Po lekturze obrzydliwego tekstu Sadurskiego w Rzeczpospolitej kilka wniosków nasuwa się od razu, tudzież jeszcze parę dodatkowych po namyśle.
Jeden, to, co wyrażę swoim prostym, bezpośrednim marynarskim jezykiem, z Pana Profesora Sadurskiego zdumiewajaco małostkowy, nieuczciwy moralny kurdupel.To tak z dużym skrócie. Ale do rzeczy.
Zaczyna się z górnego „c”. I sprobuj tu jeden z drugim się nie zgodzić!
„Chciałbym zatem – używając banalnego języka dla niebanalnej moim zdaniem propozycji – by ta rocznica nas połączyła; by była okazją do zrównania pamięci o wszystkich zmarłych tego dnia pod Smoleńskiem, a w konsekwencji instrumentem zrównania godności wszystkich uczciwych Polaków, bez względu na ich przekonania, preferencje polityczne i pozycję społeczną.”
Już ktoś napisał coś podobnego, a nawet zaśpiewał: „ a przed nim bieży baranek, a nad nim lata motylek”, czyli Sadurski – uosobienie szlachetnych uczyć i intencji.
Niebanalna propozycja, to i niebanalny powinien być język odnoszący się do adwersarzy, a właściwie, jacy to adwersarze wobec Samego Pana Profesora, co to nad nim lata motylek, gdy zkłada niebanalne propozycje. Ot, hołota, panopticum łajdactwa, posłuchajmy zresztą sami:
„Wyszły z nas (używam z pewną przesadą pierwszej osoby liczby mnogiej, ale wcale nie zamierzam bić się w piersi, bo nie mam powodu) cechy publiczne najgorsze: paranoja, podejrzliwość, haniebny cynizm, bezdenna głupota. „
Oczywiście, ze Sadurski nie ma powodu się bić w piersi, następne akapity dowodnie świadczą, ze żaden z tych przymiotników nie może, po prostu nie może odnosić się do niego.
Jedziemy:
„Oto niektóre figury z tego marnego przedstawienia: liderzy partii, którzy po udanej (choć w końcu przegranej) kampanii prezydenckiej postanowili powrócić do Smoleńska jako głównego tematu programowego swej partii, w ten sposób upartyjniając i zawłaszczając politycznie katastrofę, której ofiarami byli wszak ludzie wszystkich opcji partyjnych. Lider opozycji, czynnie delegitymizujący demokratycznie wybrane władze, prezydenta bojkotując i sugerując jego wybór przez przypadek lub pomyłkę.
Oto socjolog z niedalekiej Bremy, który w serii histerycznych artykułów wyraża swą teatralną pogardę dla tych, którzy przed katastrofą ważyli się krytykować tragicznie zmarłego prezydenta. Oto sędziwy, ale afektowany poeta, który grafomańsko nawołuje brata poległego prezydenta, by ten coś „zrobił w tej sprawie", i odmawiający atrybutu polskości tym, którzy nie głosują na partię przeżywającą zbiorowo, lecz cynicznie los „poległych" pod Smoleńskiem.
Oto kiepski kabareciarz, który odreagowuje swą PZPR-owską przeszłość, piskliwie wzywając byłych krytyków prezydenta Kaczyńskiego „na kolana", jak gdyby ktokolwiek miał jakieś powody, by go słuchać z powagą. Oto była nieudolna minister i paradny bufon jadący do USA, by tam antyszambrować u polityków trzeciego sortu w sprawie „umiędzynarodowienia" śledztwa.
Oto redaktor naczelny niszowego dotychczas pisemka budujący nakład swej gazety na podgrzewaniu paranoi i teorii spiskowej. Oto komentator brukowego tabloidu mnożący w swym blogu dziesiątki „pytań" i „wątpliwości" dotyczących katastrofy, w tym także o sztuczną mgłę pod Smoleńskiem, przy aplauzie internetowej publiki i nieumiejący się wycofać z żadnej insynuacji…”
No, to już wiemy, że z niebanalnej propozycji wyrażonej nieco banalnym językiem nic nie wyjdzie, bo i z kim ma wyjść? Z redaktorem niszowego pisemka podgrzewającym paranoję, z komentatorem brukowca mnożącym dziesiątki pytań ( a jakież tu mogą być pytania, skoro służby pana Premiera Putina już wszystko wyjaśniły??? Żeby jeszcze jedno, dwa, ale dziesiątki???), z była nieudolną minister, z paradnym bufonem, z kabareciarzem nie dość , ze kiepskim, to jeszcze i piskliwym (nie to, co Sadurski, głos jak dzwon!), z sędziwym, afektowanym poetą, co to grafomańsko ( nie to, co Sadurski) nawołuje, z liderami partii, co zawłaszczają i upartyjniają, z socjologiem ( z Bremy- TFU! Ohyda!), co to teatralnie i histerycznie wyraża pogardę! No, sami widzimy, z tymi pokurczami żadnej niebanalnej propozycji nie będzie.
Będzie to, co zwykle. Będą gnoje od Tarasa sikający na znicze, będzie Pan Premier zaśmiewający się z dowcipnego happeningu i namawiający do wiekszego poczucia humoru, będą celebryci wyśmiewający straszne pieśni patriotyczne, takie, że tylko umierać, będzie Pani Prezydent dająca zezwolenie na kontrmanifestację, zakazujaca koncertów, wysyłająca Straż Miejską, by wywalała śmieci w postaci zniczy najlepiej jeszcze w postaci zapakowanej w pudełkach, będą kolejne wrzutki o naciskach, telefonach, generale Błasiku naciskającym na Protasiuka, w sumie niepotrzebnie, bo ten już wcześnej zdecydował się rozbić samolot, bo chciał zostać majorem ( copyright by Osiecki).
No i będzie nad tym wszystkim unosił się, jak Jahwe nad wodami, Sadurski, mądrze ( w końcu pan profesor, noblesse oblige!) rozważający racje obu stron i sprawiedliwie rozdzielający zasługi i winy. Tak, jak to właśnie zrobił.
Zdumienie bierze, jak małostkowy i nieuczciwy okazał się Sadurski.
Małostkowy, bo do tekstu rzekomo apelującego do wzniosłych uczuć, zjednoczenia w bólu z okazji rocznicy tragedii smoleńskiej ( a może, zgodnie z obowiązujaca w jego środowisku, na zasadzie solidarności z panem Prezydętem Cherbu Red Bul pisownią- bulu?) wciska jakieś swoje prywatne antypatie , jakies prywatne zemstyjki, bo nawet nie zemsty. Z dnia zrównania w obliczu śmierci zrobił dzień zrównania tych, co ośmielili się mieć inne od niego, a może raczej od oficjalnie zatwierdzonych na Czerskiej poglądów, z ziemią.
Generalnie wszystko było by cacy, naród zjednoczony w wdzięczności w stosunku do Rosji za rzetelne śledztwo i za wyrazy współczucia, za bezpłatny bufet dla Minister Kopacz, za przekopanie miejsca tragedii na metr wgłąb, ze wymowne drgniecie lewego policzka premiera Putina , naród na wezwanie swoich przywódców palący znicze na grobach czerwonoarmiejców, tudzież gwiżdżący na pochód nazistów śpiewających faszystowskie piosenki, konkretnie hymn Polski, a tu niestety, wszystko zepsuli wymienieni przez Sadurskiego nikczemnicy. Zepsuli histerycznie, piskliwie, grafomańsko, sędziwie i afektowanie, paradnie i bufoniasto.
W sumie, to dobry patent, napisać taką „niebanalną propozycję”: „Słuchajcie, czas się zjednoczyć i pogodzić, wy durne przygłupy, wy pokurcze, cyniczne debile, piskliwe i afektowane, słyszycie , co mówię? A rozumiecie z tego choć trochę, wy debile? Wiem, ze nie jesteście zdolni do zgody nawet dla dobra ojczyzny, dobrze wam powiedział pan Minister Sikorski, czas się nauczyć miłości do Polski, ale do kogo ja to mówie, wy kretyni i gnoje, jadący antyszambrować do obcego mocarstwa, zamiast do naszego, swojskiego, słowiańskiego. Napluć na was nie warto, ale ja, proszę, schylam się do waszego rynsztoka, aż mi krzyż skrzypi, wyciągam rękę do zgody, macie czas do namysłu do jutra, moherowe dupki!”
Dziękuję, panie Sadurski, ale ja nie skorzystam. Niegodzien jestem.
P.S.Czy pan Sadurski został już odznaczony przez Pana Prezydęta Cherbu Red Bul Orderem Orła Białego? Po tych ostatnich dekoracjach już wiele niżej nie da się zjechać i zdeprecjonować ten Order, więc, w sumie, czemu nie? Może pan Sadurski doszedł do tego samego wniosku? Bo jaki był inny powód napisania czegos tak nikczemnego i głupiego, jak nie odnowienie ślubow antypisowskich ze Świątynią Antypisa z siedzibą na Czerskiej i nowym biskupstwem na Krakowskim Przedmieściu?
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://niezalezna.pl/users/seawolf/
Dziennik Pokladowy Seawolfa, kapitana , oszoloma, jaskiniowgo antykomucha