Ryszard Opara został aresztowany!!!
16/01/2012
2844 Wyświetlenia
1 Komentarze
13 minut czytania
z cyklu: Jak demaskowałem Ryszarda Oparę – fundatora Nowego Ekranu, cz. III
(socjologiczne studium przypadku)
Rok temu, gdy o NE już wróble zaczęły ćwierkać za sprawą ŁŁ i jakiegoś tajemniczego sponsora, wszyscy (tak przypuszczam) zachodzili w głowę kim jest ten milioner z Australii. Inni, w tym ja, zadawali sobie pytanie skoro milioner, to jak on je zarobił? W końcu każdy chce być milionerem, nieprawdaż?
Ale oczywiście, nie każdy za wszelką cenę. That is the point.
Bohater tego demaskatorskiego cyklu przedstawił nam się, gdy już wyszedł „z ukrycia”, jako lekarz… i faktycznie z Australii. Wielu pomyślało zapewne (mając w głowie USA znane powszechnie z filmów i TV): no tak, skoro lekarz, to wiadomo, oni tam zarabiają krocie. No i w ogóle…, na Zachodzie, oni to tam przecież na pieniądzach leżą, nie to co my, szaraczki biedne z umęczonej Polski.
Na taki efekt psychologiczny, zapewne fundator NE liczył. Jednak mnie nie przekonał, gdyż ja już jestem w tej rzekomej „Mekce Szczęścia”, czyli w Sydnej, i mitu „od pucybuta do milionera” jako faktu tu nie znalazłem. Znalazłem za to takie ponure fakty jak ten dla przykładu, że w 20 mln. kraju na tym adorowanym przez większość Zachodzie, 605 tys. dzieci żyje w domach, gdzie australijscy rodzice żyją tylko z zasiłków dla bezrobotnych (za Australian Bureau of Statistic (Czerwiec, 2011). Ta masa młodych ludzi jest „bez przyszłości”, na tym Zachodzie właśnie.
Później jeszcze kilka razy Opara przypominał, iż jest lekarzem:
„(…) Wyjechałem do Australii w 1980r. Oczywiście bez pieniędzy. Początkowo pracowałem jako lekarz, w różnych miejscach, placówkach Służby Zdrowia.”
„(…)Jako lekarz, chciałbym radzić aby ludzie żyli zdrowo na ciele i umyśle.”
„(…) Z zawodu (i chyba natury) jestem lekarzem.”
„(…)Moim nadrzędnym celem było niesienie pomocy – dla czyjegoś życia i dobra.
Wiem, zabrzmi to górnolotnie, ale marzy mi się pozycja lekarza specjalisty dla Naszego Kraju.”
Niektórzy na NE zaczęli nawet się przymilać do „bogatego wujka z Australii” i pisać per „Dr Opara”, nie bacząc, że to już nie XIX w. i skrót „Dr” przed nazwiskiem piszemy już tylko ludziom ze stopniem naukowym doktora nauk takich, czy innych, i nadawanego przez akredytowaną przez rząd instytucję naukową. Lekarzom piszemy po prostu „lek.med.” i już. Opara, zaś żadnego stopnia naukowego nie posiada. Ma jedynie stopień wojskowy LWP – okupacyjnego stalinowskiego wojska w Polsce…, ale to już jest wątek na osobną opowieść.
Ponieważ lekarz jest zawodem ściśle regulowanym przez rząd australijski, a Australia to demokratyczne państwo prawa, więc łatwo mogłem sprawdzić w rejestrze lekarzy dostępnym publicznie on-line, czy istnieje taki lekarz pod nazwiskiem Ryszard Opara. Zapraszam, sprawdź drogi czytelniku sam w The Australian Health Practitioner Regulation Agency (AHPRA), wszyscy lekarze w Australii z nakazu prawa muszą być tam zarejestrowani, jeśli chcą pracować w zawodzie lekarza w Au.
Rejestr nie wykazał lekarza o nazwisku Opara,
http://www.ahpra.gov.au/Registration/Registers-of-Practitioners.aspx
No dobrze, pomyślałem, dajmy człowiekowi szansę, może nie jest teraz zarejestrowany, ale może był kiedyś, może mają jakiś dostępny dla publiki rejestr archiwalny, chociaż… znowu pomyślałem, Opara nie mówi, że był lekarzem, tylko że jest lekarzem. Na szczęście długo nie musiałem się bić z myślami, gdyż instytucje pożytku publicznego w Australii niemal wszystko zamieszczają w sieci do publicznego wglądu, anglosaksońska administracja stara się być przejrzysta i dostępna. Zatem mam nowe linki z archiwalnymi rejestrami, sprawdzajmy razem:
No ładnie, pomyślałem, w Australii nigdy w jej historii nie było lekarza o nazwisku Opara, właśnie sprawdziłem, a Ryszard Opara z Nowego Ekranu opowiada wszędzie, że jest lekarzem(!).
Znowu długo mi nie zajęło, dwa kliknięcia myszką, kiedy miałem rozwiązanie zagadki. Mianowicie, wszedłem na stronę Rady Medycznej Stanu Nowa Południowa Walia, w którym to stanie znajduje się Sydnej. Kilka kroków:
1. Medical Council of NSW
2. Search Results for: Opara
[tłum.: apelacje sądu stanowego NSW w latach 1976- 1999]
|
|
… i BINGO!!! Wejdź czytelniku w poniższy link do tego sądowego dokumentu archiwalnego .pdf, i jeśli znasz j. angielski, to dowiesz się wiele ciekawych rzeczy z życia naszego „ekranowego bohatera”.
|
|
|
Ten dokument uzasadnienia wyroku sądowego w całości, dotyczącego „naszego” Ryszarda Opary, przetłumaczony na język polski przedstawił braci blogerskiej, bloger Costerin w polskiej sieci.
W oryginale zaczyna się on tak:
“October 1986; In the Supreme Court of NSW; Administrative Law Division; No 796/1985
OPARA v NEW SOUTH WALES MEDICAL BOARD
JUDGMENT
THIS HONOUR: The plaintiff appeals under s 23C of the Medical Practitioners Act, 1938 (as amended) against the determination of the New South Wales Medical Board on the 5th June, 1985 refusing to register him as a medical practitioner.
The plaintiff is a Polish citizen who arrived in Australia on 19th January 1980. He had attended Lodz Univcrsity from 1967 to 1974 when he graduated in medicine. He thereafter served for a year as an intern at Main Military Hospital”… itd., itd.
Z tego dokumentu, dowiadujemy się chociażby, że Opara miał w sobie na tyle tupetu i bezczelności, iż spróbował prowadzić praktykę lekarską na czarno, nielegalnie, i za to został aresztowany przez policję 4. grudnia 1984 r.
Ryszard Opara nigdy nie został zarejestrowany jako lekarz w Australii, a zatem nigdy nie był tam lekarzem.
W Polsce lekarz jest również zawodem regulowanym, podobnie jak w Australii, rejestry prowadzą Izby Lekarskie.
Każdy lekarz i lekarz dentysta wykonujący lub zamierzający wykonywać zawód w naszym kraju musi być, z mocy ustawy, członkiem właściwej okręgowej izby lekarskiej.
Izby lekarskie są jedyną organizacją zajmującą się ogółem spraw środowiska lekarskiego, sprawującą pieczę i nadzór nad wykonywaniem zawodu, reprezentującą wszystkich lekarzy.
Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie obejmuje obszarem swojego działania znaczną część Mazowsza (wszystkie powiaty województwa mazowieckiego, z wyjątkiem powiatów: płockiego i miasta Płock, gostynińskiego i sierpeckiego). Zrzesza ok. 25 tys. lekarzy i lekarzy dentystów. Link do OIL w W-wie
http://www.oil.org.pl/xml/oil/oil68
Tu też namawiam czytelnika, by samodzielnie sprawdził, że…
Komisja ds. Rejestracji i Prawa Wykonywania Zawodu Lekarza w Polsce potwierdza, że osoba nazywająca się
Ryszard Opara nie posiada prawa do wykonywania zawodu lekarza.Można to samemu sprawdzić w Centralnym Rejestrze Lekarzy RP pod linkiem
http://www.nil.org.pl/rejestry/centralny-rejestr-lekarzy
Jednak wiemy od Opary, co zeznał też przed sądem w Australii, że Opara ukończył Wojskową Akademię Medyczną w Łodzi. Przed sądem w Australii zeznał, że w roku 1974 ukończył tę akademię, studiował 7 lat, od roku 1967 (dziwne, gdyż większość studentów medycyny kończy studia w 6 lat). W komentarzu pod pierwszą notką z tego demaskującego go cyklu, parę dni temu, on sam podał, że ma obecnie 61 lat (w 2012), zatem rok urodzenia wypadałby na rok 1951. Czyli wychodzi, że mamy „geniusza”, który zaczął studia w wieku 16 lat (!).
Po dyplomie, odbył rzekomo roczną praktykę w szpitalu wojskowym i otrzymał rejestrację lekarską w Polsce (Warszawa) 23. września 1975 r. (jeśli dobrze zrozumiałem tekst, gdyż nie jest to jasno tam napisane, nie padł konkretny rok). Staż medyczny na specjalizację lekarską anestezjologa zaczął w 1976 roku, który zakończył jako anestezjolog w 1979 r. Lecz nie popracował długo w zawodzie anestezjologa, gdyż jak pamiętamy, w styczniu 1980r. był już w Sydnej (Australia). Podjął próby zostania tam lekarzem, ale nie zdał obowiązkowych państwowych testów lekarskich. Po pierwszej porażce (wrzesień,1981r.), nie próbował więcej w kolejnych latach przystępować do egzaminów lekarskich.
W archiwalnej Ewidencji Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie faktycznie można sprawdzić, że kiedyś przyznano na nazwisko Ryszard OPARA, Nr PWZ (prawo wykonywania zawodu): WA-6011, który jest już nieaktualny, ale nie udostępniono danych kiedy go przyznano. W Polsce jest wciąż niemal wszystko „tajne przez poufne”.
Kto nie znajdzie polskiego tłumaczenia udostępnionego przez Costerina, będzie miał okazję zobaczyć go u mnie w następnej części, już IV, naszego demaskatorskiego cyklu.
Jeden komentarz