Luźne myśli. Na temat rządu.
Patrzę i słucham, słucham i patrzę. Wierzyć mi się nie chce. W to co wyprawia ten tak zwany "rząd". Nie znam się na polityce, nie jestem lekarzem. Lecz gdy ktoś zachowuje się anormalnie, chyba mam prawo twierdzić, że jest wariatem lub osobą obłąkaną. Co chyba wychodzi na jedno. Poza tym jeśli ktoś swoim postępowaniem może zrobić krzywdę sobie lub innym, to się powinno go ubezwłasnowolnić.
Jak to możliwe, by krajowa średnia długości życia była niższa od wieku emerytalnego. By "rząd" likwidując de facto emerytury, żądał od swoich obywateli płacenia składek emerytalnych.
Myślę, że to jest pewnego rodzaju sonda: ile jest w stanie znieść szary obywatel i kiedy się wreszcie wk..wi na maxa. Trzeba to oddać: cierpliwość narodu jest wielka. Tu już nie chodzi nawet o to żeby rząd pozwolił swoim obywatelom godnie żyć, ale by pozwolił w ogóle żyć: "Jesteś młody to pozwolimy ci żyć, ale tyko po to abyś mógł na nas pracować. Gdy jesteś stary lub chory: zdychaj bo już z Ciebie nie ma żadnego pożytku".
Nasz rząd według niektórych teorii spiskowych wcale nie jest Polski. Nie wiem. Ale wiem: z całą pewnością nie broni Polskich interesów
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………..