Samopodpalenie – kontekst polityczno-medialny
25/09/2011
447 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Jarosław Kaczyński ma rację, ograniczając swój komentarz do tragicznego samopodpalenia przed Kancelarią Tuska jedynie do życzeń zdrowia dla ofiary. Słusznie. Politycy powinni w takiej sytuacji liczyć się ze słowami.
24.09.11
Jarosław Kaczyński ma rację, ograniczając swój komentarz do tragicznego samopodpalenia przed Kancelarią Tuska jedynie do życzeń zdrowia dla ofiary. Słusznie. Politycy powinni w takiej sytuacji liczyć się ze słowami. Ale z czynami też. Jest pewne, że media, które milczały, gdy premier Tusk pojechał do tego biednego człowieka do szpitala, by nie milczały, gdyby w tej samej sytuacji pojechał tam premier… Kaczyński.
Nie chce się pastwić nad mediami, ale znam przypadek pewnego znanego portalu, który o tym nieszczęsnym człowieku pisał najpierw jak o „mężczyźnie”, ale gdy tylko ujawniono treści jego listu do Tuska, w którym pisze m. in., że głosował na PO i, że się zawiódł, to w następnej wiadomości był już… „desperatem”.
A swoją drogą, ciekawe, czy prezydent Komorowski zaapelowałby o to, aby nie wykorzystywać tej tragedii do walki politycznej, gdyby stało się to pod Kancelarią Kaczyńskiego? Śmiem wątpić.