Pierwsza noc w domu i zamiast dziecko budzić nas, to my budziliśmy dziecko. Mała spała grzecznie w wiklinowym łóżeczku, w którym spały wszystkie noworodki w rodzinie zaczynając ode mnie, a my co chwilę sprawdzaliśmy czy oddycha, bo tak cicho leżała. Strach przed bezdechem i śmiercią łóżeczkową towarzyszy mi zresztą do tej pory. Zawsze przed zaśnięciem muszę się upewnić, że słyszę jej oddech. W szpitalu powiedzieli nam, że powinniśmy ją w nocy karmić co trzy godziny, więc budziliśmy ją co trzy godziny na karmienie i zmianę pieluszki. Dopiero później lekarz powiedział, że pampersy powinny 8 godzin wytrzymać i nie ma sensu małej rozbudzać przewijaniem. O tym, że trzymanie się sztywno jakiś wymyślonych procedur nie ma sensu i że większość rodziców daje […]
Pierwsza noc w domu i zamiast dziecko budzić nas, to my budziliśmy dziecko. Mała spała grzecznie w wiklinowym łóżeczku, w którym spały wszystkie noworodki w rodzinie zaczynając ode mnie, a my co chwilę sprawdzaliśmy czy oddycha, bo tak cicho leżała. Strach przed bezdechem i śmiercią łóżeczkową towarzyszy mi zresztą do tej pory. Zawsze przed zaśnięciem muszę się upewnić, że słyszę jej oddech.
W szpitalu powiedzieli nam, że powinniśmy ją w nocy karmić co trzy godziny, więc budziliśmy ją co trzy godziny na karmienie i zmianę pieluszki. Dopiero później lekarz powiedział, że pampersy powinny 8 godzin wytrzymać i nie ma sensu małej rozbudzać przewijaniem. O tym, że trzymanie się sztywno jakiś wymyślonych procedur nie ma sensu i że większość rodziców daje dziecku w nocy jeść wtedy kiedy ono chce, a nie co trzy godziny dowiedzieliśmy się już na tyle późno, że mała przyzwyczaiła się do rytmu trzygodzinnego i teraz sama się budzi na jedzenie co trzy godziny. Za to dla równowagi w dzień potrafi przespać prawie 5 godzin bez jedzenia – przerwa ta obejmuje spacer.
Wózek i samochód to miejsca, w których usypia natychmiast. Natomiast próby usypiania jej zgodnie z przepisami w ciemnej, cichej sypialni kończyły się kosmicznymi awanturami z cyklu „jestem biednym, pokrzywdzonym dzieckiem, które wcale nie chce spać”. Zaczęliśmy więc ją usypiać tak jak usypia w ciągu dnia, w głównym pokoju, przy świetle i włączonym telewizorze. Efekty zdecydowanie lepsze. Za to pobudki zdarzają się o 4 rano. Nie dlatego, że dziecko się budzi. Dziecko śpi w najlepsze, tylko gaworzy przez sen. Problem w tym, że żeby stwierdzić, że nie jest to domaganie się jedzenia, trzeba wstać i zajrzeć do łóżeczka.
Generalnie życie z noworodkiem okazało się łatwiejsze niż się spodziewałem. I ten uśmiech gdy najedzona i wyspana zobaczy któreś z nas – bezcenne. Pierwszy taki numer wywinęła już w pierwszym tygodniu. Myślałem że się rozpłynę. Cały czas to działa chociaż równie rozkosznie uśmiecha się do lampy, w którą lubi się wpatrywać i do zabawek.