W roku 1940 III Rzesza przekazała swojemu sojusznikowi, Sowietom jeszcze nieskończony ciężki krążownik klasy Admirał Hipper „Lutzow” – z całą dokumentacją techniczną, gdyż miał to być prototyp całej serii krążowników budowanych już w stoczniach sowieckich . „Lutzow” został wykończony, przemianowany na „Pietropawłowsk”, a później „Tallin”. Posłużył Ruskim do walki z samymi Niemcami. Dlaczego przypominam tę historię? 25 stycznia 2011 Paryż i Moskwa podpisały międzyrządowe porozumienie o sprzedaży Rosji czterech francuskich okrętów typu Mistral. Mimo protestów NATO, Gruzji i USA Porozumienie to podpisali francuski minister obrony Alain Juppe i rosyjski wicepremier, Igor Sieczin odpowiedzialny za kwestie zbrojeniowe. Według umowy, dwa mistrale mają być zbudowane w Saint-Nazaire, a dwa pozostałe – w rosyjskich stoczniach. Wtorkowa ceremonia jest potwierdzeniem porozumienia między obu […]
W roku 1940 III Rzesza przekazała swojemu sojusznikowi, Sowietom jeszcze nieskończony ciężki krążownik klasy Admirał Hipper „Lutzow” – z całą dokumentacją techniczną, gdyż miał to być prototyp całej serii krążowników budowanych już w stoczniach sowieckich .
„Lutzow” został wykończony, przemianowany na „Pietropawłowsk”, a później „Tallin”. Posłużył Ruskim do walki z samymi Niemcami.
Dlaczego przypominam tę historię?
25 stycznia 2011 Paryż i Moskwa podpisały międzyrządowe porozumienie o sprzedaży Rosji czterech francuskich okrętów typu Mistral. Mimo protestów NATO, Gruzji i USA
Porozumienie to podpisali francuski minister obrony Alain Juppe i rosyjski wicepremier, Igor Sieczin odpowiedzialny za kwestie zbrojeniowe. Według umowy, dwa mistrale mają być zbudowane w Saint-Nazaire, a dwa pozostałe – w rosyjskich stoczniach.
Wtorkowa ceremonia jest potwierdzeniem porozumienia między obu stronami, do którego doszło już 24 grudnia ubiegłego roku. Budowa pierwszego mistrala ma zacząć się w tym roku.
Stronie rosyjskiej zostanie przekazana wraz z okrętami technologia budowy okrętów, czego Moskwa domagała się w trakcie negocjacji. W grudniu ubiegłego roku premier Francji Francois Fillon zaznaczył, że mimo początkowych zastrzeżeń jego kraj gotów jest ustąpić w kwestii transferu technologii.
Francja ma podpisać wkrótce umowę z Rosją na sprzedaż dwóch kolejnych mistrali.
Trwające od półtora roku francusko-rosyjskie negocjacje w sprawie mistrali wywołały protesty ze strony Gruzji i poradzieckich państw nadbałtyckich, które obawiają się, że Moskwa użyje przeciw nim nowo zakupionego uzbrojenia. Planowana transakcja zaniepokoiła także USA i inne państwa członkowskie NATO. Z not dyplomatycznych ujawnionych ostatnio przez portal internetowy Wikileaks wynika wyraźnie, że Waszyngton ostrzegał Paryż przed tą sprzedażą, uznając ją za zły sygnał dla byłych satelitów ZSRR.
Tyle najnowszych wieści. Ale jak do tego mogło dojść?
W sierpniu 2008 – po nieudanym ataku na Gruzję – Rosjanie potwierdzili fakt prowadzenia negocjacji z Francuzami. Informowano wówczas, że celem jest zakup jednej jednostki typu Mistral oraz transfer technologii, niezbędnej do budowy 3-4 następnych już w rosyjskich stoczniach.
Francją powodowało wrodzone rusofilstwo, żywa niechęć do USA, rywalizacja z Niemcami w ramach Unii oraz oczywiście chęć niebagatelnego zysku ze sprzedaży Mistrali.
Mistral jest zresztą tylko częścią większego obrazu. Oprócz wzmocnienia swojej marynarki, Rosja już wówczas unowocześniała swój arsenał jądrowy, systemy rakietowe i siły powietrzne. Toczyły się negocjacje w sprawie zakupu różnych zaawansowanych platform broni – między innymi z państw skandynawskich, Włoch i Izraela. Zwróciła się też do Libii w sprawie sprzedaży broni wartej 2 miliardy dolarów.
Mistral to przede wszystkim okręt ofensywny. Oczywiście, można na nim założyć szpital lub przewieźć uchodźców, ale zbudowany jest z myślą o ataku. Jest to wielozadaniowy okręt desantowy, o wyporności 21 tys. ton, który może służyć jako stanowisko dowodzenia, klasyczny desantowiec dla batalionu piechoty lub czołgów, okręt towarowy albo śmigłowcowiec z 35 maszynami średniej wielkości.
Rosjanie posiadają tylko jeden, podobny okręt, Iwan Rogow, o wyporności pełnej 14 tys. ton, który jednak ma za sobą już 31 lat służby.
O możliwościach technicznych Mistrala najlepsze wyobrażenie dadzą podane niżej dane.
Okręt desantowy, który z definicji działa w pobliżu brzegu, powinien się charakteryzować dużymi możliwościami manewrowymi przy małych prędkościach i na płytkiej wodzie.
Osiągnięto to stosując na Mistralu pędniki podowe. Okręty są określane jako „całkowicie elektryczne”. Energia elektryczna jest wytwarzana przez cztery generatory spalinowe. Poza pędnikami podowymi zasilają one również wszystkie inne systemy okrętowe.
Napęd podowy jest rozwinięciem wcześniej stosowanych pędników azymutalnych. W zewnętrznej podkadłubowej opływce znajduje się elektryczny silnik napędzający śrubę. Pod jest zamontowany pod rufową częścią kadłuba. Pełni jednocześnie funkcje napędowe i sterujące, ponieważ można nim obracać w określonym zakresie kątowym, zmieniając kierunek „ciągu” śrub napędowych. Dodatkowo na dziobie okręty otrzymały stery strumieniowe, podwyższające zdolności manewrowe jednostek. Promień cyrkulacji jednostki typu Mistral wynosi 289 m czyli jest to nieco mniej niż 1,5 długości kadłuba. Taki promień zwrotu pozwala na dowolne manewrowanie okrętem w różnych warunkach na ograniczonym akwenie. Należy podkreślić dużą stabilność jednostki podczas wykonywania zwrotów co pozwala na bezproblemowe wykonywanie operacji lotniczych. Pomagają przy tym aktywne, płetwowe stabilizaory przechyłów, zamontowane w dolnej części kadłuba w rejonie śródokręcia. Przy klasycznym wałowym napędzie okręt przechyla się na burtę podczas wykonywania manewrów. Dzięki zastosowaniu pędników podowych czynniki fizyczne zakłócające stabilność kadłuba nie występują lub są odczuwalne w niewielkim stopniu. Przy takiej konfiguracji napędu okręt jest w stanie samodzielnie manewrować z niewielką prędkością na płytkiej wodzie. Kolejnym „bonusem” napędu podowego jest zlikwidowanie klasycznej siłowni, która zajmowała znaczne przestrzenie wewnątrz kadłuba, razem z towarzyszącymi jej kanałami wałów napędowych i szybów kominowych. Pomieszczenia generatorów mogą się znajdować praktycznie w dowolnym miejscu kadłuba, ponieważ energia elektryczna zasilająca silniki znajdujące się wewnątrz opływki poda jest tam dostarczana przewodami elektrycznymi, zajmującymi mniej przestrzeni od wałów napędowych. Na omawianych jednostkach generatory spalinowe umieszczono w części rufowej kadłuba, pomiędzy burtami a ścianą doku. Zmniejszyła się liczba urządzeń i wyposażenia koniecznego do zapewnienia napędu jednostek. „Zniknięcie” siłowni z centralnej części kadłuba pozwoliło na wydłużenie doku, zwiększenie hangaru lotniczego i powierzchni pomieszczeń bytowych. (opracowane na podstawie artykułu w: Armia 31 (12)2010 )
Ciekawy komentarz na temat Mistrali napisał w sierpniu 2009 bloger o nicku Barg
„Tylko po co FR takie okręty? Gdzie oni chcą przeprowadzać operacje desantowe. Po wojnie w Gruzji, jednostki NATO defilowały po M.Czarnym (w tym nasza fregata), a jednostki FR stały w portach. Bez odpowiedniej oprawy co najmniej nowoczesnych niszczycieli, fregat, wielozadaniowych okrętów podwodnych tak duże okręty desantowe nie powinny być kupowane. W pierwszej kolejności FR jak już chce być potegą na morzach, powinna skupić się właśnie na lotniskowcach, niszczycielach, fregatach okrętach podwodnych, okrętach pomocniczych zapewniających sprawne funkcjonowanie okrętów bojowych i je zamawiać w pierwszej kolejności, a dopiero w drugiej powinni zamawiać duże okręty desantowe. A jak już koniecznie chcą mieć okręty desantowe to powinni skupić się na typach podobnych do naszego typu "Północny". Na Gruzję, Ukrainę i tego typu państwa spokojnie by im wystarczyło.
Ale tu chyba przemawia ambicja mocarstwowa – czyli im większy tym lepszy, a że nie bedzie miał odpowiedniej eskorty to trudno…”
Dziś mamy już rok 2011. Już wiadomo, że tym razem NATO nigdzie defilować nie będzie, a jeżeli już – to nie po Morzu Czarnym. Po Morzu Bałtyckim chyba też nie.
„Zresetowane” USA jest w rozsypce. Na Ukrainie mamy czarnomorskie sowieckie bazy. Polski prezydent już nie poleci Gruzji na pomoc. ..
To już kiedyś było – Europa Zachodnia oddała Niemcom Europę Wschodnią, żeby ocalić dla siebie pokój. Cnotę stracili, a rubla nie zyskali. Bo wojna i tak do nich przyszła.
Jeżeli Francja teraz sądzi, że Ruskie mają w planach wyłącznie Pribaltikę i Gruzję, to dawno się tak nie myliła.