Co jest charakterystyczne dla internetowych dyskusji o zjawiskach, badaniem których zajmuje się fizyka?
Absolutny brak dyscypliny. Jeszcze pierwsze komentarze jakoś starają się trzymać tematu, ale tak od piątego – hulaj dusza, jak to się mówi. Im dalej komentarz od komentowanego tekstu, tym bardziej komentator … robakks.
Im komenatrz bardziej chamski, tym bardziej komentator to amerykański dywersant … SNAFU
A jakie dyskusje mogą mieć miejsce pod tekstami, które możemy ocharakteryzować jednym słowem – BEŁKOT ?!
I co ciekawe, spłodzenie takiego nijakiego, bełkotliwego tekstu przez amatora i profesjonalistę, jest tak samo prawdopodobne.
Najlepszym przykładem takich tekstów są notki TONICKA ("Doświadczenie Michelsona Morley’a") i BARBIE ("Jak to jest z tym V=V1+V2?")
O ile pierwsza to bałaganiarstwo, to ta druga, "profesjonalna", to typowa manipulacja.
Przdmiotem dyskusji był dylemat, który najkrócej można sformułować tak: czy prędkość obiektu emitowanego przez źródło zależy od prędkości tego źródła, a jeżeli tak, to czy we wszystkich wypadkach.
Gdy dyskusja pod moim tekstem "Czy coś mierzymy źle, czy coś nie tak z tym v + c?" zaczęła zbaczać w maliny, to jest, w stronę eksperymentu Michelsona-Morley’a, to zacząłem usuwać nietematyczne komentarze.
Kontrreakcji nie trzeba było długo czekać. Profesjonalny fizykalista Barbie wydał na świat dzienny cudowiszcze pt.: "Jak to jest z tym V = V1 + V2?", którą rozpoczął od "deklaracji ideowej":
Obiecałem notkę na temat prędkości, pomiaru odległości i czasu oraz dodawania prędkości.Słowo się rzekło, a więc kobyłka u płota!
I co on tam dodawał?
Zastanówmy się teraz nad dodawaniem prędkości – pomoże nam w tym tytułowy rysunek.
Dla jednoznacznej ilustracji skopiowałem rysunek, którym posłużył się Barbie przy jego omawianiu.
rys
Najpierw ciało wykonywało w układzie x(t) ruch (1), którego prędkość wynosiła V1=tg(alfa). Oczywiście w układzie x'(t’) ciało spoczywało. Następnie przyspieszyło i zaczęło się poruszać względem układu x'(t’) z prędkością V2=tg(beta).
Ja swojemu nauczycielowi fizyki nie pozwoliłbym na taką manipulację, a więc Szanowna Publiko chyba czujesz ten strach, jaki jest w was zakodowany, jeśli widzicie takie gnioty i nie reagujecie, chociaż nie jesteście zależni od ich autora.
Zwrócę wam uwagę tylko na dwa elementy składające się na brutalną manipulację jakiej jesteście poddani:
1. Jesteście poddani matematyzycji myślenia o zjawiskach fizycznych. Nikt od was nie wymaga rozumienia sensu fizycznego rozpatrywanego zagadnienia. Ważne żebyście zapamiętali, że pewien XIX-wieczny matematyk, Lorentz zastosował do obliczeń matematyczną sztuczkę beta=v+c.
2. Jeśli ciało najpierw poruszało się ruchem jednostajnie przyśpieszonym w układzie (x,t) to jego ruch przyśpieszony w układzie (x’,t’) nie może zaczynać się w początku tego układu współrzędnych.
Czy wszystko, czym was karmił Barbie przy omawianiu tego zagadnienia było takie tragiczne? Nie, uważny czytelnik mógł zauważyć kilka komentarzy, których treść poddaje się logicznym analizom.
Przytoczę niektóre tezy:
Ad rem:
Nie można bezpośrednio porównywać ruchu przedmiotów materialnych i ruchu falowego.
Fala – to przemieszczające się w ośrodku zaburzenie, a więc jego propagacją będzie zależała jedynie od właściwości ośrodka.
Poruszający się przedmiot może poruszać się w powietrzu z dowolną prędkością (są przecież samoloty naddźwiękowe) – ale dźwięk jako taki nie – 330 m/s i kropka! Można sobie więc wyobrazić, że eter ma takie własciwości, że fala elektromagnetyczna (zaburzenie w eterze) porusza się 300 000 km/s.
Moim celem była próba odpowiedzi na pytanie – czy do prędkości dźwięku wysyłanego przez samolot dodaje się prędkość samolotu?
Otóż z całą stanowczością stwierdzam, że nie!
O prędkości rozchodzenia się fali w ośrodku (dźwięku w powietrzu) decydują JEDYNIE właściwości tego ośrodka – powietrza.
Chyba możemy się zgodzić, że ta prędkość jest stała i wynosi ~330 m/s.
Czy nie może być podobnie w eterze? Prędkość rozchodzenia się fali elektromagnetycznej (o ile rozchodzi sie ona w eterze) w tym ośrodku powinna wynikać wyłącznie z jego właściwości – i pozostawać stała. A więc postulat, że c=const nie jest bynajmniej sprzeczny z modelem eteru kosmicznego – a wręcz przeciwnie!
Już pierwszy rzut oka pozwala na wysunięcie tezy, że albo omawianą notkę pisała jedna osoba, a komentarze – druga, albo Barbie był pod wpływem psychotropowych substancji, gdy pisał notkę.
Mam prośbę do Barbie, innych fizykalistów i ich klakierów.
Skupcie się Panowie nad zgadnieniem ruchu obiektów opuszczających źródło poruszające się z jakąś prędkością.
Czy prędkość źródła i obiektu dodaje się, czy nie?
Jaki ekperyment możecie przytoczyć na potwierdzenie swoich słów?
Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!