Sąd łaskawie uniewinnił Paróweczkę – skazał podatników!
23/11/2012
538 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
Był szary pies, który nikogo nie pogryzł, tylko odwiedził Paróweczkę. Szary pies uciekł, a koszty BEZPRAWNEGO procesu zostały!!! Był wyrok nakazowy, 11 zaplanowanych rozpraw sądowych i sądowe badanie psychiatryczne
Wszystkim tym, którzy nie widzieli dwuodcinkowego reportażu Andrzeja Tomczaka emitowanego w Magazynie Ekspresu Reporterów w bieżacym roku, aż dwa razy o perypetiach psa- Paróweczki polecam wpierw obejrzenie, gdyż poniższe informacje są uzupełnieniem treści dwuodcinkowego reportażu i relacją z wyroku, który został ogłoszony dopiero po drugim odcinku reportażu.
I odcinek emitowany – 3 styczeń 2012 pt. Paróweczkapod sąd, czyli z kotem pod płotem
II odcinek emitowany -4 wrzesień 2012 pt. Wezwanie
Dwuodcinkowy reportaż (poniżej) ma łącznie 16 minut -w skrócie Stowarzyszenie Przeciw Bezprawiu określa, go jako, PARÓWECZKA, CZYLI KOJEJNA KOMPROMITACJA INSTYTUCJI PAŃSTWA
Reportaż dotyczy "fanaberii" Straży Miejskiej i Sądu Rejonowego.
W skrócie
Pani Brabarę właścicielka psa – "kolorowej " Paróweczki, została oskarżona przez strazników miejskich o niedopilnowanie psa o szarej maści w dniu 7 kwietnia 2011r. Tymczasem zdaniem strazników miejskich niedopilnowanie szarego psa miało miejsce dzień prędzej, czyli 6 kwietnia 2011r. o godzinie 11:30, wtedy jak nikogo z domowinków nie było w domu.
Wiele razy media ostrzegają o "metodzie na wnuczka" okradania starszych osób. Zastosowana tu metoda przez Straż Miejską to "metoda na nieobecnego".
Wpierw ustalono, że nikogo nie ma w domu, a na następny dzień po ustaleniu zaproponowano mandat za niedopilnowanie psa, w czasie jak nikogo nie było w domu. No, cóż taki kit można próbować każdemu wcisnąć. Zatem sprawa dotyczy nas Wszystkich . Jednak, czy każdy sobie da taki kit wcisnąć? Czy każdy z nas miałby siłę bronić się przed bezpodstawnymi oskarżeniami i sądową machiną?
Sprawa wymaga rozgłosu, aby takich sytuacji nie było więcej.Każdą cięzko zarobioną złotówkę podatnika powinien szanować strażnik miejski, a tym bardziej wysoki sąd!!!! Czy w tej sytuacji szanowano? Wręcz celowo marnowano!!!!
Kobieta mandatu w kwocie 50zł nie przyjęła, bo nie posiada szarego psa, zatem nie musi go pilnować. Powinno być to dla wszystkich oczywiste. Dla straży miejskiej i sądu w Toruniu nie było. Sprawa trafiła, na wokandę.
Wygrała sprawę Paróweczka, a przegrali strażnicy miejscy, jednak żadnych kosztów nie ponieśli z tego tytułu, poniósl je Skarb Państwa.
Zatem my Wszyscy Podatnicy zostaliśmy skazani na ciężką pracę, by płacić podatki na takie bzdury i niedorzeczności i czyjeś fanaberie. Koszty sądowe w trakcie procesu zostały oszacowane przez reportera na kilkanaście tysięcy złotych. Po zakończeniu procesu jest to zdecydowanie więcej, sam psychiatra pobrał kwotę 370zł.
Sąd wpierw wydał wyrok nakazowy, potem było zaplanowane jeszcze 11 rozpraw sądowych, z trzy planowane rozprawy się nie odbyły, jednak obwiniona na te rozprawy czekała. Powody nie odbycia rozpraw:
- choroba sędziego (w długi weekend majowy)
- nie działanie komputerów w sądzie – sprawa wątpliwa
- planowany urlop strażnika w wakacje 2011r.
Rok temu sąd poddał przymusowym badaniom psychiatrycznym obwinioną. Czy Waszym zdaniem od tego psu mógł się zmienić kolor? Czy raczej osiwieć mogła właścicielka Paróweczki?
Straż miejska usiłuje zarobić 50zł cudzym kosztem, kosztem Nas wszystkich -podatników.Kosztem upokorzenia obywatela, poprzez pokazanie wyższości i władzy absolutnej.
Takim praktykom sądowym jako obywatele musimy się solidarnie sprzeciwnić. Nie możemy więcej pozwolić na marnotrwaienie naszych pieniędzy.Ta sytuacja mogła spotkać, prawie każdego z Nas. Wcale nie trzeba być kiedyś w życiu u psychiatry, aby sąd zdecydował o tym, że nas tam wyśle. Nawet jak jest to bezsensowne i zdecydowanie głupie!!! Co można było zobaczyć w powyższym reportażu.
Pragnę zwrócić Wszystkim uwagę, że na wydane postanowienie o badaniu psychiatrycznym przez sąd lub prokuratora w obecnym prawie nie przysługuje zażalenie.
Sędzia w tej kwestii jest osobą świętą!!! To sędzia decyduje, czy nas upokorzyć, czy nie.
Stowarzyszenie Przeciw Bezprawiu walczy, aby dokonano zmian w naszym prawie, aby było można pisać zażalenie na badania psychiatryczne.
Pani Barbara takie zażalenie napisała, sama dostarczyła dowody, że nie posiada szarego psa. Wnosiła o anulowanie decyzji o badaniu psychiatrycznym.
Sędzia, każdą swoją decyzję może anulować. Pomimo tego dowodu sąd nie anulował swojej "bzdurnej " decyzji. Zatem to sędzia, który wydał taką decyzję powinien w tej konkretnej sytuacji ponieść koszty psychiatry, a nie Wszyscy podatnicy.
Prawo polskie mówi, "takie głupie" koszty płaci Skarb Państwa. Prawo w tej kwestii musi się zmienić. O to też, walczy Stowarzyszenie Przeciw Bezprawiu.
Gdyby strażnik miejski i sąd wiedział, że solidarnie za tę sytuację sprawy "Paróweczki " przyjdzie im pokryć koszty, to ani strażnicy miejscy, ani sąd by się nie bawił cudzym życiem, tylko robił to co do niego należy!
Musimy Wszyscy solidarnie o to walczyć, aby taka sytuacja nie miała więcej miejsca, aby zmienić nasze prawo. Wszyscy zapewne widzieli, że Paróweczka w drugim odcinku nie zmieniła koloru sierści i nadal nie zrobiła się szara, aby to badanie psychiatryczne mogło mieć jakikolwiek sens!!!! Co myślał sędzia? Niewiadomo, ale jak się zna przepisy sytuacja staje się jasna ! Straż Miejska nie spełniała warunków art. 57 kpow. Zatem na podstawie art. 59 kpow sąd winien wniosek o ukaranie pani Barbary zwrócić straży miejskiej do uzupełnienia, jednak sąd tego nie uczynił. Zatem w tej konkretnej sprawie i straż miejska dopuścili się sprzeniewierzenia pieniędzy podatnika, na bzdurny cel, co jest niedopuszczalne.
Wyjaśnienie :
Rozpoznanie niepoczytalności obwinionego, daje sądowi szereg możliwości. W tej konkretnej sprawie – niedopilnowania szarego psa– sąd po uzyskaniu ewentualnie niepoczytalności obwinionej, nie mógłby wydać wyroku – uniewinniającego, musiałby sprawę umorzyć. Co skutkowałoby brakiem jakiejkolwiek odpowiedzialności ze strony strażników miejskich.
Jak również mogłoby skutkować dalszymi przykrymi sytuacjami dla obwinionej z racji stwierdzonej niepoczytalności np. zabraniem Paróweczki do schroniska !
Szokują Uwaga:
Poczyniono wszelkie starania – aby wykazać sens badań psychiatrycznych, w tym celu sfałszowano kartotekę psychiatryczną obwinionej, po czym biegłego psychiatrę za pomocą sfałszowanego rozpoznania próbowano wprowadzić w błąd. Fałszerstwo wykryła i udowodniła obwiniona. Na badanie do psychiatry udała się z dziennikarzem.
Porażka fałszerstwa
Mimo ruszenia wymiaru sprawiedliwości "z kopyta", takiego zaangażowania sądu w sprawę Paróweczki, nikczemny plan się nie udał.
Nikczemny plan to:
Sąd wysłał w czerwcu 2011, pismo do przychodni psychiatrycznej, na co leczono obwinioną. Potem sąd wydał wyrok nakazowy.
We wrześniu 2011 sąd wysłał dwa pisma do innej przychodni, aby udzielono informacji tego samego typu. W dniu 23 września 2011r., na potrzeby sądu, po drugim piśmie sądu, lekarza psychiatra, z którego porad korzystała wcześniej obwiniona sfałszował pismo do sądu i jednocześnie kartotekę psychiatryczną pacjentki, w czasie jak nie było jej u lekarza, od długiego czasu. Jednym słowem dopisał nowe rozpoznanie do kartoteki i wysłał informację, że pacjenta leczy na to od 10-ciu lat!!!!
Biegły sądowy psychiatra orzekł, że obwiniona jest osoba zdrową psychicznie i osobą poczytalną!!! Misterne sfałszowanie, nie wprowadziło biegłego w błąd.
Po absurdalnym badaniu psychiatrycznym i 11 planowanych rozprawachsąd wydał jedyny możliwy wyrok- UNIEWINIE OBWINIONEJ. Sąd był zobowiązany taki wyrok wydać – bezspornie- po dostarczeniu mu przez obwinioną zaświadczenia od weterynarza – o nie posiadaniu szarego psa!!! Zatem przed badaniem psychiatrycznym.
Fakt, że sąd tak nie uczynił dowodzi nękaniu obwinionej, zważywszy na fakt, że to sąd ma wykazać komuś winę, a nie obwiniony swoją niewinność.
Tymczasem obwiniona wykazała niewinność, a sąd dalej ją nękał. Wezwał nawet jej syna w ferie zimowe 2012 do sądu, na okoliczność jak wyglądał szary pies !!!! Być może sąd zamierzał tego psa szukać szarego psa, co ważne, który nikogo nie pogryzł !!! Nie wiadomo.
Jak strażnik miał planowany urlop, to do sądu przyjść nie musiał, sąd rozprawę odwołał, bo nie wiedział kiedy stranik ma urlop, ale kiedy są ferie to sąd wiedział.
Wiadomo, że ferie zimowe są dla sądu, a nie dla dziecka, a planowany urlop dla strażnika miejskiego!!!
Tak wygląda sprawiedliwość !!!
Sąd interesował się bardziej losem szarego psa ( co nikogo nie pogryzł) zamiast praworządnością i szanowaniem pieniędzy podatników. Zatem