POLSKA
Like

Sądy w RP nie są podatne na naciski polityczne i stoją na straży demokracji

05/04/2015
2056 Wyświetlenia
10 Komentarze
20 minut czytania
Sądy w RP nie są podatne na naciski polityczne i stoją na straży demokracji

Zdaniem sędziów.

0


AKAREES

Krajowa Rada Sądownictwa stanęła w obronie składu sędziowskiego, który skazał na trzy lata więzienia Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA. Od kilku dni prawicowe media atakują sąd, a orzeczenie porównują do wyroków stalinowskich.

Prawicowe media atakują głównie Wojciecha Łączewskiego, przewodniczącego trzyosobowego zawodowego składu sędziowskiego, który skazał Mariusza Kamińskiego, byłego wiceszefa CBA Macieja Wąsika (obaj to dziś ważni politycy PiS) oraz dwóch wysoko postawionych byłych funkcjonariuszy CBA.(…)

Przeciw m.in. takim komentarzom zaprotestowało Prezydium Krajowej Rady Sądownictwa. Napisało: „Sądy stoją na straży demokracji, są niezależne, a sędziowie niezawiśli i niepodatni na naciski czy wpływy, w tym polityczne. Sugerowanie orzekania przez sędziów » na zamówienie «jest całkowitym brakiem odpowiedzialności za prawidłowe funkcjonowanie demokratycznego państwa prawa. Działania takie zasługują jedynie na zdecydowany sprzeciw”.
Czy w związku z atakami na sędziego Łączewskiego sądy staną w jego i swojej obronie?
Badamy tę kwestię. Zbieramy publikacje i je czytamy. Po świętach zajmiemy stanowisko – mówi „Wyborczej” rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Ewa Leszczyńska-Furtak. Dodaje, że uzasadnienie wyroku na Kamińskiego było jawne i zrozumiałe.
– Ale dyskusja o nim toczy się na poziomie emocjonalnym, choć nikt nie zna wszystkich faktów, bo część akt jest niejawna. Jak zareaguje sąd? Może wydać oświadczenie, ale też wysłać sprostowanie lub wytoczyć autorom obraźliwych artykułów pozew o ochronę dóbr. Wszak podważa się zaufanie i opinię nie tylko wobec Łączewskiego, lecz także wobec całego sądu.
http://wyborcza.pl/1,75478,17706326,KRS_po_wyroku_na_Kaminskiego_z_CBA__Nie_jestesmy_podatni.html#ixzz3WR7x9We3

images

Publikowane niżej komentarze internautów przerażonych dokonywaną najwyraźniej na naszych oczach prawicową egzekucją „państwa prawnego” wyjątkowo mocno uprawdopodabniają, że komentarze zamieszczane pod tekstami mającymi charakter polityczny są szczególnie starannie dobierane.

Voilà:
prsev33: W Australii, redaktor Warzecha mialby natychmiastowa sprawe wytoczona przez prokurature z urzedu za obraze sadu. Krytyka wyrokow sadowych i samych sedziow jest praktycznie nieznana w krajach anglosaskich, chyba ze ma sie twarde dowodu korupcyjne. To co sie dzieje w tym wzgledzie w Polsce jest rzeczywiscie niebywale.
Niejaka klarneta8 daje wyraz swojemu oburzeniu nieco krócej, choć bardziej dosadnie:
Uwazam, ze nalezy sie PROCES, bo tych obelg na SADY i sedziego juz sluchac sie nie da.W tym kotle mieszaja tez skutecznie dziennikarze np. wczorajszy program FORUM w tvp info.

No cóż, warto się zgodzić z prsev33 – krytyka orzeczeń sądowych w krajach anglosaskich jest prawie  nieznana.
Ale nie dlatego, że niedozwolona, jak chciałaby klarneta8.
Anglosaskie (i nie tylko, np. niemieckie również) sądownictwo nie wydaje wyroków… bulwersujących społeczeństwo.
Bo przecież rozliczne przykłady, rozsiane po całej Polsce świadczą o powiązaniach poszczególnych sędziów nie tylko ze światem polityki, ale, co gorsza, z półświatkiem.
Nie tak dawno opisałem mechanizm świadczący co najmniej o podejrzeniu korupcji w gliwickim sądzie rejonowym, co zaowocowało odpowiedzią rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Gliwicach, wg którego sędzia (wtedy jeszcze referendarz) nie wiedziała, co sama orzekła trzy miesiące wcześniej i to w tej samej sprawie. 😉
To również w tym samym sądzie ofiary, które odważały się powiadomić o przestępczej działalności niejakiego „Spaślaka” były następnie skazywane za rzekome przestępstwa dokonane na szkodę niedoszłego adwokata.
Z kolei sąd w Opolu uznał za normalne, że bezrobotny może udzielać kilkusettysięcznych pożyczek, nigdy nie opłaconych i nieujawnionych.
Ostatni Super Express podaje, że okradziony przez komornika rolnik (w ramach retorsji urzędniczej?) jest ciągany na przesłuchania:

Radosław Zaremba (31 l.) z Kulan koło Mławy (woj. mazowieckie), któremu komornik zabrał ciągnik za długi sąsiada, nie tylko nadal nie odzyskał swojej własności, ale jest nękany wezwaniami na przesłuchania przez policję, która sprawdza, czy nie obraził agentów firmy detektywistycznej wynajętej przez pazernego komornika!

http://www.se.pl/wiadomosci/polska/zemsta-nieuczciwego-komornika-radoslaw-zaremba-wzywany-na-przesluchania-przez-policje_575938.html

zabrali-mi-ciagnik-za-dlugi-sasiada_22453623

………………

……………

Rok temu Polskę obiegła szczególnie bulwersująca informacja:

Paweł Miter autor prowokacji ujawniającej aferę z udziałem sędziego Ryszardowi Milewskiemu, został zatrzymany. Lista zarzutów jest długa: usiłowanie oszustwa, płatna protekcja, podrabianie dokumentów, działania w celu oskarżenia innej osoby, podawanie się za funkcjonariusza publicznego. – Wszystkie zarzuty dotyczącą sprawy Milewskiego – mówi Grzegorz Szklarz Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Jak pisaliśmy w lipcu 2013 r. Paweł Miter złożył już zeznania w zielonogórskiej prokuraturze. Mimo to śledczy postanowili wystawić za nim list gończy i w sobotę został zatrzymany we Wrocławiu.
http://niezalezna.pl/52971-kara-za-ujawnienie-afery-sedziego-milewskiego-pawel-miter-zatrzymany

Więcej na ten temat (i nie tylko) tutaj:
http://radio.radiopomost.com/z-polski/3432-tusk-mial-milewskiego-i-sztab-zaufanych-sedziow

Czy powyższe przykłady każą wątpić w „niezależność, niezawisłość i wolność od jakichkolwiek wpływów” wyroku wydanego na Kamińskiego?

Każą wątpić nie tylko w to konkretne, ale… w każde rozstrzygnięcie polskiego sądu! Każdy akt oskarżenia, każde zatrzymanie musi być sprawdzane, bo…

Bo jest to, niestety, jedyne „osiągniecie” naiwnej teorii pana prezesa Strzembosza – otóż środowisko sędziowskie nie tylko nie dokonało samooczyszczenia, ale, jak słyszeliśmy w deklaracji sędziego Milewskiego, przynajmniej jego część (jak duża, tego nie wiemy) cechuje serwilizm wobec władzy wykonawczej.
Odpowiedniego szczebla.
Czy dlatego mimo deklaracji składanych przed wyborami, formacja aktualnie przejmująca władzę nie robi nic, żeby zreformować środowisko?
Bo tzw. „trzecia władza”, zgodnie z zapomnianą już teorią Locke’a tak naprawdę jest częścią władzy wykonawczej?
I dobrze wie, kogo słuchać?
Dowód, i to mocny, wskazujący na to, że wyrok na Mariusza Kamińskiego i innych mógł być wydany ze względów pozamerytorycznych znajdujemy w… Prokuraturze Generalnej!

870512_seremet_tg_17_34

„Namolni senatorowie Prawa i Sprawiedliwości dopytują się uparcie Prokuratora Generalnego, co ze śledztwem o podejrzenie korupcji w Sądzie Najwyższym? W 2008 roku CBA pod kierownictwem Mariusza Kamińskiego dostarczyło prokuraturze nagrania kompromitujących rozmów orłów Temidy – i co dalej? – pytają senatorowie. 19 maja ubiegłego roku Prokurator Generalny odpowiada:
PG III Dsn 12/10
postępowanie przygotowawcze Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku o sygnaturze Ap V Ds. 8/13, którego ono dotyczy, prowadzone jest w sprawie powoływania się, w okresie od 22 grudnia 2008 r. do 14 października 2009 r. na wpływy w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu oraz w Sądzie Najwyższym i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu korzystnych dla ustalonej osoby orzeczeń sądowych w sprawie o sygnaturze akt I C 247/08 Sądu Okręgowego we Wrocławiu Wydział I Cywilny, w zamian za korzyści majątkowe i obietnice ich udzielenia (przestępstwo z art. 230 § 1 kk) oraz podjęcia się, w zamian za korzyść majątkową w kwocie 100 tys. zł, pośrednictwa w załatwieniu sprawy polegającej na wszczęciu w Prokuraturze Rejonowej postępowania przygotowawczego z zawiadomienia Jana W. oraz zastosowaniu wobec podejrzanego w tym postępowaniu zabezpieczenia majątkowego na prawie własności nieruchomości, przy powoływaniu się na rzekome wpływy w tej jednostce organizacyjnej prokuratury (przestępstwo z art. 230 § 1 kk), a także udzielania oraz obietnicy udzielenia korzyści majątkowej w kwocie 100 tys. zł w zamian za pośrednictwo polegające na bezprawnym wywarciu wpływu na prokuratora poprzez udzielenie mu korzyści majątkowej w nieustalonej kwocie pieniędzy, w związku z pełnieniem przezeń funkcji publicznej (przestępstwo z art. 230 a § 1 kk i art. 229 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk); Nadto w śledztwie wyjaśniane jest także podejrzenie przyjęcia przez prokuratora wspomnianej korzyści majątkowej w nieustalonej kwocie oraz jej obietnicy w związku z pełnieniem funkcji Prokuratora Rejonowego za zachowanie stanowiące naruszenie przepisów prawa oraz wątek dotyczący powoływania się na wpływy w Urzędzie Miasta Wrocławia i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu przekwalifikowania przeznaczenia nieruchomości położonej we Wrocławiu przy ulicy Melioranckiej, w zamian za korzyści majątkowe i obietnice ich udzielenia. Postępowanie przygotowawcze w tej sprawie nadal jest w toku, albowiem ilość i charakter zgromadzonego w nim materiału dowodowego – w większości o charakterze niejawnym – powoduje konieczność stałego jego analizowania pod kątem możliwości procesowego wykorzystania i oceny jego wartości dowodowej. Między innymi na podstawie tychże analiz skierowano do sądu wniosek dotyczący możliwości i dozwolonego zakresu wykorzystania części materiału dowodowego. Do chwili obecnej sąd nie rozpoznał jeszcze tego wniosku. Po wydaniu przez sąd oczekiwanej decyzji kontynuowane będą czynności uzależnione od treści tego orzeczenia. Niezależnie od tego trwa weryfikacja zebranego materiału dowodowego. Przedmiotowe śledztwo zostało ostatnio przedłużone decyzją Zastępcy Prokuratora Generalnego do dnia 30 czerwca 2014 r. Nadmieniam, że postępowanie to od początku jego trwania pozostaje w zwierzchnim nadzorze służbowym Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Generalnej.

Z poważaniem, Andrzej Seremet

Minął czerwiec, minął wrzesień, znów październik i ta jesień… Upierdliwi (bo tylko tak ich można nazwać) senatorowie Prawa i Sprawiedliwości pytają znowu – toczy się to śledztwo czy też przewróciło się i leży? Prokurator Generalny 7 stycznia 2015 r. odpowiada:
PG III Dsn 12/10
W odpowiedzi na pismo… uzupełniając jednocześnie moją wcześniejszą informację z dnia 19 maja 2014 r., uprzejmie wyjaśniam, iż postępowanie przygotowawcze Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku o sygnaturze Ap V Ds. 8/13, prowadzone w sprawie powoływania się na wpływy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym we Wrocławiu oraz w Sądzie Najwyższym nie mogło być do chwili obecnej zakończone z powodów od prokuratury niezależnych. Przyczyną takiego stanu rzeczy był prawie roczny brak dostępu do niejawnych akt tej sprawy, pozostających aż do 4 listopada 2014 r. nieprzerwanie w dyspozycji sądów rozpoznających wniosek prokuratury o wyrażenie zgody na procesowe wykorzystanie materiałów kontroli operacyjnej. [Ruski rok Sąd Najwyższy zastanawiał się nad udzieleniem zgody na wykorzystanie materiałów w sprawie kolegów – uwaga moja, JW]. Aktualnie, po zwrocie przez sąd w dniu 4 listopada 2014 r. akt sprawy, prokuratorzy prowadzący postępowanie już bez przeszkód, ze wzmożoną intensywnością realizują czynności dowodowe, a okres trwania przedmiotowego śledztwa został ostatnio przedłużony przez Zastępcę Prokuratora Generalnego do dnia 28 czerwca 2015 r. Uprzejmie informuję, że przedmiotowe postępowanie toczy się „w sprawie” i żadnej osobie nie przedstawiono zarzutu popełnienia przestępstwa. Śledztwo pozostaje nadal w zwierzchnim nadzorze służbowym Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Generalnej. W chwili obecnej nie ma możliwości określenia terminu zakończenia postępowania.

Do 28 czerwca… i znów minie czerwiec, minie wrzesień… Zarzutów nikomu nie przedstawiono, śledztwo trwa, ze wzmożoną intensywnością… Chciałoby się powiedzieć, za Wysockim – trochę wolniej, konie! Dokąd rwiecie cwałem? Jeszcze, nie daj Boże, uciekniecie przed przedawnieniem, a to już tylko trzy lata…”

Autor: Janusz Wojciechowski

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/134579,tak-sie-sciga-od-2008-roku-korupcje-w-sadzie-najwyzszym.html

tuleya

Mariusz Kamiński, wg sędziego Tuleyi kierował aparatem praktycznie „stalinowskim”, nadto, wg sędziego Łączewskiego, wykazywał amatorszczyznę.

łączewski

Łatwo więc sobie wyobrazić, że w podobny sposób zostaną spointowane zarzuty korupcyjne, o jakich wspomina Janusz Wojciechowski – nie dość, że okażą się zdobyte nieetycznie, z naruszeniem norm i zasad wyznawanych przez (tu wpiszą pewnie wszystkich po kolei, Marksa i Engelsa pewnie nie wyłączając), czyli w sposób godny Jeżowa czy innego Berii, to jeszcze na dodatek nieprofesjonalne do tego stopnia, że nasi śledczy nie wiedzą, co z tymi bredniami chorego-z-nienawiści-do-Państwa-Prawnego człowieka zrobić.
I dlatego postępowanie będzie umorzone.
Z braku znamion przestępstwa.
Przy czym wiadomość taka PO-jawi się dopiero wtedy, gdy znane będą wyniki wyborów parlamentarnych, i PiS, nawet wygrywając je nieznacznie, będzie musiał pogodzić się na kontynuację rządów „partii miłości”, co najwyżej z innym koalicjantem – SLD. Choć przecież możliwy jest i swoisty „triumwirat” – PO-PSL-SLD.
W innym przypadku hipotetyczny „układ” grać będzie „na przedawnienie”.

Dwa lata jak dla brata – bo żeby móc postawić zarzut sędziemu potrzebna jest zgoda na uchylenie mu immunitetu.
Pamiętamy, ile trwało usunięcie kryminalisty Jerzego Hopa z prokuratury, więc przedawnienie nastąpi, nim sprawa uchylenia immunitetu trafi do rozpoznania przez sąd I instancji.
I po ptokach, jak mówią starzy mieszkańcy Katowic.

5.04 2015

Ps. W sprawie Mariusza Kamińskiego najistotniejsze procesowo jest jednak co innego – media podają, że 13 listopada 2014 r. ten sam warszawski sąd skazał Piotra Rybę i Andrzeja K., bo uznał, że jednak były podstawy do wszczęcia operacji specjalnej CBA, bo obaj oskarżeni twierdzili, że mają wpływy w resorcie rolnictwa i mogą załatwić sprawę taką jak przekształcenie gruntu rolnego w użytkowy. – Dlatego wszczęcie operacji specjalnej i wprowadzenie agenta pod przykryciem było zasadne – dodał sąd.
Wówczas zapadły wyroki – 2,5 roku więzienia dla Piotra Ryby i 54 tys. zł grzywny dla Andrzeja K., ponieważ sąd uznał za „adekwatne do społecznej szkodliwości czynu, jakim było powoływanie się na wpływy w tak wysokiej instytucji państwa”. Sąd zgodził się z prokuraturą, że Ryba był w kontakcie z urzędnikami resortu (w tym z Andrzejem Lepperem i wiceministrem Maciejem Jabłońskim), dopytywał o losy sprawy i przekazywał K. uwagi ministerstwa.
http://telewizjarepublika.pl/akcja-cba-ws-afery-gruntowej-bezpodstawna-sad-zaprzeczyl-swojej-decyzji-sprzed-kilku-miesiecy,18857.html
Jeśli powyższa informacja jest prawdziwa, to sąd skazując Kamińskiego za to, że zaplanował i zorganizował prowokację CBA, zlecił wprowadzenie w błąd Andrzeja K. i podżeganie go do korupcji, i że zdaniem sądu brak było podstaw do wszczęcia akcji CBA w resorcie rolnictwa, mógł naruszyć fundamentalną zasadę procesu karnego – in dubio pro reo.
Zawarta w art. 5 § 2 kpk oznacza, że nie dających się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. Przy tak wyraźnych rozbieżnościach interpretacyjnych zdarzeń związanych z „aferą gruntową” naruszenie tej zasady wydaje się wielce prawdopodobne. Czy jednak faktycznie nastąpiło? Na to odpowiedź może dać tylko analiza akt obu spraw.

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758