Nie może bowiem być tak, że w nazwie partii występuje ewidentne kłamstwo i dezinformacja.
Trzeba zwrócić się do Sądu Okręgowego w Warszawie lub do Trybunału Konstytucyjnego (w zależności od kompetencji) i prawnie odebrać Platformie przymiotnik „Obywatelska”. I deklaruję, że po wakacjach wystąpię z takim wnioskiem. Nie może bowiem być tak, że w nazwie partii występuje ewidentne kłamstwo i dezinformacja. Wyborcy nie mogą być wprowadzani w błąd i nazwa partii nie może być całkowicie sprzeczna z praktyką i zasadami, którymi kieruje się na co dzień dane ugrupowanie. Tak, jak formacja Leszka Millera nie może nazywać się „Sojusz Prawicy Demokratycznej”, a Ruch Palikota nie zostałby zarejestrowany jako „Ruch Terlikowskiego”, tak i partia Donalda Tuska nie może mieć w swojej nazwie przymiotnika „Obywatelska”.
Jest wiele przyczyn tego, że ugrupowanie to nie zasługuje na posługiwanie się tym określeniem ( i wszystkie je przedstawię w Sądzie lub w Trybunale). Dwie z nich jednak można było zarejestrować dosłownie w zeszłym tygodniu. Pierwsza to słynna już ustawa o zgromadzeniach, a druga – niezauważona – to wysiłki PO do wprowadzenia nakazu jazdy w zimie na oponach zimowych. To szczegół, ale jest doskonałą egzemplifikacją tego, jak obecna formacja rządząca wpieprza się do naszego życia i odbiera nam nasze kolejne prawa.
Jasne, ze posiadanie „zimowek” zwiększa bezpieczeństwo jazdy. Podobnie, jak posiadanie Lexusa i jazda w kasku. Ale chyba nie będziecie chcieli wydać rozporządzenia, że każdy kierowca musi być właścicielem Lexusa i jeździć w kasku. Jeśliby brak opon zimowych był przyczyną jakiegoś wypadku, to chętnie przychyliłbym się do ukarania takiego kierowcy za spowodowanie stłuczki czy wypadku, i potraktowanie tego wówczas podobnie, jak niedostosowania szybkości jazdy do warunków na drodze. Ale wydanie z siebie ustawy o tym, że 1 listopada każdego roku trzeba będzie zmieniać opony na zimowe jest po prostu absurdalne – spowoduje kilkudniowe pandemonium w warsztatach samochodowych, jest sprzeczne z naszym poczuciem wolności zarządzania własnym majątkiem, odbiera nam prawo do decydowania o swoim bezpieczeństwie. PJN wyspecjalizował się w obronie praw kierowców
http://www.stronapjn.pl/partia/aktualnosci/pjn-%E2%80%93-pozwolcie-jezdzic-normalnie/ i będziemy to kontynuować (współpracujemy nawet w tym zakresie z Kongresem Nowej Prawicy).
Ale atak PO na nasze prawa, jako kierowców, to tylko mały przykład tego, jak daleko ta partia odeszła od swych obywatelskich inspiracji. Cały szereg jej przedsięwzięć wskazuje na to, że ogranicza ona naszą wolność, redukuje nasze prawa, chce zmniejszenia sfery naszej swobody. Przejawia się to także w gospodarce, gdzie od partii liberalnej przeszła na pozycje ugrupowania etatystycznego, ale przede wszystkim jest to widoczne w sferze praw obywatelskich. Zeszłotygodniowe przyjęcie ustawy o zgromadzeniach, dobieranie się do naszych aut – to tylko w pigułce to, co odbiera formacji Donalda Tuska prawo do posługiwania się określeniem „obywatelska”.
Dlatego deklaruję, ze we wrześniu złożę formalny wniosek o odebranie jej drugiego członu nazwy. Z tego też powodu apeluję o wysyłanie do mojego biura poselskiego w Katowicach ( adres na www.migalski.eu ) wszystkich Państwa sugestii co do tego, jakich użyć argumentów i do jakich zawłaszczeń naszych praw przez ostatnie pięć lat mam się odwołać w sądzie. Odbierzmy Platformie to, co jej się nie należy. Niech się nazywa Platformą Etatystyczną, Kolesiową, Elewarową, Drzewkową, Chlebową, Biurokratyczną, ale niech nie ma prawa do wykorzystywania pięknego przymiotnika „Obywatelska”. Tomek i Rafał już piszą pismo procesowe.