Kaczyński w ironicznym artykule dla Rzeczypospolitej, który jest odpowiedzią na publikację Tuska z minionego weekendu w "Gazecie Wyborczej" ocenił, że rząd Donalda Tuska jest jak socjalizm w powiedzeniu Stefana Kisielewskiego: bohatersko pokonuje trudności nieznane pod żadnymi innymi rządami, oprócz jego własnych. Zdaniem prezesa PiS Tusk "większość problemów stworzył sobie sam, a sytuacja nie byłaby zgoła dramatyczna, gdyby zwyczajnie potrafił rządzić". "A przynajmniej gdyby wiedział, co się powinno robić będąc premierem" Artykuł zatytułowany "Samochwały droga przez mękę" jest – jak pisze w nim prezes PiS – "w bardzo dużej części ironiczny". "Otóż uznałem, że ironia jest najlepszą metodą– jak to się teraz mówi – dekonstrukcji napuszonego, autoreklamiarskiego, płytkiego, nielogicznego, niespójnego i często pretensjonalnego dziełka Donalda Tuska. Czegoś takiego nie mogłem potraktować zbyt serio" – […]
Kaczyński w ironicznym artykule dla Rzeczypospolitej, który jest odpowiedzią na publikację Tuska z minionego weekendu w "Gazecie Wyborczej" ocenił, że rząd Donalda Tuska jest jak socjalizm w powiedzeniu Stefana Kisielewskiego: bohatersko pokonuje trudności nieznane pod żadnymi innymi rządami, oprócz jego własnych. Zdaniem prezesa PiS Tusk "większość problemów stworzył sobie sam, a sytuacja nie byłaby zgoła dramatyczna, gdyby zwyczajnie potrafił rządzić". "A przynajmniej gdyby wiedział, co się powinno robić będąc premierem"
Artykuł zatytułowany "Samochwały droga przez mękę" jest – jak pisze w nim prezes PiS – "w bardzo dużej części ironiczny". "Otóż uznałem, że ironia jest najlepszą metodą– jak to się teraz mówi – dekonstrukcji napuszonego, autoreklamiarskiego, płytkiego, nielogicznego, niespójnego i często pretensjonalnego dziełka Donalda Tuska. Czegoś takiego nie mogłem potraktować zbyt serio" – podkreśla Kaczyński.
Jak dodał, po przeczytaniu publikacji Tuska przypomniał mu się wiersz Brzechwy "Samochwała" "o pewnej postaci, co to zdolna jest niesłychanie, najpiękniejsze ma ubranie, jej buzia tryska zdrowiem, jak coś powie, to już powie, jak odpowie, to roztropnie, w szkole ma najlepsze stopnie".
Kaczyński podkreśla, że ma wątpliwości, czy Donald Tusk dojrzał do roli szefa rządu. Dodał, że w artykule premiera nie dostrzega "głębszej myśli o Polsce, Polakach o tym, po co i dla kogo sprawuje się władzę, po co istnieją naród i państwo"."Wbrew temu co opinii publicznej wmawiają nasi polityczni konkurenci – ani ja, ani PiS nie zamierzamy podrywać Polaków do żadnego powstania. To bzdura. Doskonale rozumiemy, że Polacy chcą dostatniej, bezpiecznej egzystencji.
Według niego Tusk pisze o swoim zmaganiu się z losem, bo sądzi, że "to nadaje jego postaci dramatycznego wymiaru". Jak ocenił, "wyznania" premiera wobec czytelników "GW" przywodzą na myśl dylematy Alcesta, bohatera komedii Moliera "Mizantrop". "Alcestowi wszystko się nie podoba z wyjątkiem samego siebie. Wszystkich podejrzewa o podstęp, fałsz i zdradę, podczas gdy problem tkwi w nim samym, a nawet wiele problemów, czyli pycha, upór i egoizm.
Kaczyński porównuje też premiera do ucznia, który wyrwany do odpowiedzi, nie potrafi sobie poradzić z pytaniem i tłumaczy, że przecież się uczył. "Donald Tusk zachowuje się identycznie: często w tekście w "GW" oznajmia, że bardzo się starał, czyli się uczył. Niestety, nie wyszło" – podkreślił.
Ocenił, że Tusk chce wzbudzać współczucie, "by potem zachęcić czytelnika do okazania zachwytu i wdzięczności". "Donald Tusk wie, że dziś społecznymi emocjami rządzą namiętności rodem z telenowel, szczególnie tych południowoamerykańskich. A tam obowiązkowa jest huśtawka emocji" – dodał.
http://fakty.interia.pl/polska/news/samochwaly-droga-przez-meke-kaczynski-odpowiada-tuskowi,1612239
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.