Serce obejmuje i przekracza umysł i świat, otwiera się na boskość duszy – na transcendentnego Boga immanentnie rodzącego się w duszy. Stajesz się sługą duszy i Boga, który duszę urodził.
W ciszy – narodziny i śmierć, radość i smutek, rozkosz i cierpienie – uciszają się. W uciszeniu ożywiają i zmartwychwstają. Przypływają paradoksalnie – jakby ich nie było, jakby uległy anihilacji materii z antymaterią. W eksplozji zamieniającej każdą sferę istnienia w światło wyłania się przestrzeń dla wolności.
W przestrzeniach serca, spod odcienia budzącej się świadomości ja jestem, sączy się do naszego świata światło przytomności. Nic jednak nie anihiluje się w ja jestem. Raczej transformuje, integruje i przekracza. Jakby serce było pracownią alchemiczną, a ty odkrywcą kamienia filozoficznego.
Przeciwności zderzają się wprawdzie wciąż ze sobą, lecz – zamiast znikać w anihilacji – wchodzą w dynamicznie żywe reakcje i relacje dopełnienia. Dogadują się, komunikują sobie wzajemnie, że są komplementarne. Jak Kochankowie, bez słów wiedzą, że muszą ze sobą współistnieć, by wydarzyła się miłość. Taniec miłości.
W tym procesie nic nie dzieje się gwałtownie. Mimo to, z najgłębszej ciszy, wyplecionej ze światła, cicho wyłania się z odcienia świadomości, najwyższy poziom dynamizmu.
Taniec miłości kreuje piękne wzory wibracji, ożywiane od wewnątrz i z zewnątrz symfoniami Pieśni, w panoramicznych i wielowymiarowych Opowieściach.
Serce obejmuje i przekracza umysł i świat, otwiera się na boskość duszy – na transcendentnego Boga immanentnie rodzącego się w duszy . Stajesz się sługą duszy i Boga, który duszę urodził.
sciezki duchowe w labiryncie zycia i smierci sa otwarte. Ten blog to ostatnie miejsce, gdzie bedziemy je zamykac kluczami doktryn i dogmatów.