Skala histerii oraz bicia piany na ławach opozycji i w „zaprzyjaźnionych mediach” – „w obronie polskiej demokracji”, naturalnie – zaczyna powoli przerastać kabaret… Ale za to widać dziś, jak na dłoni, wszystkie słabości trybu powoływania sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Bo skoro robią to politycy, to w nieunikniony sposób musi on odzwierciedlać ich preferencje – czyli „być partyjny” – jak to w Polsacie określił J. Kaczyński.
A może lepszym rozwiązaniem byłby wymóg ich powoływania sejmową większością kwalifikowaną, czyli wymóg zebrania 2/3 lub 3/5 głosów dla kandydata, a nie – jak do tej pory – zwykłą – gdzie wystarcza 231 głosów?
Nie dochodziłoby wtedy do takiego skandalicznego zawłaszczenia składu Trybunału, jak obecnie – 14:1 dla zwolenników III RP, której czas już minął.
Wymóg uzyskania większości konstytucyjnej zmuszałby rządzących do uwzględniania kandydatów opozycji – jeżeli już sejm (czyli politycy) ma nam wybierać sędziów TK.
Osobiście wolałbym, aby Trybunał – jeżeli w ogóle ma istnieć i nadal mieć takie kompetencje, jak dzisiaj – powstawał z dala od gabinetów politycznych.
Ale gdyby jedna opcja wprowadziła kiedyś do sejmu ponad 2/3 posłów? To świadczyłoby o sytuacji rewolucyjnej – jak ostatnio na Węgrzech – a wtedy konieczna staje się gruntowna przebudowa ustroju – i sędziowie TK nie powinni ryzykować spokoju społecznego, blokując takie przemiany.
Co prawda w zamyśle ojców chrzestnych III RP – Michnika, Geremka, Mazowieckiego i Kwaśniewskiego itp. – właśnie taką rolę przeznaczono Trybunałowi, na wypadek gdyby „ciemnogród niewłaściwie zagłosował”.
Nieusuwalni i powoływani aż na 9 lat sędziowe mieli oceniać jako „niekonstytucyjne” wszelkie ustawy zagrażające interesom szeroko rozumianych beneficjentów Okrągłego Stołu i Magdalenki – „ludziom gen. Kiszczaka” oraz „środowisku Adama Michnika”.
Pamiętajmy, że Trybunał to jedno z kukułczych jaj spółki Kiszczak-Jaruzelski podrzuconych rodzącej się III RP, a innym reliktem tamtej epoki jest nagminnie kłamiący CBOS – za pośrednictwem mediów w skandaliczny sposób formatujący umysły ludzi mających oddać głos w „wolnych i demokratycznych wyborach”.
„Bo wybory wyborami, ale wiadomo, że wygrać powinni ludzie światli i rozumni”…
Ale pokolenie „ojców założycieli” już powoli odchodzi – i powinno zabrać ze sobą swoją III RP i jej konstytucję – a wielce symptomatyczne i krzepiące jest to, że nikt inny jak Kornel Morawiecki rusza w sejmie do boju o zmianę tejże konstytucji – bo to historia zawsze jest autorem najlepszych scenariuszy.
Pisałem wcześniej, że na przełomie roku 2015 i 2016 III RP otrzyma cios, po którym już się nie podniesie – poczekajmy, by zobaczyć w jakiej formie jej nemezis wtedy nadejdzie.
1. http://prognozydocenta.salon24.pl/616676,skandal-wyborczy-kto-tak-naprawde-podstawil-noge-iii-rp
2. http://prognozydocenta.salon24.pl/634519,wiosna-kolejnym-etapem-upadku-iii-rp
Bo to, że nowa konstytucja – tym razem dla Polski i Polaków – już niedługo powstanie, jest dziś jasne, jak słońce…
I właśnie tego boją się sponsorzy tradycyjnych peowców, nowoczesnych peowców oraz pogrobowców zeteselu…
Stąd ten jazgot.
Nie umiemy odczytywac znaków czasu, i dlatego jestesmy bezlitosnie ogrywani przez "starszych" i "madrzejszych". I dlatego piszę, jak jest...