza kawy jest coraz bardziej skomplikowane. Kiedyś w czasach PRL kiedy człowiek zdobył gdzieś kawę to pił ją z rozkoszą i tyle. Później przyszły czasy kawy bio a następnie kawy etycznej (“fair trade”). I to nie koniec, ponieważ teraz nadchodzą czasy kawy bi, kawy polityczno-seksualnej, czyli takiej kawy która wspiera małżeństwa homoseksualne.
Amerykańska sieć Starbucks jest już obecna w ośmiu głównych miastach Polski i liczy kilkadziesiąt punktów sprzedaży. Kawa w Starbucks jest droga bo płacimy za wielkomiejski lans. Zyski z Polski idą do centrali Starbucks w Seattle. A centrala Starbucks zdecydowała się właśnie na publiczne wsparcie projektu legislacji popierającego małżeństwa homoseksualne w stanie Washington, w którym znajduje się Seattle.
I tutaj świadomy polski konsument ma swoją rolę do odegrania i 15 minut światowej sławy przed sobą. Jeżeli wspiera pomysł małżeństw homoseksualnych powinien zamówić w Starbucks trzy podwójne Frappuccino z bita śmietaną i do tego jeszcze kilka muffinów, a jeżeli nie popiera pomysłu małżeństw homoseksualnych, powinien kupić sobie jakaś dobra Lavazzę w innej kawiarni.
Czy zamiast "małej czarnej" mamy teraz zamawiać "małego czarnego" ?
Z Panamy przez PRL do III RP, czyli o wplywie Wizjonerskiej Strategii Inwestowania (WSI) na Polske -- czytaj cala prawde calodobowo -- na www.wsi24.pl oraz Facebook / Goodbye ITI -- i mysl samodzielnie, bez TVN24 !!