Bez kategorii
Like

(Ś)cios „odchodzi” z Warszawskiej Gazety, kiedy „odejdą” Seawolf i spółka??

05/11/2012
588 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

„Moje teksty stanowiłyby wówczas rodzaj uwierzytelnienia dla bredni wypisywanych przez tych autorów i nie tylko nie miałyby wpływu na odbiór czytelników, ale autoryzowałyby ową beczkę dziegciu.” AŚ (komentarze)

0


 

O REZYGNACJI ZE WSPÓŁPRACY Z „WARSZAWSKĄ GAZETĄ”

 
"Czytelnicy tego blogu z pewnością wiedzą, że od kilku lat moje teksty ukazywały się w tygodniku „Warszawska Gazeta”, początkowo wydawanym w stolicy, obecnie obejmującym zasięgiem całą Polskę. Wydawca WG jako pierwszy sięgnął po teksty z  blogosfery i zaprosił do współpracy wielu dobrych autorów. Rzeczy, które nigdy nie mogłyby pojawić się w mediach głównego nurtu, były publikowane i czytane w Warszawskiej Gazecie. O sukcesie pomysłu świadczy fakt, że dziś jest to pismo ogólnopolskie, które z każdym dniem zdobywa nowych czytelników.

Podjąłem jednak decyzję o zakończeniu współpracy z „Warszawską Gazetą” i informuję, że odtąd moje artykuły nie będą się tam ukazywały. Czytelnikom tego pisma winien jestem wyjaśnienie motywów decyzji.

Dojrzewała od kilku tygodni, a jej rozstrzygnięcie nastąpiło po lekturze ostatniego numeru WG. Znalazły się w nim teksty dotyczące tematyki smoleńskiej – Tomasza Parola (Łażący Łazarz), Pawła Przywary (FYM) oraz wywiad z Alefem Sternem,.

Pierwszy z nich to „redaktor naczelny” Nowego Ekranu – portalu blogerskiego założonego przez Ryszarda Oparę,  przy współpracy z oficerami LWP ze stowarzyszeń wojskowych „Pro Milito” i „Sowa”.  O działalności tego portalu pisałem wielokrotnie w tekstach z 2011 roku, wskazując, że jego powstanie w okresie przedwyborczym ma związek z tworzeniem „politycznej alternatywy”, dezintegracją środowisk prawicowych oraz intencją uszczuplenia elektoratu partii  Jarosława Kaczyńskiego.

Zdemaskowanie politycznych planów twórców NE wywołało gwałtowną reakcję „redaktora naczelnego” oraz grupki żarliwy obrońców i klakierów. T. Parol stał się wówczas zajadłym tropicielem tożsamości Aleksandra Ściosa. Przy pomocy pomówień i fałszywych informacji rozpowszechnianych w blogosferze, insynuował jakobym był „wpływowym pułkownikiem Piotrem Bączkiem, który działając w interesie wąskiej grupy bojącej się naruszenia dwupartyjnego status quo (stawką są miejsca na listach PiS) zrobił z NE to czym niszczył wcześniej ludzi i rozbijał wiele innych inicjatyw – zarzucając agenturalność. To świetny sposób na skłócanie prawicy.

Obiektem ataku ludzi z NE stał się nie tylko autor i rzekomy „pułkownik” Bączek, ale również środowisko ludzi współtworzących Komisję Weryfikacyjną WSI oraz obecni współpracownicy Antoniego Macierewicza – wskazani jako „służby specjalne SKW udające niezależnego blogera”.

Drugi z autorów, bloger FYM …. " Całość tu:

 

bezdekretu.blogspot.com/2012/11/o-rezygnacji-ze-wspopracy-z-warszawska.html

 

Jako udziałowiec NE uważam, że źle czyni NE, iż nie pozywa pana Aleksandra Sciosa za teksty wymierzone w wizerunek NE. Co zaś cieszy? Wygląda na to, że jest szansa na stworzenie silnego trzeciego obiegu w opraciu o zgodnie ze sobą współpracujące NE i WG.

0

Prezydent RzBiK

Blog Prezydenta Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów

94 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758