Bez kategorii
Like

Sen kokosa. I prawdziwy Znak z Jerozolimy.

10/04/2011
435 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Zyjemy w iluzji, którą sami sobie stwarzamy. Nie jesteśmy realistami. Nie patrzymy na realia i na Znaki. Śnimy słodki sen o Polsce. Śnimy sny „prorocze”, na Znaki jesteśmy ślepi.

0


Kokos śnił sen.

Cytuję;

 


"Miałem piękny sen.

Na Placu Marszałka Piłsudskiego w Warszawie ujrzałem nieprzebrane tłumy moich rodaków, najwyższe władze państwowe, kościelnych hierarchów i żołnierzy wszystkich rodzajów wojsk w galowych mundurach. Po plecach przeszły mi ciarki, a w oku zakręciła się łza.”’

Jakich hierarchów?

Brak Wielgusa, narodowca. Był szansą na pojednanie.
Marzy się nam narodowe pojednanie, ale przecież Kaczyński i Sakiewicz nieraz mówili, że idee narodowe są im wstrętne, co nie przeszkadza Sakiewiczowi i Kaczyńskiemu gromadzić się pod krzyżem z narodowymi i patriotycznymi hasłami. Których więc hierarchów? Tych, których Sakiewicz namaścił, czyli posłusznych?
Oni nie pójdą, bo paradoksalnie są posłuszni obecnej władzy, zgodnie z polityką Watykanu opartej na  umiarkowanej współpracy z legalną władzą. To nie rewolucjoniści, jak Wielgus, który realizował nieoficjalną linię Watykanu ( był przez lata w watykańskim kontrwywiadzie). Watykan prowadzi dwie polityki, jest przebiegły  jak wąż. Jest zmuszony do dwóch polityk, bo okoliczności są takie, że z dopustu Boga i naszych grzechów rządzi zło.

 

Wielgus był więc szansą na prawdziwą rewolucję, duchową.

Kaczyński zaś uprawia ślepą grę polityczną ludźmi, emocjami, Polakami, historią.

Kaczyński w wywiadzie dla prof. A. Nowaka.

"Polska klasa polityczna jest zapewne grzeszna, jak większość przeciętnych ludzi, ale nie jest specjalnie uprzywilejowana, za to poddana jest totalnej kontroli medialnej. Trzeba być rzeczywiście nałogowcem polityki, żeby się na nią zdecydować. Ja akurat jestem prawdziwym narkomanem polityki i dzień 8 czerwca 2000 roku, kiedy do polityki wróciłem wspominam jako jeden z najszczęśliwszych w moim życiu."

Polityka to przestawianie pionków na szachownicy, gra ludźmi, hasłami, i wszystkimi narzędziemi. Narkotyk władzy. Paradygmatem polityki jest "ja uważam". Paradygmatem służby jest- służę Bogu i narodowi.

W "ja uważam" nie ma wizji całości, są oderwane uważania; uważam, że autostrady, uważam że uniwersytety, uważam że biedni, itd. W służbie, jest wizja całości i współpraca z ludźmi. Tam jest wizja, gdzie jest odniesienie do Porządku Prawdy i współpraca z Duchem św. Kaczyński nie umie współpracować, ma charakter dyktatora, nie Przywódcy. To błąd charakteru i umysłu. Dyktator jest nieufny, stąd nie znosi współpracy z innymi "ośrodkami władzy" i za taki uważa Kościół. Kościół więc pod buta, jak robi to Putin. Zazdrość o władzę, o narkotyk.

"Gdy pod koniec 1947 roku spacyfikowano legalną opozycję i wymordowano podziemie zbrojne, co oznaczało definitywne zdobycie władzy, namiestnicy Kremla rządzący Polską przeszli do nowej, wyższej formy budowy komunizmu – utrwalenia władzy. Bezpieka zaczęła tworzyć własne organizacje opozycyjne, a w partii wymyślono tzw. odchylenie nacjonalistyczne. W obu przypadkach wzory czerpano z Moskwy. Ze stolicy Kraju Rad wysłano właśnie sygnały o zagrożeniu titoistowskim. Należało znaleźć kolejnych wrogów również w Polsce. "

Kaczyński  z Sakiewiczem są przeciwni idei narodowej.  Wielgus jest narodowcem.
Był nim też dziadek mojego męża, Karol Hubert Rostworowski.
Idea narodowa jest  bliska Polakom, bo płynie z duchowej prawdy.
"idźcie i nauczajcie wszystkie NARODY swiata". Słowo Biblii jest święte i nie podlega zmianom. To fundamentalium. Każdy naród ma swojego anioła stróża, czyli ducha. Naród Polski według przepowiedni Faustyny, Celakównej i wielu innych ma zbawić świat. Maryja Królowa Polski jest królową NARODU.

Temu wszystkiemu zaprzecza Sakiewicz.

Wpłyńcie na Sakiewicza i Kaczyńskiego, bo idą wbrew Bogu.
Dlatego drepczemy w miejscu.
Smoleńsk był znakiem od Ojca.

Tuż przed katastrofą smoleńską, w Jerozolimie było trzęsienie ziemii.  W kościele "Pater Noster", gdzie jest 139 tablic z Modlitwą Pańską "Ojcze Nasz" w różnych językach świata, spadła jedna tablica i rozbiła się. Którego narodu i języka była ta tablica? Polskiego. Na ścianie został jeden kawałek "  zbaw ode złego".
Wcześniej jest- nie wódź nas na pokuszenie. Bóg więc dopuścił, pominąwszy czyja ręka ludzka to zrobiła. Mógł pomieszać plany. Bóg, kiedy mówi, zawsze daje inne znaki, by była pewność co do wszystkiego.
Znaków było wiele. To był znak, że mamy się nawrócić i na Nim polegać, zamiast prowadzić polityczne gry i przepychanki.
Mamy to przypieczętować Intronizacją, tak jak kiedyś złożyliśmy Śluby Lwowskie.

 

Kaczyński nie nadaje się na Przywódcę narodu. On się do tego nie urodził i się nie zmieni. Sakiewicz też się nie zmieni, chyba, żeby wymodlić zmianę dla obu, ale w tym celu musielibyśmy zjednoczyć się w Duchu. My musielibyśmy się zmienić.

Mylę się?

 

Rozbita polska tablica.

1.56 sek. Trzeba przełączyć na tryb pełnoekranowy.

Na końcu filmiku dzieci żydowskie w Jerozolimie uczą się chrześcijańskiej Modlitwy Pańskiej po hebrajsku.

 

*

http://kokos26.nowyekran.pl/post/9897,mialem-sen-czyli-stancie-do-apelu

 

 

0

circonstance

Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas

719 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758