Jedna ze cen kultowego serialu „Czterej pancerni i pies” jest ponadczasowa. Gustlik w odpowiedzi na pytanie Czereśniaka, dlaczego idą dalej w stronę Berlina, choć osiągnęli przecież granicę, pyta:
Dzisiaj zostanie zaprzysiężony jako prezydent RP pan dr Andrzej Duda.
Mimo histerii czołowych mediów mainstreamu i wszechobecnej nagonce tzw. autorytetów.
Wbrew deklaracjom przeważającej części celebrytów.
Wbrew Wajdzie i Olbrychskiemu.
Na pohybel Michnika, Lisa i Olejnik.
Ale majowe zwycięstwo społeczeństwa nad grupą, która uwierzyła, że jest trwale zespawana z korytem, to tylko początek drogi.
Dzisiaj widać, jak mocno próbują nie dopuścić do pozbawienia ich rodzinnych już synekur.
Medialne afery, które mają przykryć grabież majątku narodowego nie powinny jednak zaćmić po raz kolejny Polaków.
I tych zrobionych we franka, bo przecież rząd PO celowo zwlekał z wdrożeniem unijnej dyrektywy, która nie pozwoliłaby na funkcjonowanie takiego mechanizmu drenażu**.
I tych zrobionych w polisolokaty.
I tych, których jest najwięcej, zmuszanych do niewolniczej pracy za kwotę nieatrakcyjną już nawet dla przeciętnego Chińczyka.
Obecna władza wywodzi się z niegdysiejszej opozycji. I wie, co doprowadziło do upadku PZPR.
Dlatego tak mocne było parcie na otwarcie granic.
Zamiast wzrastającego ciśnienia wewnątrz kraju, co doprowadzało do zmiany sekretarza, zastosowano model emigracyjny.
Gdyby te trzy?, cztery? miliony faktycznych emigrantów zostało w kraju bylibyśmy już dawno po rewolucji, przy której Sierpień’80 to tylko małe piwo.
Fenomen trwania nieudolnej władzy PO-PSL tłumaczą otwarte granice.
Co jednak może wytłumaczyć „fenomen” startujących tu i ówdzie ruchów obywatelskich?
Generalnie bowiem trwają one tak długo, aż jakaś powiązana ze sobą grupa osiągnie swoje cele. A jeśli cele osiągają poszczególne jednostki w różnym czasie, to opuszczają ruch po swoim zaspokojeniu.
To, niestety, typowe odganianie dzika do miedzy.
Dzisiaj dr Andrzej Duda będzie zaprzysiężony jako prezydent.
Jeśli energia społeczeństwa na tym się wyczerpie, to już niedługo kolejny triumf wyborczy będzie mogła ogłosić PO.
Jeśli jednak energia społeczeństwa wyczerpie się po jesiennych wyborach?
Trzeba wreszcie zrozumieć podstawowy warunek istnienia demokracji w państwie.
Politycy muszą czuć „ciśnienie” przez całą kadencję, a nie tylko pod sam jej koniec, kiedy to (jak pokazuje przykład Bronisława Komorowskiego) są w stanie obiecać wszystko nie patrząc na koszty.
Oni muszą być rozliczani na bieżąco.
Muszą również wiedzieć, że w każdej chwili mogą być odwołani.
Tak radny, jak poseł czy senator.
Do odwołania musi wystarczyć 50% + 1 głos przy frekwencji równej tej, jaka była w danym okręgu podczas wyborów.
Inaczej dalej będziemy, jako społeczeństwo, wodzeni na manowce.
Tylko ideologia nam się zmieni.
5/6 08.2015
________________________________________
* cytat z pamięci. Na 39% odpowiedzi mógł udzielić Jak Kos. 😉
** o tym już wkrótce