To zdumiewające: ludzie mogą mieć coś przed oczami – ale bardziej niż swoim oczom wierzą w to, co słyszą w mediach – czyli w to co inne osoby (zupełnie im obce!) chcą, żeby wierzyli.
Samo istnienie Giełdy Papierów Wartościowych (GPW) sprawia, że wszystkie tzw. „instrumenty finansowe” notowane na GPW stały się de facto pieniądzem. Być może nie taki był zamysł powstania giełdy i emisji akcji, być może nikt tego nie zakładał – ale takie są dziś fakty.
Mechanizm giełdowy sprawia, że emisja instrumentów finansowych, jest de facto emisją pieniądza – prywatnego, legalnego pieniądza (fiducjarnego) – takiej semi-waluty, która jest wyceniana i wymienna tylko na walutę macierzystą kraju danej giełdy, na której są notowane.
Tym samym emisja instrumentów finansowych, w tym akcji – ma takie same skutki jak emisja pieniądza – czyli powoduje spadek siły nabywczej waluty macierzystej danego kraju.
I tak jak emisja pieniądza – jest to po prostu ukryty mechanizm podatkowy, czyli powoduje wzbogacenie się emitenta „papierów wartościowych” kosztem całego społeczeństwa, które nie ma tu nic do gadania, bo musi ten podatek zapłacić (musi ponieść ten koszt, ubożeje po prostu), czy tego chce czy nie.
Społeczeństwo płaci ten ukryty „podatek emisyjny” poprzez rosnące w czasie ceny, tzn. za te same pieniądze, za tą samą pensję, każdy może sobie kupić coraz mniej. Na tym polega ten doskonały, niewidzialny i samościągający się podatek – wszyscy się zrzucamy w ten sposób, ubożejemy na rzecz tego, kto zwiększył ilość pieniądza w gospodarce (wyemitował złotówki, wyemitował akcje lub inne instrumenty finansowe, albo wykreował pieniądz bezgotówkowy (zwiększył podaż pieniądza) poprzez bankowy system rezerwy częściowej)
Pisałem o tym ostatnio – definiując co jest de facto pieniądzem we współczesnym świecie – ale ku mojemu zdumieniu, mimo że każdy może sam to sprawdzić, wiele osób wyraziło oburzenie, nie akceptując tego faktu.
A przecież nie trzeba nawet grać na giełdzie, żeby się orientować, że ludzie trzymają pieniądze w akcjach lub innych papierach wartościowych, licząc na wzrost kursu danej semi-waluty (danych akcji czy innych instrumentów finansowych)
Powtarzam: TRZYMAJĄ PIENIĄDZE W AKCJACH.
Jedni trzymają oszczędności w złotówkach, w szufladzie lub skarpecie (albo w banku), inni w dolarach, jeszcze inni w euro, a jeszcze inni właśnie w akcjach, jednostkach funduszy „inwestycyjnych” czy innych instrumentach finansowych.
Jeżeli możemy sobie za coś kupić dowolną rzecz, jeśli możemy czymś płacić, czyli zamienić to na dowolny towar – to to coś jest pieniądzem, to oczywiste.
W Polsce walutą macierzystą jest złotówka – ale pieniądzem jest przecież nie tylko złotówka, ale i inne waluty. Jest tak dlatego, że możemy je swobodnie wymienić w kantorze czy banku po aktualnym kursie na złotówki – a to znaczy, że możemy kupić za nie dowolny towar, z tą „niedogodnością”, że trzeba najpierw je wymienić na złotówki.
I dokładnie tym samym są wszystkie instrumenty finansowe notowane na giełdzie. Są pieniądzem, ponieważ możemy je wymienić w każdej chwili na złotówki po aktualnym kursie, i w ten sposób kupić sobie za nie dowolną rzecz.
Różnica między walutą a semi-walutą jest tylko taka, że walutę można wymienić wszędzie, na całym świecie, na dowolną inną walutę. A w razie gdyby wymiana walut z jakiś powodów przestała być możliwa – to zawsze możemy za nią coś kupić w kraju macierzystym danej waluty.
W przypadku semi-walut jest inaczej, można je wymienić tylko na walutę macierzystą (i w niej są wyceniane, to do waluty macierzystej odnosi się ich giełdowy kurs) – oraz gdyby z jakiś powodów wymiana semi-walut na walutę macierzystą przestała być możliwa – to już nigdzie nic za nią nie kupimy, przestałaby więc być pieniądzem i stałoby się oczywiste, że jest pepierem bezwartościowym.
To dlatego emisja semi-walut powoduje spadek siły nabywczej waluty macierzystej, w przeciwieństwie do walut macierzystych (złotówki, dolary, itp.), których emisja powoduje spadek siły nabywczej danej waluty – a nie innych walut.
TAJEMNICA UBÓSTWA
My wszyscy, społeczeństwo, mamy wszystko czego potrzebujemy aby żyć w dostatku. Postęp technologiczny jest tak duży, że problem biedy nie powinien w ogóle istnieć – moglibyśmy pracować 2,3 dni w tygodniu – i żyć na tym samym poziomie co teraz, pracując 5 dni w tygodniu.
Dlaczego tak nie jest? Dlaczego żyjemy „od pierwszego do pierwszego”, myśląc i martwiąc się ciągle o pieniądze, o przyszłość?
Odpowiedź jest tylko jedna – choć wszechobecna propaganda robi wszystko, żeby nie ujrzała ona światła dziennego na szerszą skalę.
Otóż nasze ubóstwo wynika tylko z tego, że spora część tego to co wypracowujemy, bogactwa, które tworzymy własną pracą, pieniędzy, które zarabiamy – jest nam odbierana przymusem i podstępem:
Przymusem w podatkach jawnych, za pomocą aparatu państwowego.
Podstępem w podatkach ukrytych, za pomocą mechanizmów emisji i kreacji pieniądza (zarówno złotówki jak i semi-walut, jakimi są instrumenty finansowe notowane na GPW)
Tylko z tego powodu istnieje ubóstwo – a raczej brak dostatku w całym społeczeństwie.
Bo ponad połowa tego co zarabiamy jest nam odbierana w sposób zalegalizowany i pokrętny, na który większość z nas się godzi, bo nie zdaje sobie nawet z tego sprawy.
A nie musi tak być – wystarczy, że to zrozumiemy (choćby ćwierć społeczeństwa) – i zechcemy zmienić nasz kraj na normalny…
Wizją takiego normalnego kraju chcę Was zarazić:
http://freedom.nowyekran.pl/tag/29129,polska-naszych-marzen
Jak to zmienić – jak się przed tym bronić?
W przypadku podatków ukrytych – a więc ściąganych od nas podstępnie za pomocą mechanizmów kreacji pieniądza – wystarczy zlikwidować mechanizm giełdowy oraz możliwość kreacji pieniądza przez system bankowy.
Technicznie jest to banalnie proste. Problem tylko w tym, żebyśmy to zrozumieli.
Zrozumieć Gospodarkę << prev || next >> Najnowsze wpisy
PS.
Jako ciekawostkę, chciałbym zacytować fragment dyskusji na temat semi-walut, jaką ostatnio prowadziłem z jedną z osób, która tak silnie wierzy w to co mówi oficjalna narracja (propaganda) na temat giełdy, że nie jest w stanie zaakceptować tego oczywistego spostrzeżenia, że „instrumenty finansowe” notowane na GPW są de facto pieniądzem.
Całość tutaj
Freedom (do Ultima Thule):
Chodzi o ZAKAZ kreacji pieniądza !!! (pieniądza fiducjarnego, dodam dla jasności!)
Chodzi o LIKWIDACJĘ mechanizmu jakim jest GPW !!!
(bo istnienie tego mechanizmu sprawia, że emisja instrumentów finansowych – jest de facto emisją pieniądza – lub dla malkontentów powiem inaczej: ma taki sam skutek jak emisja pieniądza – osłabia jego siłę nabywczą – a więc jest mechanizmem PODATKOWYM)
Ultima Thule:
opisz mi więc PRECYZYJNIE ten mechanizm, w którym następuje "emisja pieniądza na GPW" …
p.s.: dla ułatwienia powiem ci, że NIE NASTĘPUJE …
Freedom:
Już to zrobiłem ostatnio:
http://freedom.nowyekran.pl/post/68885,co-to-jest-pieniadz-a-co-jest-pieniadzem
Pytanie tylko czy wszyscy potrafią ten mechanizm zrozumieć.
Powiem więc tu prosto – jeśli za jakiś "papierek" możesz sobie coś kupić w dowolnym sklepie – to znaczy, że ten "papierek" jest de facto pieniądzem, prawda?
Dolary kanadyjskie są pieniądzem czy nie – skoro w sklepie nie można nimi płacić?
Są, z tą małą "niedogodnością" – że żeby za nie coś kupić, trzeba je najpierw wymienić na złotówki po aktualnym kursie.
I dokładnie tym samym są "instrumenty finansowe" – to "papierki", które trzeba jedynie wymienić na złotówki po aktualnym kursie, żeby sobie za nie coś kupić w dowolnym sklepie.
Ta sama mała "niedogodność" jak w przypadku innej waluty – i tak samo jak inna waluta, jest to de facto pieniądz.
("papierek" wziąłem w cudzysłów bo teraz pieniądz ma postać głównie bezgotówkową, zarówno złotówki jaki i semi-waluty jakimi sa instrumenty finansowe)
Instrumenty finansowe notowane na gpw to de facto pieniądze, takie prywatne semi-waluty, których emisja obniża siłę nabywczą waluty macierzystej – czyli w przypadku gpw w Warszawie – obniżają siłę nabywczą złotówki.
Ultima Thule:
Załóżmy, że ktoś zażyczył sobie za akcje swojej firmy 100 MILIONÓW DOLARÓW. I załóżmy że ty je masz i kupujesz te akcje.
I teraz są następujące możliwości:
– akcje są warte ZERO
– akcje są warte coś pomiędzy 100 m$ a zero
– akcje są warte 100m$
– akcje są warte ponad 100m$
Gdzie tu masz "emisję pieniądza" ???
Po prostu ZAMIENILIŚCIE SIĘ papierami wartościowymi (banknoty to papiery wartościowe) i NIC WIĘCEJ SIĘ NIE STAŁO !!!
Gdzie tu masz "emisję pieniądza" ???
Freedom:
> Po prostu ZAMIENILIŚCIE SIĘ papierami wartościowymi (banknoty to
> papiery wartościowe) i NIC WIĘCEJ SIĘ NIE STAŁO !!!
Dokładnie!
Papier wartościowy za inny papier wartościowy – pieniądz za pieniądz – jedna waluta na inną – i nic więcej sie nie stało.
I jedne i drugie papiery wartościowe ktoś wyemitował – jedne papiery wartościowe wyemitował bank centralny – a inne papiery wartościowe wyemitowała jakaś prywatna firma.
To czego Ty nie rozumiesz ?!
🙂
Jak możesz pytać gdzie tu jest emisja pieniądza – no właśnie tu, masz ją jak byk przed oczami!
Ultima Thule:
czyli jak kupię od sąsiada krzesło to sąsiad TEŻ WYEMITUJE PIENIĄDZE ???
Freedom:
Jaja sobie robisz czy się kompromitujesz na poważnie?
A od kiedy to krzesło jest papierem wartościowym? 🙂
Przecież przed chwila pisałeś o przykładzie, kiedy dwie strony transakcji "po prostu ZAMIENIAJĄ się papierami wartościowymi" (papier za papier, pieniądz za pieniądz) !!!
A kupując krzesło wymieniasz papiery wartościowe (pieniądze) na krzesło właśnie, na towar! 🙂
Twój sąsiad "wyemitował" krzesło – a nie papier wartościowy 🙂
I o to własnie chodzi Ultima!!! Że ludzie powinni produkować dobra i usługi, zaspakajać swoje wzajemne potrzeby – i na tym zarabiać – a nie drukować pieniądze – bo za chwilę zdechniemy z głodu !!! Weź że się chłopie ogarnij wreszcie…
Ultima Thule:
widzę że jesteś w totalnych malinach intelektualnych …
Nie rozumiesz ABSOLUTNIE NIC …
Otóż jeżeli firma emituje akcje, to znaczy, że kupujący ma wobec tych akcji jakieś OCZEKIWANIA. Te oczekiwania są związane z DZIAŁALNOŚCIĄ tej firmy (np. z produkcją krzeseł) …
Jeżeli natomiast firma nie robi nic i emituje akcje, to po co ktoś kupuje takie akcje ?
Kupno akcji to tak jakby kupno prawa do posiadania RZECZY, które są "schowane" za tymi akcjami …
Nie widzę ŻADNEJ różnicy pomiędzy kupnem krzesła a kupnem akcji ….
Freedom:
> Kupno akcji to tak jakby kupno prawa do posiadania RZECZY, które
> są "schowane" za tymi akcjami …
🙂 No chłop zwariował po prostu 🙂
Dobra, Ultima, wygrałeś, kup sobie akcje a potem idź i skorzystaj ze swojego prawa do posiadania RZECZY, schowanej za tymi akcjami – nie zdziw się tylko, jak schowali tam dla Ciebie zonk’a 🙂
A co z innymi instrumentami finansowymi notowanymi na gpw?
Ty nie jesteś jednak taki bystry za jakiego Cię miałem – jesteś poprostu wierny określonym poglądom – ale bezmyślnie wierny.
Otóż zupełnie na poważnie informuję Cię, że kurs akcji nie ma NIC wspólnego z działalnością danej firmy – i nic się za nimi nie chowa.
Kurs akcji jest pochodną TYLKO I WYŁĄCZNIE zarejestrowanych przez gpw ofert kupca i sprzedaży.
Sprawdź sobie na www.gpw.pl – jeśli nie chcesz mi uwierzyć.
Ludzie handlują akcjami – oczekując tylko jednego, że kurs tej semi-waluty pójdzie w górę względem złotówki. Nie ma tam schowanej żadnej rzeczy na którą liczą, czy której oczekują.
Jedni trzymają oszczędności w skarpecie, inni w euro, jeszcze inni w dolarach – a jeszcze inni w akcjach lub innych instrumentach finansowych.
I wszystko to są "papiery wartościowe" – czyli różne rodzaje pieniądza.
> Nie widzę ŻADNEJ różnicy pomiędzy kupnem krzesła a kupnem akcji
Nie spotkałem nikogo poza Tobą, kto trzymałby oszczędności w postaci krzeseł 🙂
Jesteś wyjątkowy – i nic tu nie wskóram, więc kończę dyskusję.
Zostań z Bogiem, cześć! 🙂
Ultima Thule:
a jak myślisz CO JEST POWODEM, że kursy akcji "idą w dół" lub "idą w górę" ???
Freedom:
🙂
A jakie znaczenie mają powody zmiany kursu DOWOLNEJ waluty – dla samego faktu, że ta waluta jest pieniądzem?
Nie mają żadnego znaczenia, Przyjacielu.
Zmiany kursów walut (w tym semi-walut jakimi są instrumenty finansowe) oraz powody tych zmian – nie warunkują ani nie zmieniają faktu, że różne waluty (w tym semi-waluty) to po prostu pieniądze.
To mój ostatni komentarz w tym temacie – wszystko już zostało napisane – wierz sobie w co chcesz 🙂
PS. A powodem zmian kursów akcji i innych instrumentów finansowych są TYLKO I WYŁĄCZNIE oczekiwania graczy giełdowych co do przyszłych… zmian kursów właśnie – czyli czysta spekulacja.
Jeśli statystycznie przeważa oczekiwanie, że kurs będzie szedł do góry – to idzie do góry, bo gracze giełdowi chętnie skupują ("inwestują w") coś co spekulują, że pójdzie w górę.
I analogicznie w drugą stronę, jeśli przeważa przekonanie, że kurs danych akcji będzie szedł w dół – to idzie w dół, bo gracze chętniej się pozbywają tych instrumentów finansowych, które spekulują, że pójdą w dół.
Kółko zamknięte, czyli gra spekulacyjna pod tytułem "kto kogo przechytrzy" – naprawdę o tym nie wiedziałeś….? 😉
Ultima Thule:
Będę cię przybliżał do światłości zrozumienia małymi kroczkami …
Zacznę taką przypowieścią:
Wyobraź sobie, że ktoś wyprodukował rzecz kompletnie bez wartości (kartki ze swoim imieniem) i udało mu się je sprzedać wszystkim ludziom w państwie i to za taką cenę że zgromadził wszystkie banknoty. Dokonał więc pewnego rodzaju "emisji" i zgarnął "wszystko" …
I teraz się zastanów:
czy zgarnął "wszystko" czy NIC ?
Powiedz mi, czy jest teraz NAJBOGATSZY w państwie, czy też NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO ?
Ostrzegam, że ta banalna historyjka nie ma łatwej odpowiedzi, a próba zaglądnięcia w jej głąb odkryje ogromne, niezbadane dotąd ludzką stopą obszary ekonomii …
Freedom:
🙂
Przyjacielu, Twoja przypowieść jest do kitu – bo nie ma nic wspólnego z tym o czym rozmawiamy.
Ale pomogę Ci ją przerobić tak, żeby rzeczywiście była trafną analogią papierów wartościowych notowanych na giełdzie.
Skup się – i znajdź różnice:
Wyobraź sobie, że ktoś wyprodukował rzecz kompletnie bez wartości (kartki ze swoim imieniem) i udało mu się je sprzedać grupie ludzi za taką cenę że zgromadził 60 mln zł w banknotach.
Dokonał więc pewnego rodzaju "emisji" i WYŁUDZIŁ 60 mln zł w zamian za bezwartościowe karteczki…
Udało mu się to, ponieważ Gienia Piękna Wróżka (w skrócie GPW) obiecała wszystkim ludziom w państwie, że te karteczki wcale nie są bezwartościowe tylko zawsze będzie można je wymienić u niej na gotówkę, złotówki – ale w przeciwieństwie do pieniądza bezgotówkowego, który wymienia się w bankomacie na gotówkę po stałym kursie 1:1 – kurs karteczek na GPW będzie codziennie inny, raz pójdzie w górę, raz pójdzie w dół – ale zawsze można je wymienić na złotówki po aktualnym kursie…
Gienia Piękna Wróżka obiecała więc wszystkim – mówiąc wprost – że te karteczki co wydrukował drukarz to są zwykłe pieniądze o zmieniającej się wartości, czyli normalna waluta o zmiennym kursie ALE wymienna tylko na złotówki.
I teraz się zastanów:
czy zgarnął 60 mln zł czy NIC ?
Powiedz mi, czy jest teraz BOGATSZY o 60 mln zł a w państwie przybyło de facto pieniędzy, czy też NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO ?
Ostrzegam, że odpowiedź jest banalnie prosta i oczywista 🙂
(mimo, że cały świat i wszystkie media, książki i autorytety twierdzą inaczej)
Zrozumieć Gospodarkę << prev || next >> Najnowsze wpisy