Rząd się zatarł, czyli cukier w baku.
16/03/2011
411 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Podobno są rzeczy, o których nie śniło się (nie tylko) filozofom, ale pozwolę sobie zaryzykować – nawet psychiatrom, a to już jest sztuka: cena kilograma cukru, przewyższyła cenę litra benzyny…. Bo mądrale z Brukseli, ci sami, których Grecy swoimi wziętymi z sufitu sprawozdaniami nacięli na kosmiczne zupełnie miliardy Euro, kilka lat temu stwierdzili, że lepiej zamknąć cukrownie w Europie (w tym w Polsce) i sprowadzać tani cukier z Brazylii czy Indii. Cukier sprowadzić oczywiście można, ale drogi i ten fakt w suto opłacanych głowach eurotrutniów pomieścić się nie może. Dziś Minister Sawicki, z pewną taką nonszalancją latyfundysty (to komplement) powiedział w publicznym radiu, że polityka Unii w kwestii cukrowej, przejawiająca się zamykaniem nowoczesnych, w dużej mierze polskich, cukrowni, była zła […]
Podobno są rzeczy, o których nie śniło się (nie tylko) filozofom, ale pozwolę sobie zaryzykować – nawet psychiatrom, a to już jest sztuka:
cena kilograma cukru, przewyższyła cenę litra benzyny….
Bo mądrale z Brukseli, ci sami, których Grecy swoimi wziętymi z sufitu sprawozdaniami nacięli na kosmiczne zupełnie miliardy Euro, kilka lat temu stwierdzili, że lepiej zamknąć cukrownie w Europie (w tym w Polsce) i sprowadzać tani cukier z Brazylii czy Indii.
Cukier sprowadzić oczywiście można, ale drogi i ten fakt w suto opłacanych głowach eurotrutniów pomieścić się nie może.
Dziś Minister Sawicki, z pewną taką nonszalancją latyfundysty (to komplement) powiedział w publicznym radiu, że polityka Unii w kwestii cukrowej, przejawiająca się zamykaniem nowoczesnych, w dużej mierze polskich, cukrowni, była zła i głupia.
Pan Minister się najoczywiściej myli, bo polityka Unii była, jest i będzie dobra i mądra, tyle tylko, że jak to w życiu i ze wszystkim bywa, tej dobroci i mądrości, dla wszystkich wystarczyć nie mogło.
I jakoś tak wyszło, ze zabrakło dla nas, ze skutkiem widocznym w postaci ceny na sklepowej półce.
Pan Sawicki, jak to biurokrata, zaproponował, żeby kwestię cukrowej cenowej górki wyjaśnił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Ta propozycja jest – posłużę się ściągawką od Pana Ministra zła i głupia, ponieważ w wymienionym przez niego urzędzie, urzednicy znają się na konkurencji i konsumentach, że tak powiem – ogólnie.
A ta kwestia jest (niestety) specyficzna i szczegółowa.
I dlatego ten urząd rozwiązać jej nie będzie w stanie, mimo tego, że kadry tam takie, że nauczmy się je kochać, bo lepszych w historii Polski jeszcze nie było (tak wiem – to cytat z sejmowego wystąpienia pewnego ministra) .
Ale idę o zakład, że jeśli rząd stworzy nowy Urząd – tym razem ds. Ochrony Konsumentów Cukru, sprawa jeśli nawet nie zostanie rozwiązana, to z pewnością pójdzie w dobrym kierunku.
A ceny – kiedyś same i tak spadną.
Czy jest jakaś dobra strona w tej cukrowej aferze?
Ależ oczywiście!
Dzięki szybującym w niebo cenom cukru, przestanie się opłacać dosypywanie go do baku sąsiadom.
PS. Posłanka Mucha, ta, co to tym staruszkom endoprotez nie chciała wszczepiać, bo się nie zrehabilitują, nie została ukarana przez kolegów z sejmowej Komisji Etyki.
Podobno dlatego, że słodka taka…