Rykoszetem w SKOK-i
26/08/2012
442 Wyświetlenia
0 Komentarze
15 minut czytania
KNF – Wybiórczo słaba instytucja
Polecam mój art:
"KNF, afera Amber Gold, parabanki, a SKOK-i w tle
Opisując aferę Amber Gold w artykule Financial Times „Amber Gold: all that glitters…” już w pierwszym zdaniu obciążył brak skuteczności w działaniu regulatora rynku kapitałowego. Odmiennie od Financial Times’a widzi sprawę prezes KNF-u Andrzej Jakubiak który uważa, że w sprawie Amber Gold nadzór zrobił wszystko, co mógł, by przestrzec potencjalnych klientów tej spółki. KNF na swoich stronach ostrzega, że 16 firm nie posiadają zezwolenia KNF na wykonywanie czynności bankowych, w szczególności na przyjmowanie wkładów pieniężnych w celu obciążania ich ryzykiem. Według Financial Times’a wpisanie powyższych instytucji na listę ostrzeżeń nie zapobiegło temu, jak oszacował z kolei Neewsweek, że posiadają one aż pół miliona klientów. Łączy to jednak z brakiem oferty dla znacznej części obywateli ze strony sektora bankowego. Uważa również, najprawdopodobniej ze względu na skalę zjawiska, że tego typu „parabanki” znalazły lukę w przepisach („loophole”) pozwalającą im na uniknięcie nadzoru ze strony KNF-u. Tego typu przypuszczenia może potwierdzać działanie prokuratury, która o dziwo sprawdza również doniesienie jakie złożyła Amber Gold pozywając KNF o ochronę dóbr osobistych po umieszczeniu jej na liście ostrzeżeń. Gdyż jej zdaniem to Komisja Nadzoru Finansowego swoimi celowymi działaniami w istotny sposób wpływa na dobre imię, wiarygodność i renomę firmy AG, podważając podstawy jej działalności i przyczyniając się do powstania negatywnych komentarzy medialnych. Zdaniem spółki brak jest także podstaw do tworzenia przez KNF listy z ostrzeżeniami mimo, że w myśl art. 4 ust. 1 pkt 4 do zadań Komisji Nadzoru Finansowego należy właśnie m. in. „podejmowanie działań edukacyjnych i informacyjnych w zakresie funkcjonowania rynku finansowego”.
Wydaje się również że w tym samym kierunku idzie Ministerstwo Finansów w swoim komunikacie uważając również, że to najpierw UOKiK powinien prześwietlić parabanki: "W opinii Ministerstwa Finansów, w odniesieniu ewentualnych dalszych planów przygotowania regulacji w zakresie instytucji parabankowych należy wskazać, że istotnym jest w pierwszej kolejności dokonanie analizy rynku przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w szczególności w celu zidentyfikowania naruszeń przepisów chroniących interesy konsumentów oraz określenia skali korzystania z tego rodzaju usług instytucji parabankowych". Podczas gdy dla mnie jako osoby która była inicjatorem powołania KNF, bezsilność tej instytucji i prokuratury jest zaskakująca. Mimo, że prezes Jakubiak stwierdza, że „[w] 2009 r. złożyliśmy do prokuratury trzy zawiadomienia w sprawie przyjmowania środków pieniężnych w celu obarczania ich ryzykiem, w 2010 r. cztery, w 2011 r. siedem, w 2012 r. dwa”, nie rozumiem, jak to możliwe, aby przez trzy lata KNF nie był w stanie przekonać prokuratury, że powyższa firma powinna u niego uzyskać licencję bankową ponieważ „wykonuje czynności bankowe”. Przecież Art. 2 Ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe stanowi (podkreślenia moje), że „Bank jest osobą prawną utworzoną zgodnie z przepisami ustaw, działającą na podstawie zezwoleń uprawniających do wykonywania czynności bankowych obciążających ryzykiem środki powierzone pod jakimkolwiek tytułem zwrotnym.” Podczas gdy Art. 5 już na początku definiuje że „[c]zynnościami bankowymi są: 1) przyjmowanie wkładów pieniężnych płatnych na żądanie lub z nadejściem oznaczonego terminu oraz prowadzenie rachunków tych wkładów”. A jeden z czołowych polskich prawników finansowych mecenas Paweł Pelc już dawno skonstatował że „[p]oza sporem jest, że Amber Gold nie posiada zezwolenia KNF na wykonywanie czynności bankowych. Nie budzi też wątpliwości, że przyjmuje on lokaty. Amber Gold nie kwestionuje, że nie jest bankiem ani SKOK-iem”. Nnie rozumiem dlaczego przez trzy lata KNF nie był w stanie przekonać prokuratury, że istnieje firma która nie posiada jego licencji, a powinna, co w myśl tej samej ustawy jest zagrożone sankcją 3 lat pozbawienia wolności i 5 mln zł grzywny: Art. 171 „1. Kto bez zezwolenia prowadzi działalność polegającą na gromadzeniu środków pieniężnych innych osób fizycznych, prawnych lub jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej, w celu udzielania kredytów, pożyczek pieniężnych lub obciążania ryzykiem tych środków w inny sposób, podlega grzywnie do 5.000.000 złotych i karze pozbawienia wolności do lat 3.”
Dlatego zgadzając się z prezesem KNF-u, że trzeba szybciej i zdecydowanie stosować prawo, by nie pozwolić takim firmom na rozwijanie się, jak i zgadzając się że obecne ustawodawstwo jest wystarczające i „[z] formalnoprawnego punktu widzenia nie trzeba nic zmieniać. To działalność zakazana.” To za opieszałość działania winiłbym KNF i prokuraturę, a nie sąd który mógł zadziałać ale z całkiem innego paragrafu: „Przecież sąd, nie mając sprawozdania finansowego za 2010 r., mógł zarządzić w 2011 r. likwidację spółki. Sprawa dotyczy więc egzekucji prawa i nie ma konieczności tworzenia nowych przepisów na zasadzie potrzeby chwili, ot tak, by wszystko poddać nadzorowi” – zgoda tylko dlaczego AG wykonywał czynności bankowe?
Trzyletnia „niemoc” KNF z działającym bez licencji bankowych Amber Gold, kontrastuje z wyjątkową szybkością działań wymierzonych w SKOKi. Które nomen omen w Wikipedii niezgodnie ze stanem faktycznym zaliczane są do instytucji „parabankowych”. Otóż w tym pierwszym przypadku, ta obdarzona wyjątkowymi przywilejami instytucja nie tylko nie była w stanie przekonać prokuratury do interwencji w interesie uczestników rynku kapitałowego, który ma literalnie zapisany wArt. 2 ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym: „Celem nadzoru nad rynkiem finansowym jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania tego rynku, jego stabilności, bezpieczeństwa oraz przejrzystości, zaufania do rynku finansowego, a także zapewnienie ochrony interesów uczestników tego rynku…” Gorzej gdyż nie była w stanie zaproponować nic ustawodawcy – jeśli uznawała że naprawdę jest bezsilna, z powodu kruczków prawnych zmniejszających efektywność jej funkcjonowania – a ma takowy obowiązek, gdyż w myśl Art. 4 ust. 1 pkt 2 do zadań Komisji Nadzoru Finansowego należy również „2) podejmowanie działań służących prawidłowemu funkcjonowaniu rynku finansowego”.
Zamiast tego skutecznie się włączyła do przygotowania kompleksowego poselskiego projektu z 12 lipca 2012 r. ustawy o zmianie ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, który narzuca na SKOKi nadmierne rozwiązania nadzorcze, często będące kopiami zaostrzonych rozwiązań względem innych instytucji finansowych, marginalizując funkcję nadzorczą Kasy Krajowej, jak i ignorując specyfikę regulowanych instytucji. Aprobata do tych rozwiązań przez KNF występuje mimo iż przyjęcie nowych obowiązków nadzorczych często są efektem redukcji zobowiązań po stronie Kasy Krajowej, w dobie problemów z instytucjami parabankowymi i wyzwaniami związanymi z koniecznością zajęcia się aferą Libor jak i polskim Wiborem. Podczas gdy projekt regulacji narzuca na KNF dodatkowe i często zbędne obowiązki nadzorcze, które w dobie kryzysu bankowego i spowolnienia gospodarczego, w sytuacji utrudnionego nadzoru nad zagranicznymi instytucjami bankowymi starającymi się wycofać z Polski kapitały, mogą spowodować konieczność dokonania błędnie ukierunkowanego wysiłku organizacyjnego.
Zgodnie z uzasadnieniem do krytykowanego projektu „zasadniczym celem zmiany obowiązującej ustawy jest wprowadzenie specjalnych regulacji prawnych w zakresie zwiększenia stabilności spółdzielczych kas oszczędnościowo–kredytowych poprzez stworzenie przepisów w zakresie procesów restrukturyzacyjnych w kasach określenie zasad utworzenia i funkcjonowania obowiązkowego systemu gwarantowania środków pieniężnych zgromadzonych na rachunkach w SKOKach lub należnych z tytułu wierzytelności oraz zasady gromadzenia i wykorzystywania informacji o kasach”. W uzasadnieniu razi jednak brak określenia przesłanek do tak pospiesznej nowelizacji ustawy która w chwili złożenia do laski marszałkowskiej oczekiwała na publikację w Dzienniku Ustaw i która ma 3 miesięczne vacatio legis, a część przepisów 9 lub 18 miesięczne vacatio legis. Brak jest zarówno opisania przesłanek zmuszających do „zwiększenia stabilności” SKOKów jak i opisania konieczności przeprowadzenia „procesów restrukturyzacyjnych w kasach”, w tym nawet ogólnego charakteru koniecznej „restrukturyzacji” wprowadzając jednak w czasach afery AG sugestię o tym, że występują procesy które mogą budzić niepokój, co bez uzasadnienia musi godzić w poczucie bezpieczeństwa obywateli co do stabilności systemu finansowego. Brak jest również przyczyn konieczności zmiany dotychczasowych zasad utworzenia i funkcjonowania obowiązkowego systemu gwarantowania środków pieniężnych zgromadzonych na rachunkach w SKOKach. Mimo bardzo szerokiego zakresu zmian – projekt ingeruje aż w 120 artykułów, zmieniając je, usuwając lub dodając do zapisów zawartych w 80 artykułach, 14-dniowy okres vacatio legis jest wielokrotnie krótszy, niż okres vacatio legis przewidziany w Ustawie. Ponadto wnioskodawcy i KNF nie wskazują w jaki sposób SKOKi i Kasa Krajowa mogą dostosować swoją działalność w tak krótkim terminie.
Konkludując Financial Times ma rację, że KNF nie zrobił efektywnie nic w sprawie Amber Gold, ja bym dodał też w sprawie Wiboru przez lata. Gdyż niepotrzebnie zajmował się SKOKami w dążeniu do przerobienia ich na banki, nie widząc że to co Polsce grozi to ucieczka kapitału z banków kontrolowanych przez zagranicę i funkcjonowanie piramid finansowych którymi powinien się zająć. Wyjątkowo złowróżbnie może być również odczytane słowa prezesa KNF-u Jakubiaka który uważa, że ewentualne straty klientów Amber Gold nie przyczynią się do spadku zaufania Polaków do… banków: „Banki mogą wręcz zyskać na tym, bo więcej ludzi będzie wiedziało, że najbezpieczniej jest gromadzić środki na lokatach bankowych”. Gdyż w dobie walki o depozyty zamieszanie z Amber Gold, do którego przyczynił się brak adekwatnej reakcji KNF-u i prokuratury, może przerodzić się w nadaktywność skierowaną przeciw „parabankom” za które uzna się… SKOK-i. W efekcie okazać się może, że rzeczywiście banki zagraniczne na tym skorzystają, a instytucje czysto polskie będą przedmiotem nagonki i odpływu klientów, w sytuacji kiedy z Amber Goldu wycofać środków i tak już nie mogą."