Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o władzę i pieniądze. Jak zwykle. Wywiad z Robertem Winnickim
– Źródło ataków na Ruch Narodowy – czy to Korwina, czy Giertycha i spółki, czy Ryszarda Opary, czy Lipińskiego i innych pisowców, czy, jak dzisiaj, Gazety Polskiej – jest to samo. Kilkuletnią, mozolną pracą, wbrew schematom obowiązującym na „starej prawicy”, powołaliśmy do życia ruch społeczny, który aktywizuje coraz większą liczbę osób, przede wszystkim młodych, o narodowych i patriotycznych przekonaniach. W tle tych politycznych ataków jest konflikt o charakterze pokoleniowym.
Bo choć Ruch Narodowy nie jest wyłącznie młodzieżowy, współpracujemy z ludźmi wszystkich pokoleń, to jednak jego fundamentem i głównym motorem działania jest bunt myślących narodowymi kategoriami młodych ludzi i chęć zmiany rzeczywistości w Polsce zgodnie z wyznawanymi wartościami. Nasza samodzielność nie podoba się ani Giertychowi, ani Kaczyńskiemu wraz z Sakiewiczem, ani Korwinowi, ani Oparze – w wywiadzie dla serwisu narodowcy.net mówi Robert Winnicki, prezes Młodzieży Wszechpolskiej.
– Jakie są twoje i Młodzieży Wszechpolskiej związki z Nowym Ekranem i Ryszardem Oparą?
– Jestem byłym publicystą Nowego Ekranu a MW korzystała z siedziby NE na Nowym Świecie, organizując tam spotkania i Szkołę Kwartalną. Stowarzyszenie Marsz Niepodległości urządzało tam konferencje prasowe.
– Mówimy więc o czasie przeszłym?
– Tak. Zerwaliśmy współpracę jesienią ubiegłego roku.
– Dlaczego?
– Ze względu na rosnące naciski polityczne. Ryszard Opara i ludzie z jego otoczenia najwyraźniej chcieli byśmy zostali ich „żołnierzami” w budowaniu pozycji politycznej. Opara bardzo często mówił o wyborach prezydenckich w 2015 roku, niedwuznacznie dając do zrozumienia, że widzi siebie w roli kandydata. Myśmy nie chcieli w tym uczestniczyć.
– Czy miało to związek z rzekomymi powiązaniami tego środowiska ze służbami specjalnymi PRL?
– Szczerze powiedziawszy ja tam żadnej gry operacyjnej nie dostrzegłem, choć niewątpliwie niektóre znajomości Opary budzą zrozumiałe wątpliwości. Zresztą temat jest nieaktualny bo, jak powiedziałem, współpracę z tym środowiskiem zerwaliśmy na jesieni, a w zeszłym tygodniu zostało to podkreślone wspólnym oświadczeniem w imieniu zarządów MW i ONR, odcinających się od inicjatyw politycznych stamtąd wychodzących.
– Skąd więc dzisiejszy [autorzygazetypolskiej.salon24.pl/479454,narodowcy-i-koledzy-z-wojska] artykuł w Gazecie Polskiej, oskarżający Ruch Narodowy o współpracę z wojskowymi służbami?
– Najkrócej rzecz ujmując – z Nowogrodzkiej, z siedziby PiS-u. Tam należy szukać inspiracji do tego ataku.Zresztą, Gazeta Polska dostała według mnie „po łapach” z tamtego kierunku już we wrześniu ubiegłego roku, co można było zaobserwować w jej dwuznacznym stosunku wobec Marszu Niepodległości.
– Co masz na myśli?
– Gdy wraz z Jurkiem Wasiukiewiczem udaliśmy się do siedziby redakcji GP, by z jej redaktorami – Sakiewiczem i Czerwińską, omówić udział Klubów Gazety Polskiej w Marszu, atmosfera była bardzo dobra. Zgodziliśmy się na dołączenie Sakiewicza do Honorowego Komitetu Poparcia, ustaliliśmy, że Kluby będą szły razem i że ich działacze wesprą Straż Marszu w pilnowaniu porządku. Padło z ich strony nawet zaproszenie do udziału w obchodach rocznicy 10 kwietnia. Ja na to odpowiedziałem, że mamy określone zastrzeżenia wobec formuły tych obchodów i mielibyśmy swoje warunki. Na pytanie: jakie? – odpowiedzieliśmy – po pierwsze mniej PiS-u. Ku naszemu zaskoczeniu usłyszeliśmy z drugiej strony – nam to też pasuje…
– To rzeczywiście ciekawe, przecież Gazeta Polska to praktycznie organ partyjny PiS-u.
– Niestety, potwierdziło się to już kilka dni później. Sakiewicz najwyraźniej dostał reprymendę od partyjnego zwierzchnictwa. Opublikował artykuł, w którym napisał o osobnym sektorze Klubów, osobnej służbie porządkowej, no i przede wszystkim zdystansował się do części uczestników Marszu. Zachował się tak, jak facet, który przyjmuje zaproszenie na dużą imprezę z wieloma różnymi gośćmi i od progu krzyczy na głos: „z Kowalskim i Nowakiem pił nie będę”! Potem było już tylko gorzej. Pojawiały się wariackie insynuacje o tym, że ma być powoływana „ruska partia”, mówiono nieprawdę o zmianie trasy Marszu, choć myśmy o wszystkim szczerze i lojalnie ludzi z Gazety Polskiej informowali.
To oczywiście fatalnie podziałało na atmosferę. Mnóstwo osób było wściekłych, ludzie z Klubów Gazety Polskiej dzwonili do nas pytając „co wyrabia Sakiewicz?”, a ja sam żałowałem tej wyciągniętej do nich ręki. Wreszcie Sakiewicz „zawiesił” swoje uczestnictwo w Komitecie Honorowym, niby-oburzony obecnością w nim Jana Kobylańskiego. Co najśmieszniejsze, zarówno Kobylański, ale i Opara z Nowym Ekranem, o których dziś Gazeta Polska robi nam wyrzut, byli tam obecni w momencie, w którym dołączał Sakiewicz.
– Może ludzie z Gazety Polskiej nie zdawali sobie we wrześniu 2012 r. sprawy z tego, że korzystacie z lokalu NE?
– Gdyby nie wiedzieli, to by się Sakiewicz z Czerwińską nas o to nie pytali na wspomnianym spotkaniu. A oni zapytali, myśmy odpowiedzieli zgodnie z prawdą i to nie przeszkodziło Sakiewiczowi dołączyć wtedy do Komitetu. W ogóle największy absurd dzisiejszego artykułu w Gazecie Polskiej polega na tym, że nie byliśmy atakowani za kontakty z Oparą i jego środowiskiem, kiedy korzystaliśmy z ich biura i pisaliśmy na ich portalu, w ubiegłym roku. Ale atakuje się nas dziś, po paru miesiącach od zerwania z nimi kontaktu.
– Jaki jest więc motyw napisania tego artykułu?
– Taki sam jak innych ciosów, które są wyprowadzane w naszą stronę z różnych kierunków. Źródło ataków na Ruch Narodowy – czy to Korwina, czy Giertycha i spółki, czy Ryszarda Opary, czy Lipińskiego i innych pisowców, czy, jak dzisiaj, Gazety Polskiej – jest to samo. Kilkuletnią, mozolną pracą, wbrew schematom obowiązującym na „starej prawicy”, powołaliśmy do życia ruch społeczny, który aktywizuje coraz większą liczbę osób, przede wszystkim młodych, o narodowych i patriotycznych przekonaniach. W tle tych politycznych ataków jest konflikt o charakterze pokoleniowym.
Bo choć Ruch Narodowy nie jest wyłącznie młodzieżowy, współpracujemy z ludźmi wszystkich pokoleń, to jednak jego fundamentem i głównym motorem działania jest bunt myślących narodowymi kategoriami młodych ludzi i chęć zmiany rzeczywistości w Polsce zgodnie z wyznawanymi wartościami. Nasza samodzielność nie podoba się ani Giertychowi, ani Kaczyńskiemu wraz z Sakiewiczem, ani Korwinowi, ani Oparze. W tym sensie my im wszystkim przeszkadzamy.
– Wypowiadacie wojnę całej „starej prawicy”?
– Wypowiadamy wojnę republice okrągłostołowej, a „starą prawicę” postrzegamy jako w dużej mierze zanurzoną w ten system, po części nieudolną, a po części zinfiltrowaną przez różne dziwne wpływy. Zarówno te zakorzenione w minionej epoce, jak i w stolicach obcych mocarstw, jak i we własnych, obezwładniających schematach mentalnych. Nie brakuje wśród działaczy średniego i starszego pokolenia ludzi uczciwych i wartościowych, ale tych trzeba raczej wyszukiwać w strukturach, które, według mojego przekonania, są, ze względu na powyższe cechy, niezdolne do przebudowania polskiej rzeczywistości.
– Dziękuję za rozmowę.
narodowcy.net/my-im-wszystkim-przeszkadzamy/2013/01/16/
Przemysław Holcher, Robert Winnicki
Komentarz:
Z perspektywy przywódców RN wygląda, że załamanie się współpracy RN z NE zostało spowodowane presją na RN ze strony Ryszarda Opary, by ten wystawił go jako kandydata na Prezydenta w 2015 r. Coraz jaśniejszy wydaje się w świetle ww. wywiadu zamysł powołania przez Ryszarda Oparę stowarzyszenia zwykłego "Ruch Społeczny – Porozumienie Narodowe". Ma być ono przedszkolem przed zawiązaniem się partii politycznej.
Wydaje się, że Ryszard Opara przelicytował wszak sojusz NE z RN byłby dla obu korzystny. NE zyskałby power radykalnej młodzieży, Ryszard Opara honorowe miejsce, a RN swoje medium.
Zastanawiam się, czy przywódcy RN jednak nie poszliby na deal z Oparą (i ludźmi, którzy za nim stoją), gdyby NE się rozwijał (a nie zwijał) – miał swoją gazetę, telewizją (do czego się przymierzano), kasę (jeszcze nie odpalony nowoekranowy SKOK – nie jest powiedziane, że będzie to rzecz udana).
Ciekawe jest to, że Robert Winnicki nie rozróżnia między PiS, a środowiskiem Opary – w obu widzi jedno i to samo – chęć instumentalnego traktowania i wykorzystania radykalnej młodzieży w roli mięsa armatniego. Arcyciekawa jest postawa GaPola, który nie ma pretensji do RN, że korzystał z lokalu NE na Nowym Świecie.
(przypomnę w tym miejscu, że "stary" Las Smoleński właśnie o to miał do mnie pretensję, ale widać są ci co mogą korzystać i ci co nie mogą, podobnie jak pisać w Urze. Gdy LS przeniósł się do jak najbardziej prawomyślnej Fundacji Republikańskiej już nie wrócili pod Pałac Prezydencki)
Wygląda na to, że GaPol uderzając w RN (stygmatyzując go jako współpracujący z "WSI-okami", "ruski") po prostu realizuje zamówienie polityczne PiS. Robi to z tym większą przyjemnością, gdyż przy okazji pogłębia doły między NE z RN – wszak z punktu widzenia wizerunkowego RN (pomijając ambicje Opary) jest przmuszony, by dystansować się od NE. Klasyczne "Dziel i rządź".
Trudny wybór czeka członka Rady Nadzorczej lawirującego między wszystkim stronami Artura Zawiszę, który chyba będzie zmuszony się okreslić z kim mu po drodze.
Mamy więc Republikę Okrągłęgo Stołu i "starą prawicę" – im obu mówi RN NIE ! Czy to jednak nie za dużo jak na młody RN?
Narodowcy nie dogadali się też z PiS-em:
Off topic: Po co więc Nowy Ekran? Wygląda na to, że my BiK-i nie piszemy tu tylko "sobie a muzom" lecz bacznie obserwowani bierzemy udział w pisaniu programu… programu NOWEJ POLSKI.
Jako akcjonariusz zapytam na koniec: "Skoro NE to projekt stricte polityczny to jakim cudem akcje NE mają przynieść zysk? Czy o zysku dopiero wtedy będzie można myśleć, gdy Ryszard Opara zostanie Prezydentem"? Jeśli tak, to plany NE SA niewiele się różnią od zapisów w Konstytucji RzBiK:
Art. 18. SKARB RZBIK
1. Skarb RzBiK prowadzi Skarbnik RzBiK (Skarbnik)
2. RzBiK emituje własną walutę: rzbik. 1 rzbik to odpowiednik 1/100 grama złota.
3. Skarb RzBiK skupuje złotówki po kursie 1 złoty – 1 rzbik. O wysokości emisji rzbików i sposobie rozdysponowania złotówek decydują w głosowaniach BiK-i.
4. Za pełnienie stanowisk w RzBiK pobierane jest miesięczne wynagrodzenie w rzbikach. O wysokości wynagrodzeń decydują w głosowaniach BiK-i.
5. Wynagrodzenie Prezydenta nie może być niższe niż trzykrotność najwyższego wynagrodzenia jakiegokolwiek BiK-a.
6. Po zdobyciu władzy przez Prezydenta w REALU dojdzie do wymiany rzbików na złotówki po kursie sprzedaży złota obowiązującym na światowym rynku złota.
prezydentrzbik.nowyekran.pl/post/60742,konstytucja-rzeczypospolitej-blogerow-i-komentatorow