Zapewne każdy z nas kojarzy z kronik filmowych – charakterystyczny dźwięk nadlatujących bombowców o dającej się w przybliżeniu określić częstotliwości. W ciągu każdej sekundy nadlatujący bombowiec generował pewną określoną ilość drgań, dzięki którym powstawał ten dźwięk. Załóżmy zatem, że nasz eksperymentalny samolot w jednej sekundzie generuje 440 drgań (w muzycznej nomenklaturze będzie to dźwięk: A) Tym, którzy jeszcze nie czują zagadnienia "ruskich sekund" – przedstawię poniżej poglądową próbkę, jak też musiałby zmieniać się dźwięk bombowca, gdyby w każdej kolejnej sekundzie próbował zachować to 440 drgań, z tym, że sekundy byłby nieco specyficzne – takie, jak "ruskie sekundy" z konferencji MAK. Zanim to jednak nastąpi… tytułem ucięcia pewnej ścieżki, którą niektórzy uparcie usiłują podążać, niczym ku przeznaczeniu pewne sympatyczne zwierzątka… Na […]
Zapewne każdy z nas kojarzy z kronik filmowych – charakterystyczny dźwięk nadlatujących bombowców o dającej się w przybliżeniu określić częstotliwości. W ciągu każdej sekundy nadlatujący bombowiec generował pewną określoną ilość drgań, dzięki którym powstawał ten dźwięk. Załóżmy zatem, że nasz eksperymentalny samolot w jednej sekundzie generuje 440 drgań (w muzycznej nomenklaturze będzie to dźwięk: A)
Tym, którzy jeszcze nie czują zagadnienia "ruskich sekund" – przedstawię poniżej poglądową próbkę, jak też musiałby zmieniać się dźwięk bombowca, gdyby w każdej kolejnej sekundzie próbował zachować to 440 drgań, z tym, że sekundy byłby nieco specyficzne – takie, jak "ruskie sekundy" z konferencji MAK.
Zanim to jednak nastąpi… tytułem ucięcia pewnej ścieżki, którą niektórzy uparcie usiłują podążać, niczym ku przeznaczeniu pewne sympatyczne zwierzątka…
Na czarnej skrzynce w zapisie CVR nagrany jest pewien materiał o ściśle określonym czasie trwania. Nie trzeba wielkiej spostrzegawczości, by zauważyć, że przedstawiona podczas konferencji MAK symulacja jest jednolitym materiałem, który na potrzeby prezentacji był jedynie zatrzymywany lub wznawiany za pomocą funkcji Play/Pause. I tak właśnie powinno to wyglądać, bo sama animacja jest tutaj istotnym, lecz jednak wtórnym dodatkiem. Jest wizualizacją dopasowaną do materiału podstawowego, czyli do integralnego zapisu CVR.
To są absolutne podstawy, to jest warunek, bez którego wykonywanie tego typu symulacji jest zupełnie pozbawione sensu.
Chronologia jest taka, że bierze się zapis CVR, ktory posiada ściśle określony czas trwania, a każdy fragment zapisu posiada znaczniki czasu (widać to pośrednio w stenogramie). Na całość takiego materiału nakłada się dokładny timer – który z definicji musi zgodzić się z zapisanymi znacznikami czasu (bo łaski nie robi). Dopiero na koniec – znając dane o lokalizacji samolotu w różnych fazach lotu – ktoś stara się dopasować animację graficzną, która jest rzeczą wtórną wobec materiału dowodowego, jakim jest zapis CVR.
Trzeba mieć naprawdę nieźle zryty berecik, aby argumentować, że prezentacja MAK, w szczególności zapis CVR – mogą być montowane. Owszem, mogą – jeśli od razu przejdziemy nad tym do porządku dziennego, że symulacja MAK to jedna wielka hucpa, a Polska to ruski protektorat względnie kondominium. Ale rozumiem, że przynajmniej wstępnie wolelibyśmy takiego założenia uniknąć.
Czas na obiecaną próbkę, czyli demonstracja dziewięciu sekund przedstawionych na wykresie w poprzedniej notce ( orks.nowyekran.pl/post/5536,ruskie-sekundy ), z zachowaniem liczby drgań równej 440 w każdej (ruskiej) sekundzie: