Bez kategorii
Like

Ruch wargą.

28/02/2011
488 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Obśmiałem historyjkę z kłótnią generała Błasika i kapitana Protasiuka raz, obśmiałem i drugi, no, powiedziałem, sobie, starczy, ile można, koniec na ten temat. Ale, gdzie tam, koniec, po prostu życie przerosło wszystko, co zdołałem na ten temat wymyśleć w swojej pokręconej, podzielonej i rozjątrzonej psychice, wiadomo, jak to u pisowca. Otóż czytam w Rzepie, na poważnie, nic nie widać, żeby ktoś mrugał okiem, że to tak, wicie, dla żartu, bo numer nudny i trzeba go nieco rozruszać. To znaczy i tak na to wyszło, ale niechcący. Otóż czytam, że nagraniem rozmowy Błasika i Protasiuka zajmą się eksperci od ruchu warg. Aż mi się warga poruszyła, jak to przeczytałem, chyba poproszę ekspertów, by to zbadali i odczytali. Konkretnie to opadła i […]

0


Obśmiałem historyjkę z kłótnią generała Błasika i kapitana Protasiuka raz, obśmiałem i drugi, no, powiedziałem, sobie, starczy, ile można, koniec na ten temat. Ale, gdzie tam, koniec, po prostu życie przerosło wszystko, co zdołałem na ten temat wymyśleć w swojej pokręconej, podzielonej i rozjątrzonej psychice, wiadomo, jak to u pisowca.

Otóż czytam w Rzepie, na poważnie, nic nie widać, żeby ktoś mrugał okiem, że to tak, wicie, dla żartu, bo numer nudny i trzeba go nieco rozruszać. To znaczy i tak na to wyszło, ale niechcący. Otóż czytam, że nagraniem rozmowy Błasika i Protasiuka zajmą się eksperci od ruchu warg. Aż mi się warga poruszyła, jak to przeczytałem, chyba poproszę ekspertów, by to zbadali i odczytali. Konkretnie to opadła i uderzyła w klawiaturę, razem ze szczęką.

Tak oto zostałem pokonany, wydawało mi się, zadufkowi, ze oto „Bóg mię powierzył humor Polaków”, że mojego pokręconego surrealizmu nic nie przebije, a tu proszę, zwykły, szeregowy redaktor obalił mnie z piedestału, niczym jakiegoś Saddama, że tylko pręty mocujące z żeliwnych butów sterczą w niebo. Muszę ze spuszczona głową, powoli wrócić do tak zwanego realu, który jest śmieszniejszy, niż wszystko, co zdołałem wyssać ze swego brudnego pisowskiego palucha.

Zastanawiam się, co też odczytają dzielni eksperci, oczywiście, zależy to, którzy zostaną powołani do tego, decydującego dla wyjaśnienia przyczyny katastrofy smoleńskiej dzieła. Najlepszy byłby Olbrychski, światowej sławy znawca ruchów warg i body language, który jedną śmiała diagnozą obalił nikczemne i załgane teorie, jakoby pułkownik KGB mógłby kłamać, lub mieć jakieś niecne zamiary. Rzut oka fachowca na słynne drgnięcie prawej powieki obalił te kalumnie- tego się nie da zagrać! Tak wygląda jedynie autentyczne cierpienie i współczucie. No, dobrze, przynajmniej udział Władymira Putina w tragedii mamy wyeliminowany. No, ale, jak nie on, to kto?

Cieszę się, że rosyjskie i polskie władze nie ustają wysiłkach w znalezieniu winnego tragedii, nie cofają się przed niczym, nic nie jest dla nich zbyt błahe, no, po prostu niczym w Lockerbie, gdzie kawałek zapalnika wielkości paznokcia pozwolił na znalezienie winnych i doprowadzenie ich przed sąd. Tu, co prawda, można by, co wielu załganych nikczemników czyni, czepiać się, że kilku takich części wielkości nie tyle może paznokcia, chyba, że mówimy o paznokciu Mechagodzilli, bądź brontozaura, jednak brakuje w kupce surowców wtórnych udających samolot Tu- 154 na lotnisku w Smoleńsku. Konkretnie, to brakuje jakichś 50%, czy 60% masy samolotu, no, ale okolice Smoleńska słyną z takich pułapek czasoprzestrzennych, co i rusz tam giną całe fragmenty konstrukcji stalowych i żelbetowych, cement z budowy, nawet Unesco rozważa wciągnięcie tej okolicy na swoją listę. Tu zatem niewiele można zrobić, tych części, mimo przekopania i przesiania ziemi na głębokość 1 metra, o czym zapewniła pani Minister Ewa „ jeden metr” Kopacz, zatem nie ma powodu w to wątpić, już chyba nie znajdziemy, no, chyba, ze spoczywają pechowo na głębokości , na przykład, metra i piętnastu centymetrów, ale za to można nadrobić gorliwością i skrupulatnością na innym polu. Mianowicie, parapsychologii, spirytyzmu, w czym celuje redaktor Osiecki, czy Kutz, wdzierając się swoimi czytnikami najnowszej generacji, wspartymi ( wiadomo, ufaj, ale sprawdzaj, już Lenin tak uczył) przez wróżkę Gizelę, w umysły pilotów, a także Jarosława Kaczyńskiego, od którego, rzecz prosta należy zacząć jakiekolwiek śledztwo, a najlepiej też na nim to śledztwo skończyć.

No, ale wszyscy podejrzani muszą być skrupulatnie zbadani, to znaczy, oczywiście, Jarosław, główny podejrzany, zwłaszcza podejrzany o to, że spowodował owo słynne drgniecie powieki pana Putina, gdy ten się dowiedział, że Jarosław jednak nie wsiadł do tego samolotu, wbrew pierwotnym planom. Kto, poza tym, no, oczywiście kapitan Protasiuk, generał Błasik, Dyrektor Kazana, Pani Prezydentowa, ( na torebce znaleziono DNA pilota, pozostałość po biciu go po głowie, to znaczy, pewności nie ma, ale sprawdzić trzeba), to chyba już wszyscy potencjalni sprawcy katastrofy, prokuratura nie ma innych tropów do sprawdzenia.

No, ale teraz, to już z górki, eksperci w try miga ( bo pod mowy migowej) ustalą, o cóż mogli się kłócić generał i kapitan. No właśnie, o cóż mogliby się kłócić? Otóż, wygląda na to, że o wszystko, tylko nie po pogodę, bo pierwsze sygnały, że na lotnisku smoleńskim coś jest nie tak zaczynają się po godzinie 9 i o godzinie 9.26 na wieży zaczynają się zastanawiać, jak by tu o tym dać znać Polakom. W tym czasie, to wszyscy już siedzieli w samolocie, który grzał silniki.

No, a już zupełnie poza wszystkim, samolot się rozbił, mimo, że kapitan Protasiuk wyraźnie mówi na wysokości 100 metrów, naciskany, czy nie naciskany, chce zostać majorem, czy mu to zwisa, sapie mu generał Błasik za plecami, czy nie, mówi „odchodzimy”. A samolot nie odchodzi, tylko się zniża. Tak więc, czy TVN pokaże nawet ( zapewne w przyszłym miesiącu), jak się obaj oficerowie kłócą na Okęciu, okładają pięściami, gazetami, koszami na śmieci, jeden skacze po drugim, nie ma żadnego znaczenia dla tego, co się stało potem, nad Smoleńskiem.

Przy okazji, inna sprawa, właściwie o tym właśnie miałem pisać, zanim ujrzałem wiadomość o ruchach wargą, sprawa PAP i skandalicznej ingerencji Arabskiego ( oj będziemy sobie mieli do pogadania z panem Arabskim, jak już będzie po wyborach, chyba, ze znajdzie kraj, który nie podpisał z Polską umowy o ektradycji). Moim zdaniem, skandaliczne jest nie tylko to, że zamknął gębę dziennikarzowi i uniemożliwił mu zadanie pytania, ale przede wszystkim sam fakt, że znał treść pytania, zanim zostało ono zadane, co przywodzi na myśl sterowane konferencje Urbana. Otóż, wszyscy, mniej więcej są zgodni, że trochę nieładnie, wicie, wyszło, oczywiście, za Kaczora byłby wrzask na cała Unię, spazmy, samospalenia, czołowi dziennikarze rapowaliby protest song, który następnie wygrałby festiwal Eurowizji, maturzysta Bartoszewski wyemigrowałby wraz z żoną, by umrzeć w jakimś wolnym kraju, ale, że to nie za Kaczora, to tylko tak trochę przyznają, że być może trochę niezręcznie to wyszło, ale zaraz dodają, żeby nie dać się zwariować i w ogóle.

Tylko Wyborcza zajęła pryncypialne stanowisko- potępiła mianowicie przy tej okazji naciski, które wywierał kilka lat temu Brudziński, gdy prosił, by nie ocenzurowano wywiadu Fotygi, lecz zamieszczono jej dokładną wypowiedź. To znaczy jeden nacisk, bo więcej nie znaleziono. Cieszy, że jest w tym świecie jedna busola, która pokazuje zawsze jeden niezmieniony kierunek, niezależnie od wiatrów, wichrów, deszczu, powodzi, cyngle z Czerskiej zawsze wierni swojej obsesji.

 

http://seawolf.nowyekran.pl/

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/users/seawolf/

http://seawolf.salon24.pl/

 

0

Seawolf

Dziennik Pokladowy Seawolfa, kapitana , oszoloma, jaskiniowgo antykomucha

151 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758