Seks to nie jest wyłącznie kontakt dwóch ciał ponieważ człowiek nie jest tylko ciałem.
Seks bardzo często (szczególnie w świecie popkultury) sprowadzany jest wyłącznie do fizycznego kontaktu dwóch ciał. Świat mówi nam, że seks jest zupełnie normalną, obojętną emocjonalnie czynnością służącą zaspokojeniu naszej przyjemności niczym uprawianie sportu albo obejrzenie dobrego filmu, czy też że „seksualne dopasowanie” w wymiarze cielesnym powinno być jednym z podstawowych kryteriów doboru partnera.
Tymczasem w rzeczywistości seks nigdy nie jest wyłącznie kontaktem cielesnym, pozostawia ślad w psychice i sferze duchowej a „seksualne dopasowanie”, przyjemność okazują się dużo większe jeśli współżycia nie sprowadza się wyłącznie do kwestii ciała. Polecam fragment wypowiedzi psychologa Szymona Grzelaka na ten temat ze spotkania ze studentami UW.
„Seks to nie jest wyłącznie kontakt dwóch ciał ponieważ człowiek nie jest tylko ciałem. Każdy z nas jest jednocześnie istotą cielesną, emocjonalną, intelektualną i duchową. Co za tym idzie nawet najprostszego gestu takiego jak przywitania z kolegą, nie da się wykonać bez zaangażowania choć minimalnych uczuć, bez wymiaru duchowego, że kogoś szanujemy albo nie szanujemy, bez rozumu, mojej decyzji. Co dopiero jeśli chodzi o tak intymną sprawę jaką jest współżycie seksualne. Niezależnie jak bardzo chcielibyśmy się od tego odciąć to współżyciu będą towarzyszyć aspekty emocjonalne i duchowe. Dziewczyna myślała, że to tylko będzie taki seks ale kurczę pojawiły się uczucia, odszedł, czuje się jakoś pusto, cierpi. Chłopak myślał, że wykorzysta okazje, że dziewczyna sama mu wchodzi w ręce ale potem kiedy się rozstali widzi, że ją naprawdę zranił, źle się z tym czuje. Seksualność jest sferą piękną, ale tak jak wiele rzeczy pięknych na świecie, na przykład kwiaty i przyroda, jest zarazem delikatna i dlatego trzeba wiedzieć jak się z nią obchodzić. Tak jak może być czymś pięknym w przeżywaniu, tak może być bowiem też źródłem wielu zranień…
Jeśli ktoś traktuje współżycie wyłącznie jako kontakt dwóch ciał, to nie może dojść do pewnej głębi szczęścia i radości ponieważ seks nie da mu wtedy pełni nasycenia. Maksimum w jednym wymiarze bycia człowieka nie jest maksimum szczęścia, tylko jest maksimum w jednym wymiarze, w tym przypadku jest maksimum w sferze fizjologicznej. Maksymalne szczęście człowieka, to jest szczęście we wszystkich wymiarach jednocześnie, w związku z tym człowieka w taki głębszy sposób nasycić może jedynie głęboka więź z drugą osobą a nie sam seks. Wszystko zaczyna być więc na swoim miejscu kiedy seks zaczyna być wyrazem miłości dwóch osób. Kiedy dwie osoby decydują się być razem na dobre i na złe, rozmawiają ze sobą, szanują się, przebaczają sobie, kiedy to co one razem przeżywają, myślą, czują, znajduje wyraz cielesny we współżyciu, wtedy to jest coś zupełnie innego, wtedy to jest dużo głębsze przeżycie, dużo bardziej jednoczące, wtedy to jest akt pełen treści.”
Warto jeszcze dodać, że ponieważ najsilniejsza więź jest możliwa tylko w małżeństwie (jeśli się nie traktuje go jako pusty papierek a szczerą deklarację że będę z drugą osobą aż do śmierci, w „w zdrowiu i wchorobie, w dobrej i złej doli”),to seks nabiera najpełniejszego znaczenia dopiero wtedy.
Blog Zbigniewa Kaliszuka. Skupiam sie na lamaniu stereotypów dotyczacych chrzescijanstwa i poszukiwaniu prawdy w kwestiach wiary oraz wartosci.