Bez kategorii
Like

Santa Claus, krewny Hansa Klossa.

27/12/2011
549 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Święta Bożego Narodzenia, to obok Świąt Wielkiej Nocy najważniejsze święta chrześcijańskie. Dlatego ten tekst piszę z prawdziwą przykrością, ale uznałem, że nie mogę go nie napisać.

0


Święta, święta i po świętach. Spędzaliśmy je w gronie naszych najbliższych, czcząc narodziny Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela. Zapewne też niektórzy, podobnie jak ja, włączyli w Święta telewizor. Jest rzeczą najzupełniej oczywistą, że w prawie wszystkich telewizjach dominowała w te dni tematyka świąteczna, ale jakby chodziło o zupełnie inne święta. Przeważały amerykańskie filmy, których wątki fabularne konstruowane były z tych samych elementów : przerośnięty krasnal w fikuśnym czerwonym kubraczku i czerwonej szlafmycy z pomponem, elfy, renifery i prezenty. W tym przekazie istotą świąt jest rozdawanie prezentów przez owego przerośniętego krasnala, który choć nadal jest zwany Św. Mikołajem, lub w wersji amerykańskiej Santa Claus, to z chrześcijańskim oryginałem, czyli żyjącym na przełomie III i IV wieku biskupem Miry, nie ma nic wspólnego. Chcę być dobrze zrozumiany. Św. Mikołaj, przynoszący dzieciom świąteczne prezenty, jest elementem tradycji Świąt Bożego Narodzenia, jednak w opisywanym przeze mnie hollywoodzkim przekazie, ten poboczny element staje się dominantą – symbolem tych świąt. Powtarzalność i natarczywość komunikatu płynącego tak ze strony hollywoodzkich producentów, jak i polskich nadawców, wskazuje na to, że nie jest to dzieło przypadku, lecz metodyczne działanie, którego celem jest wymazanie ze świadomości odbiorców chrześcijańskiego charakteru tych świąt. Powtarzana w polskich mediach nazwa „Gwiazdka”, to stworzony jeszcze w czasach PRL „nowotwór” semantyczny, który miał zastąpić chrześcijańską nazwę Boże Narodzenie i nadać świętom ateistyczny charakter. Także anglo-amerykański „Christmas”, w kontekście przerośniętego krasnala, elfów i latających reniferów, traci swój sens znaczeniowy.  

No dobrze, ale skąd to dziwne skojarzenie Santa Clausa z Hansem Klossem ? Otóż słysząc dolatujące z ekranu telewizora ciągłe Santa Klos, Santa Klos (wersja fonetyczna) i dostrzegając brzmieniowe podobieństwo nazwisk obu fikcyjnych bohaterów, rzuciłem żartem pytanie : Czy Santa Klos (nadal wersja fonetyczna) nie jest aby jakimś krewnym Hansa Klossa? Skojarzenie wydaje się na pozór dość dziwaczne, ale po chwili zastanowienia, doszedłem do wniosku, że wcale nie jest takie absurdalne. Santa Claus, którym tak bardzo byliśmy epatowani w hollywoodzkich produkcjach, to kompilacja dwóch kreacji : komercyjnej i ideologicznej. Pierwsza z nich, to znany z reklam przerośnięty krasnal z butelką coca-coli w ręku, nawołujący: kupujcie!, kupujcie!, kupujcie!. Z tą kreacją mamy do czynienia na ulicach naszych miast już gdzieś od października. Drugą składową jest kreacja, która ma zamaskować religijny charakter Świąt Bożego Narodzenia. To ten sam osobnik, którego w czasach komunizmu znaliśmy pod nazwą „Dziadka Mroza”. Chociaż zbieżność brzmienia nazwisk Claus i Kloss jest przypadkowa, to obydwie postacie mają ten sam lewacki rodowód i służą realizacji celów propagandowych. W tym sensie są więc krewniakami.
Aby lepiej zrozumieć opisany tu problem i zobaczyć go w szerszym kontekście, zachęcam do przeczytania mojego przedświątecznego tekstu  http://marcowe.nowyekran.pl/post/45248,wolnosc-czlowieka-cz-2-wolnosc-urojona , który został przeze mnie opublikowany w dniu, w którym uwagę czytelników Nowego Ekranu prawie w całości zaabsorbował zupełnie inny temat, przez co mój tekst przemknął prawie niezauważony, a wiem, że kilka osób na niego czekało
 
0

Piotr Marzec

Art.1 Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Art.4.1 Wladza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej nalezy do Narodu. Art.4.2 Naród sprawuje wladze przez swoich przedstawicieli lub bezposrednio. (Konstytucja RP)

120 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758